Polska szykuje się do nowego rodzaju wojny Generał mówi, na czym będzie polegała
Wojsko Polskie buduje system, w którym Patrioty, Apache i Abramsy działają jak jeden organizm. Kluczem mają być chmura, C5ISR i odporna łączność.

Polska armia oficjalnie zakłada, że kolejny duży konflikt może być trudniejszy i bardziej złożony, niż wojna w Ukrainie. Generał Piotr Chodowiec, szef Zarządu Kierowania i Dowodzenia P6 Sztabu Generalnego WP w wywiadzie z CyberDefence24, zapowiada budowę systemu, w którym liczy się już nie tylko liczba czołgów i rakiet, ale przede wszystkim odporna łączność, przewaga informacyjna i walka równocześnie w wielu domenach – od lądu i powietrza, po cyberprzestrzeń i kosmos.
Od dywersji po cyberataki. Polska w stanie stałego nacisku
Generał Chodowiec nie zostawia wątpliwości: od pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę Polska znajduje się pod stałym, hybrydowym naciskiem. Na liście są incydenty dronowe, prowokacyjne manewry przy granicy, próby sabotażu infrastruktury krytycznej, dywersja na kolei i ciągłe operacje w cyberprzestrzeni. To – jak podkreśla – pokazuje, że pole walki dawno nie kończy się na linii frontu.
Współczesna wojna rozlewa się na sferę informacyjną, elektromagnetyczną i cyfrową, a więc na obszary, które jeszcze kilkanaście lat temu traktowano jako techniczne zaplecze dla wojsk liniowych. Dziś to osobne teatry działań, w których trzeba toczyć równoległą walkę o łączność, dane i narrację. Stąd nacisk na systemy C5ISR, czyli zintegrowane rozwiązania do dowodzenia, łączności, rozpoznania, przetwarzania i dystrybucji informacji na wszystkich szczeblach – od strategicznego po taktyczny.
Łączność jako broń. Chmura, satelity i zasada zawsze online
Wnioski z Ukrainy, które analizuje Sztab Generalny WP, są jednoznaczne: o wyniku starcia decyduje nie tylko moc rażenia, ale zdolność do dowodzenia w warunkach zakłóceń i zniszczeń. Polska chce mieć system łączności, który przeżyje awarie infrastruktury stacjonarnej, ataki cybernetyczne i agresywną walkę radioelektroniczną.
Stąd mowa o własnych rozwiązaniach chmurowych dla wojska, rozproszeniu stanowisk dowodzenia, redundancji łączy (światłowód, radio, satelity – także niskoorbitalne) oraz o sieciach taktycznych SDR, które potrafią adaptować się do zakłóceń i zmieniać częstotliwości. Ważne jest też pełne wpięcie w standardy NATO, tak by polskie systemy mogły współdziałać z sojusznikami bez tłumaczenia w kryzysie.
Generał wprost przyznaje, że łączność i informacja stały się bronią równorzędną z artylerią czy lotnictwem. Armia wdraża filozofię zero trust, w której każda próba komunikacji musi być uwierzytelniona i zaszyfrowana, a dostęp do danych jest ograniczany do absolutnego minimum.
– Zmieniła się filozofia podejścia do organizacji wymiany informacji. SZ RP także wdrażają model Zero Trust, ale też silną kryptografię opartą na rodzimych rozwiązaniach. Głównym założeniem tego modelu jest podejście, że każda próba komunikacji musi być uwierzytelniana i szyfrowana, a dostęp do informacji ograniczony do niezbędnego minimum – mówi generał Chodowiec.
Patrioty, Apache i Abramsy mają mówić jednym językiem
Ogromne kontrakty na Patrioty z systemem IBCS, śmigłowce Apache czy czołgi Abrams i K2 to tylko jedna strona modernizacji. Druga, mniej widowiskowa, to ich integracja z narodowym systemem dowodzenia. Bez tego nowy sprzęt pozostanie zlepkiem wysp, zamiast tworzyć jeden spójny organizm bojowy.
Właśnie dlatego powstają polskie moduły pośredniczące (jak A-KIT dla Patriot/IBCS), mobilne węzły łączności i rozwiązania takie jak platforma FONET, która spina czołgi w jedną cyfrową sieć. Chodzi o to, by radar, wyrzutnia, śmigłowiec i wóz pancerny w czasie rzeczywistym wymieniały dane o celach i sytuacji, niezależnie od tego, z którego kraju pochodzi dana platforma.
Od dronów po Pocztę Polową. To będzie trudniejsze niż Ukraina
Wojna w Ukrainie pokazała, czym jest konflikt dronowy: tysiące bezzałogowców dziennie, masowe ataki kamikaze i ciągłe próby zakłócania łączności. Dla Sztabu Generalnego to sygnał, że Wojsko Polskie musi równolegle rozwijać ofensywne i defensywne zdolności w tym obszarze, włącznie z wielowarstwową obroną przeciwdronową i logistyką pozwalającą utrzymać produkcję oraz serwis bezzałogowców na dużą skalę.
Symbolem zmiany jest też... Poczta Polowa. Zamiast znikać, ma zostać wzmocniona – modernizowana sprzętowo, a w przyszłości wspierana dronami do przenoszenia przesyłek. W razie załamania cyfrowych kanałów to właśnie ona ma być jednym z ostatnich, odpornych na cyberataki sposobów utrzymania obiegu dokumentów i kontaktu z żołnierzami.
Przeczytaj także:
W tle tego wszystkiego trwa budowa oddzielnej, wojskowej infrastruktury cyfrowej – własnych chmur, centrów danych, sieci szkieletowej i systemów łączności odpornych na zniszczenie lub przejęcie cywilnej infrastruktury. Jak podsumowuje generał, Polska idzie w stronę armii zdolnej do prowadzenia prawdziwie wielodomenowej wojny. A ta, na co Wojsko Polskie oficjalnie się szykuje, może okazać się jeszcze trudniejsza i bardziej złożona niż ta, którą od lat oglądamy w Ukrainie.
– Przygotowujemy się do wojny, która w przyszłości może być bardziej złożona niż ta obecnie trwająca w Ukrainie. Oczywiście bierzemy pod uwagę wnioski wynikające z jej przebiegu – mówi generał Chodowiec.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: Poppy Pix / Shutterstock.com







































