REKLAMA
  1. Spider's Web
  2. Technologie
  3. Sprzęt

Teraz to ja już nie chcę dużego iMaka. Tak, strzeliłem focha, ale mam konkretne powody

Tim Cook nie ma złudzeń co do kursu złotówki i zbroi się przed inflacją w Polsce, a tanio w Cupertino już było. Między innymi z tego powodu nie czekam już na duże iMaki z układami z rodziny Apple Silicon.

04.07.2022
19:52
Drożyzna w sklepie Apple
REKLAMA

Do oferty firmy Tima Cooka dołączyły właśnie dwa nowe notebooki z układami Apple M2, czyli kolejny 13,3-calowy MacBook Pro i odświeżony 13,6-calowy MacBook Air. Na tym oczywiście nie koniec, bo lada moment pojawią się kolejne telefony, zegarkitablety i komputery, a wraz z nimi nowe generacje procesorów Apple Silicon. Wedle najnowszych przecieków jedną z "nowości" ma być kolejny duży iMac, którego w portfolio zastępuje dziś de facto duet Mac Studio i Studio Display.

REKLAMA

Czytaj też:

Nowy duży iMac na horyzoncie

Wraz z przejściem na układy Apple Silicon, firma z Cupertino odświeżyła mniejszy z dwóch modeli komputera iMac. Zrobiono z niego taką maszynę biurową. Niedługo później model z większym ekranem... wyleciał z oferty. Klientom, którzy czekali na większego i potężniejszego all-in-one'a od Apple, zaoferowano komputer Mac Studio w tandemie z monitorem Studio Display. Wedle ostatnich doniesień duży iMac wróci jednak do oferty - ale nieprędko.

Nie zdziwię się, jeśli ten nowy komputer stacjonarny zostanie nazwany iMac Pro lub iMac Studio.

Informację o tym, że Apple może pracować nad 27-calowym iMakiem, przekazał Mark Gurman, który specjalizuje się w opisywaniu przecieków dotyczących firmy z Cupertino i bardzo często trafnie przewiduje jej kolejne ruchy. Według jego źródeł nowe duże iMaki pojawią się najwcześniej wraz z procesorami z rodziny Apple M3 i to nie w bazowej wersji. Mają do nich trafić układy takie jak Apple M3 Pro i Apple M3 Max (a kto wie - może i Apple M3 Ultra).

Jeśli firma przyjmie taką strategię, to 24-calowy iMac pozostałby (relatywnie) tanią maszyną dla użytkowników domowych i biurowych, którym wystarczy układ Apple M3, podczas gdy 27-calowa wersja mógłby bazować na podzespołach z MacBooków Pro (lub Maka Studio) upchniętych do obudowy przypominającej monitor Studio Display. W tym układzie na ten komputer będzie trzeba jednak patrzeć jak na następcę... iMaka Pro, a nie tego zwykłego iMaka z 27-calowym wyświetlaczem.

Kolejny duży iMac zabije ceną

Tak jak 27-calowe iMaki z procesorami Intela wyceniane były w bazowej wersji całkiem rozsądnie (jak na Apple'a oczywiście), tak kolejny model, jeśli tylko się pojawi, będzie niebotycznie drogi. Nie ma niestety innej drogi - nie dość, że może w ogóle nie być wersji z bazowym układem Apple M3, to ostatnio wraz z poszerzeniem oferty o dwa laptopy firma z Cupertino zaktualizowała swoje cenniki w Polsce. Zaowocowało to wzrostami cen wybranych produktów rzędu nawet 20 proc.

Doszło do kuriozalnej sytuacji, bo nie dość, że MacBook Air z procesorem M2 jest sporo droższy niż jego poprzednik, to sprzedawany dotychczas MacBook Air z układem M1 po debiucie swojego następcy... zdrożał. Płacimy też od niedawna aż 20 proc. więcej za rozszerzenie pamięci operacyjnej i masowej o dodatkowe gigabajty (nie wspominając już o tym, że najnowszy 13,3-calowy MacBook Pro w wersji z dyskiem 256 GB jest żenująco wolny na tle poprzednika).

REKLAMA

W kontekście powyższego martwię się też ceną iPhone'a 14.

Od kilku lat Apple stosował ten sam przelicznik walut i nie zdziwię się, jeśli w tym roku polskie ceny pójdą w górę. Spodziewam się, że z powodu słabnącego kursu złotówki oraz galopującej inflacji smartfony z rodziny iPhone 14 będą wyraźnie droższe od swoich poprzedników, a iPhone 13, jeśli pozostanie w sprzedaży, to w dotychczasowej cenie. Oby tylko nie zdrożał, jak wspomniany MacBook Air z M1...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA