REKLAMA

Prokuratorka zaatakowana Pegasusem: - Nie puszczę tego płazem. Złożyłam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa

- To jest dla mnie podwójnie bolesne, raz jako dla obywatela, dwa jako osoby zajmującej się ściganiem przestępstw, że służby mojego państwa próbowały w ten sposób mnie inwigilować. Dlatego nie odpuszczę i będę wnioskowała o wystąpienie do Apple o ujawnienie informacji dotyczących zhakowania mojego telefonu - mówi Spider’s Web prokurator Ewa Wrzosek, członkini stowarzyszenia Lex Super Omnia, która dostała od Apple powiadomienie o próbie przełamania zabezpieczeń jej smartfona.

25.11.2021 14.59
pegasus-oprogramowanie-szpiegowskie-usa
REKLAMA

Użytkownicy iPhone’ów z całego świata dostają od Apple komunikat, że ich treści i aktywności w telefonach mogły być śledzone. To pokłosie pozwu, który Apple wytoczył producentowi izraelskiego oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. W Polsce takie powiadomienia otrzymała prokurator Ewa Wrzosek, pracująca w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów i należąca do Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia, mocno krytykującego zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez rząd PiS. 

REKLAMA

Dzień po otrzymaniu tego komunikatu prokurator Wrzosek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

- Wchodzi w grę naruszenie praktycznie całego rozdziału kodeksu karnego z zakresu cyberprzestępczości. Wczoraj, gdy dostałam alert od iOS, czyli systemu operacyjnego Apple, byłam zaskoczona, dziś już mocno poirytowana. Nie może tak być, że służby państwowe próbują w sposób nielegalny pozyskać dane z telefonu obywatela, w stosunku do którego nie są prowadzone żadne postępowania i który co więcej jest funkcjonariuszem państwowym - mówi prokurator Wrzosek, która właśnie złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. - Są przewidziane prawem mechanizmy, które można i należy stosować, jeżeli zachodzi potrzeba inwigilacji obywatela podejrzewanego o popełnienie przestępstwa. Ale nieakceptowalne jest, gdy służby państwa dopuszczają się złamania prawa i wykorzystują do tego takie mechanizmy takie jak oprogramowanie Pegasus. 

Apple kontra Pegasus

Komunikat, jaki trafił do Wrzosek, najprawdopodobniej związany jest z pozwem złożonym przez Apple przeciw izraelskiej firmie NSO Group, czyli producenta szpiegowskiego oprogramowania Pegasus. Apple domaga się od NSO Group odszkodowania i sądowego zakazu tworzenia przez spółkę oprogramowania na iPhone’y. Ataki, jakie za jego pomocą są dokonywane, kierowane są celowo w konkretnych użytkowników. NSO Group sprzedaje Pegasusa za zgodą ministerstwa obrony Izraela organom ścigania i agencjom wywiadu z 40 krajów na świecie. 

Póki co powiadomienia o możliwym ataku wspieranym przez państwo na iPhone’a dostały pojedyncze osoby z całego świata. Według Reutersa komunikat przesłano przynajmniej sześciu aktywistom i politologom z Tajlandii, krytycznym wobec tamtejszego rządu oraz kilkunastu osobom z Salwadoru: 12 pracownikom serwisu internetowego El Faro krytykującego lokalne władze, dwóm przywódcom organizacji pozarządowych i dwóm politykom opozycyjnym. Ormiański portal Pastinfo podał, że ostrzeżenia dostało ponad 20 osób z tego kraju. Komunikat otrzymał też Norbet Mao, szef Partii Demokratycznej w Ugandzie, o czym poinformował na Twitterze.

Kolejną ofiarą ma być minister ds. przemysłu zaawansowanych technologii Armenii Vahagn Khachaturyan, podobnie jak poseł i przywódca tamtejszej opozycji Artur Vanetsyan. - Stawia to Polskę w niezłym towarzystwie państw o raczej niespecjalnie silnych mechanizmach demokratycznych - gorzko mówi Wrzosek. 

Wrzosek kontra służby 

- Ten telefon nie służy mi tylko do celów prywatnych, ale także wykorzystuję go w swojej pracy, kontaktuję się nim z funkcjonariuszami policji, uzgadniane są szczegóły śledztw. Są w nim zawarte moje dane wrażliwe, dokumenty związane z działalnością stowarzyszenia Lex Super Omnia, a przecież tylko ostatnio uczestniczyłam w spotkaniach z komisarz Věra Jourovą, z przedstawicielami Kongresu Amerykańskiego - tłumaczy nam Wrzosek. 

Prokurator Ewa Wrzosek to członkini stowarzyszenia Lex Super Omnia. Głośna była historia  gdy decyzją prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego została wysłana na przymusową półroczną delegację z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów do Prokuratury Rejonowej w Śremie, oddalonej od jej domu o 311 km. Na przeprowadzkę dostała od przełożonych półtora dnia. W kwietniu 2020 roku to prokurator Wrzosek wszczęła śledztwo w sprawie prezydenckich "wyborów kopertowych" w czasie epidemii COVID-19. Zostało ono umorzone tego samego dnia. Następnego dnia prokurator krajowy polecił wszcząć wobec prokurator Wrzosek postępowanie dyscyplinarne z powodu "oczywistego i rażącego naruszenia przepisów prawa".

Dziś Ewa Wrzosek mówi, że ma świadomość, że jeżeli na jej telefonie został użyty Pegasus, to oprogramowanie to ma takie możliwości, że jego śladów już można nie odnaleźć. - Oczywiście nie jestem naiwna i niespecjalnie wierzę, że te same służby, które doprowadziły do zhakowania mojego telefonu, faktycznie sprawdzą i ujawnią mocodawcę tej decyzji. To jak wpuszczenie lisa do kurnika - sami siebie nie będą ścigać. Za to wierzę w to, że wydobycie informacji od Apple o tym, kiedy doszło do ataku, czy był w ogóle skuteczny, mogą w przyszłości faktycznie doprowadzić do winnego. Dlatego zamierzam doprowadzić do ich uzyskania - mówi prokurator Wrzosek i tłumaczy, że nie ma zamiaru samodzielnie wnioskować do Apple: - To jest zadanie państwa, by te dane zostały uzyskane w sposób urzędowy, bo tylko wtedy będą miały wartość procesową. Mam silną wiarę w dowody, które można uzyskać z firmy Apple.

Pegasus czy nie Pegasus 

REKLAMA

O tym, że Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz inne służby mogły zakupić i korzystać z Pegasusa w 2019 roku doniosło TVN24. W trakcie kontroli w CBA Najwyższa Izba Kontroli natrafiła na fakturę opiewającą na kwotę 25 mln zł i właśnie ona miała dotyczyć zakupu oprogramowania od NSO Group. Przedstawiciele CBA odmawiają odpowiedzi na pytania o Pegasusa i potwierdzenia lub zaprzeczenia jego zakupu.

- Moja obecna irytacja wynika z tego, że to nie jest moja pierwsza osobista styczność z cyberatakiem - mówi nam Ewa Wrzosek. - W 2019 roku miałam nieudaną próbę włamania na Twittera. Złożyłam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, zakończyło się niewykryciem sprawcy przestępstwa. Kilka miesięcy później miałam już niestety skuteczne włamanie na skrzynkę mailową, wówczas moje dane wyciekły i zaczęły krążyć po internecie. W tym wypadku udało sprawcę ustalić i zatrzymać. Co więcej, tym samym postępowaniem jako ofiara był objęty prokurator Krzysztof Parchimowicz, ówczesny członek stowarzyszenia Lex Super Omnia i jeszcze jedna prokuratorka-członkini naszego stowarzyszenia - opowiada prokurator Wrzosek i dodaje, że od grudnia 2019 roku nic w tej sprawie się nie zadziało. - Sprawcy zostały owszem postawione zarzuty, ale wciąż nie ma aktu oskarżenia, choć mijają niemal dwa lata. Co więcej, z moich informacji wynika, że w międzyczasie Prokuratura Krajowa zapoznawała się z aktami tej sprawy, choć postępowania nie prowadzi. Tego typu sytuacje powodują, że jestem bardzo nieufna do służb państwowych - dodaje prokurator Wrzosek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA