REKLAMA

iMac kontra Mac mini — pojedynek komputerów stacjonarnych z procesorem Apple M1

Który stacjonarny komputer Apple’a z procesorem Apple M1 sprawdza się lepiej do typowej pracy biurowej: 24,5-calowy iMac (2021) czy Mac mini z zewnętrznym monitorem?

29.07.2021 05.22
Apple nowości 2022
REKLAMA

Korzystam na co dzień z pierwszego stacjonarnego komputera Apple’a z procesorem o architekturze ARM. Mój wybór padł na Maca mini z układem Apple M1, który zastąpił u mnie podobny model, tyle że z Intelem Core i3. Do tej małej szarej skrzynki podłączam 27-calowy monitor o rozdzielczości 4K marki LG, a zestaw sprawdza się świetnie — ale i tak kusiła mnie przesiadka na nowego iMaca, czyli pierwszego all-in-one’a firmy z Cupertino z tym samym nowoczesnym układem.

REKLAMA

Problem w tym, że iMac (2021) w konfiguracji, która by mnie satysfakcjonowała, kosztuje ok. 9 tys. zł (8+8 rdzeni, 16 GB RAM). Rozum wygrał u mnie z sercem i nie zdecydowałem się na zakup na premierę, ale przechwyciłem ten komputer od Marcina Połowianiuka, który wypożyczył sprzęt do testów od sklepu X-kom i sprawdził go pod kątem pracy z grafiką i filmem. Z urządzenia korzystałem dwa tygodnie, które spędziłem je na szukaniu odpowiedzi na pytanie: czy warto ten komputer wybrać do tzw. pracy biurowej?

imac-24-wrazenia-7 class="wp-image-1727277"
Do zestawu z komputerem iMac dorzucana jest ładowarka z opcjonalnym Ethernetem, myszka Magic Mouse i klawiatura Magic Keyboard
fot. Marcin Połowianiuk

iMac (2021) kontra Mac mini (2020) — cena

Na samym wstępie należy zaznaczyć, że nie porównujemy tutaj komputerów z tej samej półki cenowej. Ceny all-in-one’ów z rodziny iMac (2021) zaczynają się od 6799 zł za bazową wersję z 8-rdzeniowym procesorem, 7-rdzeniowym układem graficznym, 8 GB RAM-u oraz dyskiem SSD o pojemności 256 GB. Za wariant z 8-rdzeniowym GPU trzeba zapłacić już 7899 zł (aczkolwiek klienci otrzymują oprócz tego dwa dodatkowe porty USB 3, gigabitowy Ethernet w ładowarce i Touch ID).

Dla kontrastu Mac mini w bazowej wersji został wyceniony na 3699 zł, a mowa tu o bazowym modelu od razu z 8-rdzeniami GPU i 8 GB RAM-u; wariant z 7-rdzeniowym układem graficznym nie jest w ogóle dostępny. Jeśli chodzi o dalszą rozbudowę, to zarówno w nowy 24-calowy iMac, jaki i Mac mini mogą mieć większą ilość pamięci operacyjnej, a za rozbudowę RAM-u do 16 GB płaci się 1000 zł. Można też dopłacić do większego dysku, poczynając od 1000 zł za zwiększenie go do 512 GB.

Oczywiście trzeba pamiętać, że tak w cenniku Apple’a bazowy Mac mini jest ponad dwukrotnie tańszy od 24-calowego all-in-one’a o tej samej specyfikacji, tak w zestawie z tym drugim modelem dostajemy od razu klawiaturę Magic Keyboard (499 zł) oraz mysz Magic Mouse (399 zł). Do najtańszego komputera z macOS trzeba też dokupić monitor, a ciężko jest znaleźć zewnętrzny ekran, który odpowiadałby parametrom panelu 4,5K z iMaca (za swój monitor 4K od LG płaciłem ok. 2000 zł).

iMac (2021) kontra Mac mini (2020) — rozdzielczość i obraz roboczy

iMac ma 24-calowy ekran o rozdzielczości 4,5K, a do Maca mini podpinam 27-calowy monitor o rozdzielczości 4K. W obu komputerach ustawiłem jednak… ten sam obszar roboczy, jaki oferuje natywnie 27-calowy iMac z matrycą o rozdzielczości 5K (5120 na 2880 pikseli), czyli 2560 na 1440 punktów. Było to możliwe, bo macOS umie skalować interfejs, aczkolwiek w tym celu system operacyjny generuje obraz w rozdzielczości 5K a potem w locie skaluje w dół każdą klatkę.

Na obu komputerach z procesorem Apple M1 takie skalowanie w locie nie robi jednak żadnego wrażenia i nie wpływało w zauważalny sposób na wydajność, jeśli porównać to do pracy na natywnej rozdzielczości. Niezależnie od tego, czy mówimy o skalowaniu z 5K do 4,5K w przypadku iMaca, czy z 5K do 4K w Macu mini, macOS i programy działały tak samo, jak przy natywnych rozdzielczościach obu ekranów, które wynoszą odpowiednio 4480 na 2520 pikseli i 3840 na 2160 pikseli.

Warto przy tym zauważyć, że możliwość pracy przy takim obszarze roboczym wcale nie była taka oczywista. Dla porównania zarówno MacBook Pro z 2017 r. jak i Mac mini z 2018 r. z procesorami Intela wykonanymi w architekturze x86, przy skalowaniu obrazu na zewnętrznym monitorze zaczynały się grzać i pocić. Po pewnym czasie spowalniały nawet przy pracy biurowej i w ich przypadku zabawy w skalowanie interfejsu nie wchodziły w grę.

imac-24-wrazenia-10 class="wp-image-1727268"
Tak wygląda odpowiedź na pytanie, dlaczego 24-calowy iMac ma gniazdo minijack z boku obudowy
fot. Marcin Połowianiuk

iMac (2021) kontra Mac mini (2020) — dostępne porty

W przypadku komputerów przenośnych Apple zdecydował się wyłącznie na porty USB-C oraz minijacka, ale po komputerach stacjonarnych można by było oczekiwać więcej. Niestety w przypadku Maca mini z 2020 r. producent takowych poskąpił — mamy jedynie złącze zasilania, Ethernet (1 GB/s lub 10 GB/s), 2x USB-C (Thunderbolt 3 do 40 GB/s), 2x USB-A (USB 3.1 do 5 Gb/s), HDMI 2.0 i minijack. Dla porównania w wersji z procesorem Intela ten sam sprzęt miał 4 porty USB-C

Niestety nowy iMac również nie grzeszy liczbą dostępnych gniazd. Całkiem niezłym pomysłem jest jedynie Ethernet w ładowarce, od której kabel przytwierdza się do portu w komputerze silnym magnesem, ale w komputerach korzystam i tak z Wi-Fi. Oprócz tego klienci dostali minijacka z boku obudowy oraz dwa złącza USB-C (Thunderbolt 4 i USB 4 w jednym; do 40 GB/s), a w droższych modelach do tego dochodzą dwa dodatkowe porty USB-C (USB 3.1 2 gen.; do 10 GB/s).

Złącza w iMacu są przy tym łatwiej dostępne, jeśli tylko ktoś nie wiesza go na ścianie, ale z drugiej strony można podpiąć do Maca mini monitor kablem USB-C i skorzystać z Huba USB wbudowanego w obudowę ekranu i osiągnąć podobny efekt. Nie ma co się też czarować — w przypadku obu komputerów stacjonarnych Apple’a z procesorem ARM ci klienci, którzy zechcą skorzystać z peryferiów podpinanych przewodowo, będą się pewnie posiłkowali przejściówkami i stacjami dokującymi.

iMac (2021) kontra Mac mini (2020) — co jeszcze odróżnia te komputery?

Miłym zaskoczeniem okazały się głośniki w iMacu z 2021 r. Grają one lepiej niż te wbudowane w obudowę Maka mini oraz te umieszczone w obudowie mojego monitora — zarówno głośniej, jak i wydobywa się z nich pełniejszy dźwięk, który do oglądania YouTube’a będzie więcej niż wystarczający. Miłym dodatkiem jest też sterowania głośnością z klawiatury, ponieważ… macOS do dzisiaj nie nauczył się sterowania głośnikami w monitorach przez HDMI lub USB-C.

Oprócz tego doceniam fakt, że komputer ma kamerę do wideorozmów, czego w monitorach raczej się nie oświadcza, aczkolwiek szkoda, że nie mamy tutaj do czynienia z modułem Face ID (na skaner twarzy w komputerach Apple’a możemy poczekać jeszcze kilka lat). Zamiast tego zabezpieczeniem biometrycznym jest czytnik linii papilarnych Touch ID dostępny jest w klawiaturze Magic Keyboard (za co w najtańszej wersji iMaca trzeba dodatkowo dopłacić).

To, czego brakuje mi najbardziej w Macu mini z monitorem, to czujnika światła, który dopasowuje jasność ekranu do warunków oraz modyfikuje barwy z wykorzystaniem True Tone. Jeśli z kolei chodzi o moduły łączności, to zarówno iMac jak i Mac mini z M1 wyposażono w Wi-Fi 6 (ax) oraz Bluetooth 5.0. W obu przypadkach działają one tak samo stabilnie, a Speedtest wykazuje podobne transfery na routerze TP-Link Archer AX50 (600-700 Mb/s, łącze 1 Gb/s).

imac-7 class="wp-image-1727256"
iMac (2021) potrafi wyglądać elegancko — ale tylko w białej wersji na białym tle
fot. Marcin Połowianiuk

Pora odpowiedzieć na pytanie: czy warto wymieniać Maca mini (2020) na iMaca (2021)?

Ze zdumieniem odkryłem, że po zmianie skalowania pomimo wyraźniej mniejszej powierzchni ekranu, na 24-calowym iMacu pracowało mi się… identycznie jak na Macu mini z 27-calowym monitorem. Nie zwracałem uwagi ani na to, że interfejs w jednym przypadku jest ciut większy, bo… przysunąłem ten mniejszy ekran bliżej twarzy. Jeśli zaś chodzi o rozdzielczość, to różnica pomiędzy 4K i 4,5K jest na tyle niewielka, że nie sposób jej dostrzec gołym okiem.

REKLAMA

Doceniłem też opcję sterowania głośnością z klawiatury, automatyczne dostosowanie jasności i to… jak ten nowy komputer wygląda. Co prawda nadal nieco mi wadzi ta ogromna płetwa pod ekranem, ale… w białej wersji kolorystycznej zarówno ona, jak i biała ramka, zlewają się u mnie z tłem w postaci białej ściany. Nie da się też ukryć, że taki all-in-one, nawet w tych pastelowych edycjach dla przedszkolanek, wygląda schludniej niż Mac mini pod monitorem…

Mimo to po dwóch tygodniach testów nie umiem sobie zracjonalizować przesiadki i się na nią nie zdecydowałem z prostego powodu — za wymianę używanego komputera na nowy sprzęt o tej samej specyfikacji, co poprzednik, zapłaciłbym kilka tysięcy złotych. Jeśli jednak miałbym wybierać w próżni pomiędzy tymi dwoma modelami, to zdecydowanie wolałbym dopłacić do 24-calowego iMaca 4,5K niż brać zestaw w postaci Maca mini z 27-calowym monitorem 4K.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA