Duma: hitem Gamescom jest polskie Valor Mortis o horrorze w armii Napoleona
Nie mam bladego pojęcia, dlaczego organizatorzy Gamescom 2025 nie pokazali polskiego Valor Mortis podczas ceremonii otwarcia. To zdecydowanie najlepiej zapowiadająca się gra całej tej prestiżowej imprezy.

Niedawno marudziłem wam, że nic mi nie drgnęło podczas ceremonii otwarcia Gamescom 2025. Znaczną część pokazu stanowiły azjatyckie produkcje tworzone na smartfony. Honoru branży broniła Japonia, markami takimi jak Resident Evil, Onimusha czy Ninja Gaiden. Zachód tradycyjnie pozostaje w regresie, czego symbolem jest Call of Duty: Black Ops 7. Nie widzę w nowym CoD-idzie żadnej duszy.
Nie wiem, kto ustalał listę gier pokazywanych ze sceny, ale wykonał fatalną robotę, przynajmniej z perspektywy widza. Dwie najlepiej rokujące gry Gamescomu - symulator 40-tonowych ciężarówek Road Kings oraz polskie Valor Mortis - nie były bowiem pokazywane podczas ceremonii. Zwiastuny obu gier opublikowano na kilka minut przed imprezą, w formie otoczki oraz preludium do właściwej imprezy.
Tymczasem polskie Valor Mortis wygląda absolutnie rewelacyjnie. Klimatyczny horror i potwory w armii Napoleona.
Za serce złapał mnie już sam klimat. Mroźny wschód Europy (liczę na polskie ziemie!), śnieg i błoto przykrywające wioski, do tego francuska armia wyróżniająca się uniformami na tle szarości. Świetnie to wygląda, Valor Mortis budzi moje skojarzenia z The Order 1886 dla PlayStation 4, plusując kierunkiem artystycznym. Jasne, The Order 1886 nie był doskonały, ale klimatu tamtej grze nie można odmówić.
Marsz armii Napoleona na mroźny wschód bywał horrorem sam w sobie, ale Polacy podkręcają atmosferę, wprowadzając do Valor Mortis groteskowy wątek nieumarłych oraz potworów. Gracz wciela się w bohatera służącego Napoleonowi, mężnie ginąc na froncie, a następnie powracając zza światów, do Europy rodem z koszmaru.






Wypaczony jako nieumarły, gracz zyskuje unikalne moce, walcząc z podobnymi sobie. Rozgrywka łączy elementy subgatunku soulslike z perspektywą pierwszej osoby. Valor Mortis nie jest pierwszym tego typu eksperymentem, ale Polacy mają papiery, dzięki którym możemy liczyć na świetną realizację.
Za Valor Mortis odpowiada naprawdę utalentowane studio One More Level z Krakowa.
One More Level to absolutne TOP10, o ile nie TOP5 polskich producentów gier wideo. Krakusy mają na swoim koncie bardzo udaną serię Ghostrunner, którą doprowadzili do światowej renomy i rozpoznawalności. To właśnie intensywna rozgrywka FPP w Ghostrunnerze, połączona z wysokim poziomem trudności, pozwala mi sądzić: ta ekipa dobrze wymiesza FPS-a z Dark Souls.
Nie ukrywam też, jako graczowi 30+, podoba mi się krwawy kierunek obrany przez polskie studio. Valor Mortis wyróżnia się na tle grzecznych azjatyckich mobilek oraz klonów Fortnite'a. Jest sieka, jest jucha, zapowiada się przygoda budząca skojarzenia z klasykami FPS-ów. Dlatego trzymam kciuki za ten projekt i za zgodną z planem premierę w 2026 r.