5G chroniło przed Pegasusem. PiS kupił aktualizację, żeby dalej podsłuchiwać ludzi
Pegasus, na którego wydaliśmy 33,4 mln zł, nie radził sobie z telefonami wykorzystującymi sieć 5. generacji. Polski rząd kupił od NSO Group aktualizację, aby dalej szpiegować obywateli w sieciach 5G.
Jak wynika z raportu Citizen Lab, któremu wtóruje Amnesty International, ktoś wykorzystywał oprogramowanie Pegasus do inwigilowania polskich obywateli. Wśród osób, na których telefony się włamano, znaleźli się mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator Krzysztof Brejza, który był celem ataku podczas trwania kampanii wyborczej z 2019 r.
To samo oprogramowanie podobno zostało użyte przez CBA do zatrzymania byłego ministra Sławomira Nowaka. Pojawiły się też doniesienia, jakoby polskie służby podsłuchiwały z użyciem Pegasusa nie tylko osoby podejrzane o przestępstwa oraz związane z opozycją, ale również "swoich" ludzi, czyli członków tudzież sojuszników rządu.
Szpiegowanie z wykorzystaniem Pegasusa kontra 5G
Jak podaje Radio Zet, po wdrożeniu w Polsce sieci 5. generacji okazało się, że Pegasus sobie z nią nie radzi. Chociaż na system do inwigilacji wydaliśmy na start 33,4 mln zł (w tym 25 mln zł na licencję oraz 8,4 mln zł na wdrożenie), to trzeba było dokupić od Izraelczyków aktualizację.
Były agent CBA, który poinformował o konieczności dokupienia aktualizacji do Pegasusa, nie zdradził, o jakiej dokładnie kwocie mowa. Nie wiadomo też, czy te pieniądze zostały pozyskane z Funduszu Sprawiedliwości. Możliwe, że w tym przypadku wykorzystano środki z innego źródła.
Pegasus w Polsce
Przedstawiciele rządu i jego poplecznicy z początku budowali narrację, jakoby doniesienia o wykorzystywaniu przez nich izraelskiego systemu Pegasus do podsłuchiwania obywateli nie miały umocowania w faktach. Pojawiały się żarty o wyciąganiu starej konsoli z pudła na strychu itp.
Ta narracja z czasem się zmieniła. Prawo i sprawiedliwość przyznało się ustami Jarosława Kaczyńskiego i Marka Suskiego, że oprogramowanie szpiegowskie faktycznie było przez polskie służby wykorzystywane, a liczba osób inwigilowanych z jego użyciem liczona była w setkach rocznie.
Dla polskich obywateli, którzy obawiają się inwigilacji ze strony służb, mamy jednak dobrą wiadomość. NSO Group uznało, że Polacy nie zasługują na to, żeby korzystać z Pegasusa, a nasz kraj został wpisany na czarną listę krajów, które nie wykorzystywały ich narzędzie zgodnie z przeznaczeniem.