REKLAMA

3I/Atlas to tylko kometa? Kosmiczny detektyw Harvardu prowokuje

Avi Loeb, słynny astrofizyk z Harvardu, po raz kolejny nie daje spokoju swoim kolegom po fachu i podgrzewa atmosferę wokół komety 3I/Atlas. Według niego ten kosmiczny intruz, który przelatuje przez nasz Układ Słoneczny, ma tyle anomalii, że automatyczne sprowadzanie go do miana zwykłej komety to zwykły "brak ciekawości".

3I/Atlas to tylko kometa? Kosmiczny detektyw Harvardu prowokuje
REKLAMA

Kometa 3I/Atlas od miesięcy budzi emocje i to nie tylko wśród astronomów, ale też internautów i pasjonatów wszystkiego, co związane z kosmosem. Trudno się dziwić. To dopiero trzeci w historii obiekt, który przyleciał do nas spoza Układu Słonecznego, po słynnym 1I/ʻOumuamua i komecie 2I/Borisov.

REKLAMA

Kosmiczna zagadka

A tam, gdzie pojawiają się międzygwiezdni goście, tam też pojawia się Avi Loeb, astrofizyk z Harvardu, który raz po raz potrafi namieszać w naukowym świecie. Tym razem Loeb otwarcie krytykuje kolegów po fachu za to, że, jego zdaniem, zbyt łatwo machają ręką na możliwość, że 3I/Atlas nie jest zwykłą kometą.

Avi Loeb odpowiada krytykom, mówiąc, że nadal ma podejrzenia co do pochodzenia komety 3I/Atlas i że potrzeba więcej danych, by jednoznacznie potwierdzić, czym tak naprawdę jest ten obiekt.

Podstawą nauki jest pokora w uczeniu się, a nie arogancja wynikająca z wiedzy eksperckiej - powiedział Avi Loeb w programie The Sunday Briefing w Fox News.

Loeb od lipca zwraca uwagę na zestaw anomalii, które jego zdaniem nie pasują do klasycznego modelu komety. Obiekt, odkryty 1 lipca w ramach projektu ATLAS, jest wyraźnie większy niż większość typowych komet wędrujących przez Układ Słoneczny.

Do tego dochodzą dziwne sygnatury chemiczne, które nie przypominają składu żadnego znanego nam ciała tego typu. Najwięcej emocji wzbudzają jednak strumieniowe wyrzuty materii, które według Loeba bardziej przypominają kontrolowane „dysze” niż chaotyczne odparowanie lodu.

Więcej na Spider's Web:

Nauka to śledztwo

Dla przytłaczającej większości środowiska naukowego 3I/Atlas jest po prostu kometą, która nie stanowi żadnego zagrożenia. 19 grudnia znajdzie się w najbliższym punkcie względem Ziemi, ale i tak będzie to bezpieczna odległość około 273 mln km. Obiekt ten miał już też bliskie spotkanie z Marsem na początku października, kiedy to minął Czerwoną Planetę w odległości zaledwie około 30,5 mln km.

Ale Avi Loeb, jak to ma w zwyczaju, odrzuca taki z automatu wydany wyrok.

Werdykt wciąż nie zapadł, a ja z niecierpliwością czekam na więcej danych w nadchodzących tygodniach. Wiecie, tak właśnie powinna wyglądać nauka. To jest jak opowieść detektywistyczna, a każdy z moich kolegów, który twierdzi, że wie, iż jest to kometa typu, który jest nam znany, po prostu nie jest wystarczająco ciekawy ani pomysłowy w podejściu do natury – powiedział Loeb w programie NewsNation Prime.

Loeb krytykuje swoich kolegów za brak wyobraźni i zamykanie się na inne możliwości. Jego zdaniem, w obliczu tylu nietypowych cech, nauka wymaga otwartości na najbardziej nawet szalone hipotezy, w tym na tę o sztucznym, pozaziemskim pochodzeniu obiektu.

Prawda jest jednak taka, że ​​główny nurt nauki jest rutynowo w błędzie. Einstein argumentował w latach 1935-1940, że mechanika kwantowa nie wykazuje upiornego oddziaływania na odległość i że czarne dziury ani fale grawitacyjne nie istnieją. Popularna idea supersymetrii została obalona przez Wielki Zderzacz Hadronów w CERN. Co więcej, po czterech dekadach zajmowania centralnego miejsca w głównym nurcie fizyki teoretycznej, teoria strun nie jest wcale bliżej sformułowania unikatowych przewidywań, które można by przetestować eksperymentalnie - napisał Avi Loeb na blogu.

A może powinniśmy się bać?

Avi Loeb, mówiąc o innych cywilizacjach i możliwości, że 3I/Atlas nie jest kometą, a statkiem obcych bierze pod uwagę także jeszcze jedna, mroczną możliwość. Jeśli to są obcy, to ich zamiary mogą być wręcz wrogie.

REKLAMA

Musimy pamiętać o historii Konia trojańskiego, gdzie niewinnie wyglądający obiekt stała się egzystencjalnym zagrożeniem dla miasta Troja. W słynnym Zakładzie Pascala Blaise Pascal argumentował, że musimy poważnie traktować Boga, nawet jeśli wierzymy, że prawdopodobieństwo jego istnienia jest niewielkie, ponieważ implikacje ewentualnego jego istnienia są ogromne. Podobnie argumentuję w odniesieniu do technologicznego pochodzenia anomalii międzygwiezdnych, takich jak 1I/`Oumuamua czy 3I/Atlas. Natknięcie się na artefakt międzygwiezdny może stanowić zdarzenie typu czarny łabędź, z niskim prawdopodobieństwem a priori, ale poważnymi implikacjami - napisał Avi Loeb na swoim blogu.

Główna ilustracja: Koń trojański z filmu Troja (2004). Fot. Warner Brothers

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-18T16:29:23+01:00
Aktualizacja: 2025-11-18T15:55:22+01:00
Aktualizacja: 2025-11-18T12:28:28+01:00
Aktualizacja: 2025-11-18T11:39:22+01:00
Aktualizacja: 2025-11-18T08:08:21+01:00
Aktualizacja: 2025-11-18T06:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T21:31:18+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T20:36:17+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T20:13:44+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T18:51:51+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T18:16:53+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T17:51:09+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T17:30:19+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T17:02:21+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T15:06:58+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T10:52:52+01:00
Aktualizacja: 2025-11-17T09:00:08+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA