Kapitalna nowość w ChatGPT. Klikasz aplikację i jedziesz
ChatGPT coraz mniej przypomina czatbota. Nowy katalog aplikacji sprawia, że oczku w głowie OpenAI bliżej do systemu operacyjnego codziennych spraw niż do czatbota.

ChatGPT robi kolejny krok w stronę bycia twoim ulubionym asystentem. OpenAI uruchomiło właśnie katalog aplikacji - App Directory - czyli miejsce, w którym użytkownicy mogą przeglądać, wyszukiwać i uruchamiać aplikacje działające bezpośrednio w oknie czatu.
Aplikacje w ChatGPT dostały własny katalog - a my w Europie coś jeszcze
Dedykowana zakładka "Aplikacja" stanowi rozwinięcie funkcji zaprezentowanej w październiku, gdy do ChatGPT trafiły pierwsze aplikacje, takie jak Spotify czy Booking. Teraz zamiast czekać, aż czatbot podpowie z jakiej aplikacji korzystać lub szukać w Google jakie aplikacje są dostępne w ChatGPT, można po prostu wejść do katalogu i wybrać, co jest potrzebne.
Mechanizm jej działania jest bardzo prosty i znajomy dla każdego, kto korzystał z App Store czy Google Play. Zakładkę z aplikacjami odnajdziemy w pasku bocznym interfejsu - tuż ponad listą czatów.

Po kliknięciu aplikacji użytkownik łączy ją ze swoim kontem i od tego momentu może korzystać z jej funkcji w rozmowie z chatbotem. Bez przełączania kart, bez skakania między stronami.

Spotify pozwala wyszukiwać muzykę i układać playlisty, Apple Music robi to samo dla użytkowników ekosystemu Apple, a Canva potrafi zamienić pomysł na kartkę świąteczną w gotowy do publikacji projekt. Aplikacje podróżnicze pomagają planować wyjazdy, a te związane z mieszkaniami wyświetlają oferty na interaktywnych mapach. Wszystko w jednym oknie rozmowy.
Wraz z udostępnieniem App Directory OpenAI puściło oczko w stronę i Europy i część aplikacji, wcześniej dla nas niedostępnych (takich jak choćby Spotify), zaczęła już działać w UE. Nadal jednak nie wszystkie usługi są dostępne wszędzie - oferta katalogu zależy od kraju i lokalnej dostępności danej aplikacji.
Zmianie uległo też nazewnictwo. OpenAI zaczęło określać mianem "aplikacji" również narzędzia, które wcześniej funkcjonowały jako różne typy łączników, np. do wyszukiwania plików na Dysku Google czy w Dropboksie. Ponadto wraz z katalogiem OpenAI otworzyło też możliwość zgłaszania nowych aplikacji przez twórców i udostępniło narzędzia do ich budowy. To jednak detal z punktu widzenia zwykłego użytkownika - najważniejsze jest to, że liczba dostępnych aplikacji ma szybko rosnąć, a sam katalog będzie się rozbudowywał.
Naturalnie pojawiają się pytania o prywatność. OpenAI deklaruje, że przy każdej aplikacji jasno informuje, jakie dane są udostępniane zewnętrznej usłudze, a aplikację można w każdej chwili odłączyć. Część aplikacji może też korzystać z pamięci ChatGPT, jeśli użytkownik ma ją włączoną, co ma pozwolić na lepsze dopasowanie wyników do kontekstu rozmowy.
Na razie OpenAI niewiele mówi o tym, jak dokładnie zamierza na tym zarabiać. Firma wspomina o przyszłych opcjach monetyzacji i cyfrowych dobrach, ale bez konkretów. Jedno jest natomiast jasne: ChatGPT coraz mniej przypomina zwykłego czatbota, a coraz bardziej platformę, która zastępuje wszystkie pozostałe aplikacje. Co, zależnie od punktu widzenia, może być świetne, a może wprowadzać w konsternację co do samodzielności operowania w internecie.
Mimo to muszę przyznać, że playlista którą ChatGPT zrobił mi na Spotify jest całkiem niezła.
Więcej o ChatGPT:







































