Długopis z ChatemGPT. To jest niby ten cudowny gadżet od twórcy iPhone'a
Twórca iPhone'a i szef OpenAI łączą siły nad tajemniczym projektem Gumdrop. Przecieki sugerują, że zamiast kolejnego ekranu zobaczymy inteligentne pióro.

Firma Sama Altmana, po sukcesie ChatGPT i generatora Sora, planuje przenieść swoją technologię z ekranów do świata fizycznego. Własne urządzenie to logiczny etap rozwoju dla giganta, który chce uniezależnić się od sprzętu innych producentów i pewnie być obecnym w każdej sferze życia użytkowników.
Za projektem stoją wielkie nazwiska. Obok Altmana kluczową rolę odgrywa Jony Ive, projektant odpowiedzialny za wygląd iPhone’a i iPada. Ta współpraca sugeruje, że nie chodzi tylko o funkcjonalność, ale o przedmiot, który ma szansę stać się - nie bójmy się użyć tego określenia - ikoną designu użytkowego. Oczekiwania są ogromne, bo duet ten dysponuje zarówno kapitałem technologicznym, jak i estetycznym wyczuciem.
Gumdrop - długopis zamiast okularów?
Spekulacje na temat formy tego urządzenia trwają od ponad roku. Mówiło się o bezekranowych asystentach czy okularach, ale najnowsze doniesienia wskazują na coś bardziej prozaicznego.
Według informatora o pseudonimie Smart Pikachu za Android Authority nadchodzący gadżet może przybrać formę inteligentnego pióra. Projekt, rozwijany rzekomo pod nazwą kodową Gumdrop, jest na tyle zaawansowany, że trwają już rozmowy o masowej produkcji.
Jest tego więcej
Ustaw Spider’s Web jako preferowane medium w Google
Produkcja urządzenia ma zostać powierzona Foxconnowi - tajwańskiemu gigantowi, który składa m.in. iPhone’y. Początkowo planowano współpracę z chińskim Luxshare, ale spór dotyczący lokalizacji fabryk wymusił zmianę partnera. Obecnie najbardziej prawdopodobnym miejscem montażu jest Wietnam, choć w grę wchodzą również amerykańskie zakłady Foxconna, co mogłoby mieć znaczenie wizerunkowe. Cła, walka handlowa z Chinami i tak dalej.
Co jeszcze planuje OpenAI?
Jak to ma działać?
Czym dokładnie miałby być ten sprzęt? Przecieki sugerują hybrydę długopisu i mobilnego urządzenia audio. Taka konstrukcja pozwalałaby na odręczne sporządzanie notatek, które byłyby natychmiast transkrybowane, cyfryzowane i przesyłane do ChatGPT w celu dalszej obróbki (np. edycji czy podsumowania). Byłoby to połączenie analogowego nawyku pisania z cyfrową wydajnością modeli językowych.
Funkcje audio wskazują na możliwość dwukierunkowej komunikacji głosowej z asystentem AI. Urządzenie mogłoby działać jako samodzielny byt lub w ścisłej integracji ze smartfonem, oferując stały dostęp do sztucznej inteligencji bez konieczności patrzenia w ekran. Jony Ive wspominał wcześniej, że celem projektu jest stworzenie technologii, która czyni nas mniej wyobcowanymi i obecnymi w rzeczywistości.
Ryzyko powtórki z rozrywki
Rynek dedykowanych urządzeń AI jest trudny, o czym boleśnie przekonali się twórcy Rabbit R1 czy Humane AI Pin. Sprzęty te spotkały się z chłodnym przyjęciem głównie przez brak realnej wartości dodanej względem smartfona i liczne błędy. OpenAI wchodzi na ten teren, licząc, że renoma marki i doświadczenie Ive’a pozwolą uniknąć wpadek poprzedników.
Pomysł na cyfrowy długopis brzmi sensownie w kontekście porażek broszek przypinanych do ubrań. Piny wymagały zmiany nawyków i wyglądały w przestrzeni publicznej nienaturalnie, podczas gdy długopis to narzędzie, które znamy od zawsze - jest dyskretne, ergonomiczne i ma jasne przeznaczenie. Jeśli OpenAI uda się połączyć tradycyjne notowanie z modelem językowym, mogą trafić w niszę biznesową i kreatywną.
Istnieje jednak ryzyko, że całe zamieszanie wynika z błędu w tłumaczeniu przecieków. W języku angielskim słowa pen (długopis) i pin (przypinka) brzmią podobnie. Chociaż Smart Pikachu trzyma się mocno długopisu, a nie przypinki.
Jeśli źródła pomyliły litery, a OpenAI w rzeczywistości szykuje kolejną wariację na temat asystenta noszonego na bluzie czy koszulce, projekt może mieć pod górkę. Po klęsce Humane AI Pin rynek ma alergię na tego typu wynalazki. Apsik.







































