Samsung Galaxy S24 czy iPhone 15? Przetestowałem oba i już wiem

Apple i Samsung prezentują telefony z tej najwyższej półki raz do roku. W przypadku iPhone’ów trafiają one do sprzedaży we wrześniu, a nowe Galaxy S pokazywane są kilka miesięcy później, zwykle w styczniu albo w lutym. Firma z Cupertino wprowadza do sprzedaży od lat naraz cztery różne nowe modele, a koreański producent - trzy.

Najnowszymi smartfonami Apple’a są 6.1-calowy iPhone 15, 6.7-calowy iPhone 15 Plus, 6.1-calowy iPhone 15 Pro i 6.7-calowy iPhone 15 Pro Max. W przypadku Samsunga do wyboru są 6.2-calowy Galaxy S24, 6,7-calowy Galaxy S24+ i 6,8-calowy Galaxy S24 Ultra. Dziś przyjrzymy się bliżej tym dwóm najtańszym spośród nich.

Różnice w specyfikacji między tymi bazowymi modelami Samsunga i Apple’a opisywałem w styczniu. Teraz postanowiłem sprawdzić, jak wypadną w bezpośrednim pojedynku na żywo. Galaxy S24 i iPhone 15 mają w końcu podobne rozmiary i montowane są w nich podzespoły podobnej klasy.

Co prawda w obu przypadkach w ofercie producentów można wybrać też modele o zbliżonej specyfikacji z większym ekranem (Galaxy S24+, iPhone 15 Plus) oraz z nieco lepszymi parametrami (Galaxy S24 Ultra, iPhone 15 Pro / 15 Pro Max), ale tym razem chciałem sprawdzić te dwa podstawowe. Co je różni?

Nowy telefon Samsunga z 6,2-calowym ekranem ma dokładnie 147 mm wysokości, 70,6 mm szerokości i 7,6 mm grubości. Jego konkurent z nieco mniejszym, bo 6,1-calowym panelem, jest z kolei… większy. iPhone mierzy 147,6 x 71,6 x 7,8 mm. Wynika to z faktu, że iPhone 15 ma nieco grubsze ramki dookoła wyświetlacza. Waga urządzeń jest zbliżona, z nomen omen lekką przewagą dla Galaxy S24 (4 g).

Mimo tych różnic, z obu sprzętów korzysta się w zasadzie tak samo wygodnie, a to wynika z ich konstrukcji. Ta jest bardzo zbliżona, gdyż front i tył chroni w nich płaskie szkło, a boczne ramki są płaskie. Warto jednak odnotować, że iPhone jest większy, ale Apple w zdecydował się w tym roku delikatnie ściąć ramki przy łączeniu jest z wyświetlaczem, dzięki czemu mniej wbija się ten kant w dłoń.

Jeśli chodzi z kolei o wyświetlacze, to sprzęt marki Apple oferuje nieco wyższą rozdzielczość, czyli 2556 na 1179 pikseli, podczas gdy Samsung wyświetla ich dokładnie 2340 na 1080. Ze względu na fakt, że panel w iPhonie 15 ma też mniejszą powierzchnię, parametr ppi (pixels per nich, piksele na cal) jest w nim wyższy (461) niż w Galaxy S24 (416). W praktyce tej różnicy jednak… nie widać.

Samsung ma z kolei przewagę w dwóch innych aspektach: szczytowej jasności (2600 w porównaniu do 2000 nitów) oraz, co znacznie ważniejsze, w częstotliwości odświeżania obrazu. Galaxy S24 może pracować w zakresie 1-120 Hz, podczas gdy w iPhonie 15 nadal montowane są 60-hercowe panele bez obsługi trybu Always On Display, co ma negatywny wpływ na płynność przewijania treści oraz animacji.

iPhone 15 ma też większe wycięcie w ekranie, w którym umieszczono moduł Face ID do skanowania twarzy, którego u Samsunga nie uświadczymy. Przestrzeń dookoła niego wykorzystywana jest przez tzw. Dynamiczną Wyspę. Galaxy S24 wyposażony został z kolei w nieobecny u Apple’a czytnik linii papilarnych (w warstwie pod ekranem) oraz malutką kamerkę do wideorozmów w okrągłym wycięciu.

Galaxy S24 ma ogniwo o pojemności 4000 mAh, podczas gdy iPhone 15 dostał akumulator mieszący 3349 mAh. Na papierze Samsung wygrywa, ale w praktyce? Obu telefonom wystawiłbym szkolną czwórkę. Oba w większości przypadków nie wymagają doładowywania w ciągu dnia, ale jeśli robię dużo zdjęć lub odpalę jakąś grę, to niezależnie od modelu muszę wyciągnąć z plecaka powerbanka.

Szkoda przy tym, że oba telefony nie obsługują takiego naprawdę szybkiego ładowania. Zarówno w iPhonie 15, jak i Galaxy S24 uzupełnianie ogniwa do połowy trwa około pół godziny. Oba telefony obsługują też ładowanie bezprzewodowe z mocą 15 W i ładowanie zwrotne z mocą 4.5 W (aczkolwiek tylko przewodowo w przypadku Apple’a oraz bezprzewodowo u Samsunga).

Sprawdź inne nasze teksty dotyczące smartfonów:

iPhone 15 wyposażony został w chip Apple A16 Bionic (4 nm, 6 rdzeni) znany z iPhone’ów 14 Pro i 14 Pro Max. W przypadku Galaxy S24 dostaliśmy zupełnie nowy chip, którym jest Exynos 2400 (4 nm, 10 rdzeni) produkcji własnej Samsunga, przy czym w regionach takich jak Stany Zjednoczone, Kanada i Chiny telefon jest dostępny z chipem Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3 (4 nm, 8 rdzeni).

Oba telefony z dystrybucji europejskiej działają jednak szybko i sprawnie i nie brakuje im mocy obliczeniowej. Warto jednak zwrócić uwagę na ilość dostępnej pamięci operacyjnej, gdyż tej Galaxy S24 ma więcej (8 GB) niż iPhone 15 (6 GB), aczkolwiek system operacyjny Apple’a, iOS, na tyle dobrze zarządza zasobami, że tej różnicy w praktyce dziś nie czuć. Czas pokaże, jak będzie za kilka lat.

W obu telefonach mamy też modemy 5G z obsługą ESIM i Dual SIM. Do tego dochodzą takie moduły jak Wi-Fi 6E, Bluetooth 5.3, GPS i NFC. W obu urządzeniach zamontowano też port USB-C, aczkolwiek w iPhonie 15 działa on w standardzie USB 2, a złącze obecne w Galaxy S24, które obsługuje USB 3, które w przypadku Apple’a dostępne jest wyłącznie w droższych modelach telefonów z linii Pro.

Główny moduł foto w iPhonie 15 wyposażony został jedynie w dwa obiektywy. Ten podstawowy, nazywany szerokim, robi zdjęcia o wielkości 48 Mpix (26 mm, f/1.8) i ma matrycę o wielkości 1/1,56”. Może też cykać zdjęcia z przybliżeniem 2x, ale kadr wycinany jest wtedy ze środka matrycy. Mamy też również obiektyw ultraszerokokątny strzelający 12-megapikselowe fotki (13 mm f/2.4).

W przypadku Galaxy S24 również mamy do dyspozycji obiektyw główny (50 Mpix, 24 mm, f/1.8, 1/1,56”) i ultraszerokokątny (12 Mpix, 13mm f/2.2), a ich parametry są jak widać zbliżone - podobnie jak jakość wykonywanych fotografii. Samsung ma jednak również obiektyw portretowy z zoomem 3x (10 Mpix, 67 mm, f/2.4). Trzecie oczko u Apple’a jest zarezerwowany z kolei wyłącznie dla modeli z linii Pro.

W obu przypadkach ze zdjęć jestem zadowolony i nie da się ocenić, by jeden lub drugi telefon był obiektywnie lepszy - czasem lepszy kadr da Samsung, czasem Apple. Nie ma też co się oszukiwać: oba te smartfony nie są królami fotografii mobilnej. Jeśli komuś zależy przede wszystkim na aparacie, powinien przyjrzeć się modelowi Samsung Galaxy S24 Ultra oraz iPhone’om 15 Pro i 15 Pro Max.

W przypadku iPhone’a 15 mamy iOS-a, czyli system obecny jedynie na sprzętach Apple’a. Świetnie zarządza on zasobami oraz oferuje dostęp do wielu usług i rozwiązań, w tym np. komunikatora iMessage, łączności Ultra WideBand 2 do precyzyjnego namierzania innych sprzętów, w tym z użyciem usługi Znajdź, a także łączności satelitarnej oraz wykrywania wypadków samochodowych.

Galaxy S24 działa pod kontrolą Androida z nakładką One UI. Jest ona pełna autorskich dodatków Samsunga, których nie ma na nie tylko na iPhone’ach, ale również na telefonach innych marek z tym systemem. Wśród naprawdę unikalnych można wymienić tryb DeX pozwalający podłączyć do komputera monitor i korzystać z trybu desktopowego pozwalającego odpalać aplikacje w oknach.

Warto też wspomnieć o Galaxy AI. Smartfony obu firm wykorzystują SI „pod maską” od lat, ale w przypadku Samsunga pojawił się w tym roku cały zestaw przydatnych funkcji nieobecnych na iPhone’ach. Dostaliśmy między innymi Możliwość automatycznej transkrypcji i generowania podsumowań dla notatek głosowych oraz zaawansowane opcje edycji zdjęć. Do tego dochodzi Circle to Search.

W przypadku Apple’a różnice w specyfikacji pomiędzy iPhone’em 15 i 15 Plus związane są z gabarytami obu urządzeń. Większy model ma pojemniejszy akumulator (4383 mAh), ekran o dłuższej przekątnej (6,7”) i wyższej rozdzielczości (2796 x 1290), ale zagęszczenie pikseli jest tu na niemal tym samym poziomie (461 ppi), co w mniejszym telefonie - i to w zasadzie koniec różnic.

W przypadku Samsunga sprawa wygląda inaczej. Oba urządzenia dzielą większość specyfikacji i tak jak u Apple’a ten większy ma dłuższą przekątną ekranu (6,7”) o wyższej rozdzielczości (3120 x 1440) i pojemniejszy akumulator (4900 mAh), ale Galaxy S24+ ma do tego wyższe zagęszczenie pikseli (513 ppi) i więcej pamięci (12/256 lub 12/512) niż Galaxy S24. Do tego szybciej się ładuje (45 W).

Na premierę ceny iPhone’a 15 zaczynały się od 4699 zł za wersję ze 128 GB pamięci wewnętrznej. Do tego można było wybrać model z 256 GB przestrzeni dyskowej za 5299 zł i z dyskiem 512 GB za 6499 zł. Galaxy S24 w wersji 128 GB debiutował z kolei w cenie 4099 zł, podczas gdy za ten sam telefon z 256 GB miejsca na system operacyjny i dane użytkownika trzeba było zapłacić 4399 zł.

Nowe telefony Apple’a debiutowały jednak pół roku temu, podczas gdy smartfony Samsunga trafiły do sprzedaży cztery miesiące później. W sklepach z elektroniką pojawiły się już zniżki na sprzęty obu marek. iPhone’a 15 można kupić dziś za ok. 3650 zł, podczas gdy Galaxy S24 jest już dostępny w cenie ok. 3300 zł, przy czym w obu przypadkach mowa o wersjach ze 128 GB przestrzeni dyskowej.

Różnica w cenie to ok. 350 zł na korzyść Samsunga, a to ok. 10 proc. kwoty, jaką trzeba wydać na te telefony, czyli niemało. Niemniej jednak przy wyborze między tymi dwoma urządzeniami warto kierować się nie tylko ceną, tylko tym, czego od nich oczekujemy. Największą różnicą pomiędzy nimi jest zaś… system operacyjny, czyli iOS w przypadku iPhone’a 15 i Android z nakładką One UI w Galaxy S24.

Oba smartfony mają podobne gabaryty, robią bardzo dobrze zdjęcia i działają szybko. W obu mamy też świetne ekrany i wszystkie niezbędne moduły łączności. To, który z nich wybrać, zależy głównie od tego, czy interesują nas ich unikalne funkcje (jak np. iMessage w przypadku Apple’a lub Galaxy AI u Samsunga) oraz… z jakich innych urządzeń elektronicznych już korzystamy.

Jeśli ktoś ma inne sprzęty Apple’a, w tym np. takie z macOS, to wtedy iPhone 15 będzie zapewne lepszym wyborem. Z kolei posiadaczom maszyn z Windowsem to Galaxy S24 pozwoli na szerszą integrację. Nie oznacza to jednak, że połączenie komputera Mac i Galaxy S24 lub komputera z systemem Microsoftu i iPhone’a to zły pomysł - po prostu warto pamiętać o różnicy między tymi platformami.

Do tego dochodzi oczywiście kwestia oprogramowania firm trzecich. Nie wszystkie aplikacje wychodzą na obie platformy, a do tego na Galaxy S24 można instalować programy i gry również z innych źródeł niż oficjalne repozytorium. Apple z kolei dopiero niedawno został zmuszony do tego, by umożliwić działanie innych sklepów z oprogramowaniem w Unii Europejskiej, ale takowe jeszcze nie powstały.