REKLAMA

To był dobry rok dla Google. Dzięki drobnym zmianom gigant stał się bardziej przyjazny użytkownikom

Google to firma, której działania z jednej strony fascynują i ułatwiają nam życie, a z drugiej… nieco przerażają, rodząc w umysłach wizje rodem z „Raportu Mniejszości”. 2015 był bardzo dobrym rokiem do tego technologicznego giganta, ale nie tylko pod względem finansowym. Jeśli chodzi o jakość dostarczanych przez niego produktów i usług, Google w końcu osiągnął stabilizację, a nawet zaczął wznosić się na wyższy poziom.

Google w 2015 roku stał się bardziej przyjazny użytkownikom
REKLAMA

Pozycja Google’a na rynku od dobrych kilku lat jest na tyle mocna, iż śmiało możemy mówić tu o hegemonii, na wielu frontach. Bardziej niż kiedykolwiek mogliśmy to sobie uświadomić w sierpniu, kiedy to Larry Page, CEO firmy, ogłosił powstanie gigantycznego holdingu Alphabet, dla którego Google stał się spółką-córką. W skład Alphabetu weszły inne firmy, których działania do tej pory miały miejsce pod banderą Google’a, takie jak Fiber, Nest, Ventures, X, czy Calico.

REKLAMA

Do Alphabetu cały czas dołączają kolejne literki i chociaż wizja tak potężnej korporacji jeży włos na głowie, to perspektywy rozwoju, którego mogą dokonać połączone siły tak wielu organizacji są imponujące.

Posunięcia Google bez wątpienia idą w dobrą stronę, co znajduje odzwierciedlenie w wynikach finansowych giganta. W trzecim kwartale 2015 roku firma uzyskała przychody w wysokości 18,7 mld dolarów, czyli 13% więcej, niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Przy czym trzeba pamiętać, że nie są to wyniki całego holdingu Alphabet, lecz samego Google’a. Google Ventures dodatkowo inwestuje praktycznie w całym Internecie, sypiąc pieniędzmi wszędzie tam, gdzie pojawiają się nowe, warte zainteresowania produkty i usługi.

Nieco niepokojąca w tym wszystkim jest zmiana polityki firmy, która niejako usunęła ze swojego statutu frazę „don’t be evil”, co może oznaczać bardziej bezwzględne działania w przyszłości.

Google przeszedł w 2015 roku ogromne zmiany także z punktu widzenia użytkowników.

Widzę to doskonale po sobie. Wchodząc w ten rok byłem raczej bardzo sceptycznie nastawiony do usług i produktów Google’a, a z tych pierwszych korzystałem raczej z konieczności, niż z przyjemnością. To się jednak zmieniło.

Większość usług i aplikacji giganta doczekało się w tym roku odświeżenia i znaczących usprawnień. Tłumacz zyskał nowe funkcje i rozumie coraz więcej języków. Kalendarz oprócz wydarzeń może też rejestrować listy to-do. Pakiet biurowy stał się o niebo lepszy, a praca na nim to w tej chwili czysta przyjemność. Pojawiły się nowe Zdjęcia Google, które zastąpiły stare Google Photos oraz dogorywającą Picasę, oferując użytkownikom świetną synchronizację ze wszystkich urządzeń, a do tego darmowe miejsce na przechowywanie pamiętnych momentów.

Czytaj również:

Bardzo dużo zmieniło się również w kwestii asystenta Google Now, który nie dość, że potrafi coraz więcej w naszym kraju, to jeszcze stał się bardziej inteligentny niż kiedykolwiek za sprawą „Now on tap”, czyli w dużym uproszczeniu - rozumieniu kontekstowemu naszych działań, dzięki czemu potrafi jeszcze lepiej podawać informacje, których w danej chwili potrzebujemy, zanim w ogóle zdążymy o nie poprosić (ta funkcja jednak nie działa jeszcze w Polsce)!

A skoro mowa o Google Now, to czas przyjrzeć się Androidowi.

O ile rok 2014 i android Lollipop był rewolucją, tak w 2015 Android Marshmallow do zaledwie drobna ewolucja, która jednak jest bardzo znacząca z punktu widzenia użytkowników. Wprowadzenie ledwie kilku drobnych zmian do najpopularniejszego, mobilnego systemu na świecie zwiastuje, iż Android w końcu stał się produktem kompletnym, gdyż dotychczas łatwo było odnieść wrażenie, że brakowało mu dopieszczenia. Wielka szkoda, iż tak poważnym problemem nadal pozostaje fragmentacja Androida, ale ta sytuacja z pewnością się prędko nie zmieni.

Czytaj również:

Marshmallow jest właśnie takim dopieszczeniem, oszlifowaniem ostrych krawędzi. I w tym roku Google postarał się, żeby smartfony, które mają służyć za wzór dla pozostałych producentów, jak najlepiej odwzorowywały charakter zmian w samym systemie operacyjnym.

Nexus 6P i Nexus 5X to dwa wspaniałe smartfony, dedykowane dwóm różnym grupom odbiorców.

Ten pierwszy, powstały przy współpracy z Huawei, to produkt z absolutnie najwyższej półki, odzwierciedlający wszystko to, co obecnie najlepsze w mobilnych technologiach i będący doskonałym płótnem, by zaprezentować możliwości Androida 6.0.

Jeśli zaś chodzi o wyprodukowany przez LG model 5X, to znajdzie on swoich zwolenników szczególnie wśród programistów, dla których będzie świetnym urządzeniem referencyjnym, oraz dla miłośników czystego Androida z mniej zasobnym portfelem, lub nieco mniejszymi wymaganiami.

Na smartfonach się jednak nie skończyło. Gama produktowa spod znaku giganta poszerzyła się w tym roku o kilka innych, bardzo ciekawych urządzeń. Najbardziej oczywistym z nich, jest Pixel C, czyli hybrydowa odpowiedź na iPada Pro i MS Surface 4. Są też produkty mniej oczywiste i mniej znane w Polsce, takie jak nowe Chromecasty (w tym nowa wersja - Chromecast Audio) czy też inteligentna seria routerów On-Hub, które niestety nieprędko zawitają nad Wisłą, a szkoda.

Google zaskoczył też wszystkich, inwestując w nowe media, a także tworząc nowy fundament, dzięki któremu Internet będzie bardziej czytelny na urządzeniach mobilnych.

Mobile News Initiative to sposób giganta na wspieranie dziennikarstwa 2.0, poprzez podnoszenie kwalifikacji dziennikarzy, oraz ich kompetencji w wykorzystywaniu nowych technologii w swojej pracy. Wydawcy z Europy mogą ubiegać się o dofinansowanie swojej działalności, na co Google przeznacza miliony euro.

W ślad za inicjatywą rozwoju dziennikarstwa poszły też konkretne działania po stronie programistycznej. Mowa tu konkretnie o Project AMP (Accelerated Mobile Pages), który zakłada stworzenie nowe fundamentu pod budowę mobilnych stron internetowych, dzięki czemu będą się ładować znacznie szybciej i działać dużo płynniej za sprawą korzystania z serwerów Google. Program już działa, a kolejni wydawcy - z początku bardzo sceptyczni wobec projektu - nieustannie do niego dołączają.

Ten rok to także silny akcent Google’a w Polsce, gdyż w listopadzie otwarto w Warszawie pierwszy polski Google Campus, będący jednocześnie piątą tego typu placówką na świecie. Ma być to miejsce, w którym rodzą się najlepsze pomysły, w którym startupy i młodzi, pomysłowi ludzie, będą mogli się rozwijać, oraz pozyskać środki i możliwości na dalsze budowanie nowatorskich rozwiązań. Dla rozwoju nowych technologii w naszym kraju oznacza to otworzenie się zupełnie nowych perspektyw.

Czytaj również:

Choć wiele zmian zaszło za kulisami, Google w 2015 roku najbardziej zmienił się na zewnątrz.

Pomimo tego, że wszystkie opisane wyżej zmiany, szczególnie te w zakresie usług i produktów, są tak naprawdę bardzo subtelne, to całościowo sprawiają, że produkty i ekosystem Google’a są bardziej pociągające, niż kiedykolwiek. Rozmaite projekty, nad którymi pracuje gigant, teraz pod szyldem holdingu Alphabet, pozwalają sądzić, że 2016 rok będzie jeszcze bardziej fascynujący i może przynieść wiele zmian.

W przyszłym roku wypatrujemy dalszego rozwoju balonów z Internetem, czyli projektu Loon, nowości z tajemniczych laboratoriów Google X, oraz dalszych postępów w pracy nad autonomicznymi pojazdami, nad którymi firma już od wielu lat pracuje bardzo intensywnie, nieustannie ścigając się z Teslą o to, kto jako pierwszy zaprezentuje rozwiązanie możliwe do globalnego wdrożenia.

Podobnie jednak jak w tym roku, nie spodziewałbym się rewolucji. Google rośnie w bardzo stabilnym, równym tempie. Kto jednak wie - być może wcielenie spółki do Alphabetu przyniesie za sobą też znaczne przyspieszenie tempa rozwoju i o wiele szybsze pojawienie się nowych rozwiązań?

Jedno jest pewne: jest czego wypatrywać w 2016 roku.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-18T12:14:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-18T09:37:06+02:00
Aktualizacja: 2025-04-17T21:05:52+02:00
Aktualizacja: 2025-04-17T20:17:05+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA