Nikt nie chce iPhone'a 16e. I szczerze, trudno się dziwić
iPhone 16e, wydany na początku tego roku jako "tani iPhone dla ludu", najwyraźniej nie znalazł uznania w oczach klientów. Model praktycznie się nie przyjął.

Apple od zawsze stawia na sprzęt premium. Tańsze telefony w historii firmy to wyjątki - iPhone 16e w cenie ok. 3000 zł nie był wyjątkiem, tylko próbą kompromisu. Już na starcie były lepsze alternatywy, co wpłynęło na słabsze wyniki sprzedaży.
iPhone 16e wcale się nie sprzedaje. Apple’owi nie wyszło
Nowy raport firmy Fixed Focus Digital (która jeszcze przed premierą iPhone’a 16e ujawniła, że smartfon nie będzie nazwany iPhone SE 4) pokazuje, że model nie sprzedaje się zbyt dobrze. Nie podano dokładnych danych, choć dowiedzieliśmy się, że Apple nie porzuca jednak pomysłu na przystępne cenowo iPhone’y. Premiera iPhone’a 17e w przyszłym roku pozostaje w planach.
Plan iPhone’a 16e był prosty: przekonać użytkowników Androida do ekosystemu Apple’a. Telefon nie mógł być drogi, ale wymagało to kompromisów. 16e to w praktyce iPhone 14 z nowszym procesorem wspierającym Apple Intelligence i jednym aparatem na tyle - brak drugiego obiektywu szerokokątnego.
Problem? Za ok. 3000 zł można kupić pełnoprawny sztandarowy smartfon konkurencji. Na przykład Galaxy S25 wydany na początku tego roku w promocjach jest dostępny za ok. 3100-3200 zł. Z drugiej strony oferta Apple’a wcale nie pomagała w wyborze urządzenia.
Koniec końców iPhone 16e realnie kosztuje ok. 2800 zł, ale za niewiele więcej - ok. 3200-3300 zł można kupić znacznie lepszego iPhone’a 16. Urządzenie nie tylko wygląda nowocześniej dzięki zastosowaniu dynamicznej wyspy, ale też oferuje podwójny zestaw aparatów na tylnym panelu.
Nie bez powodu iPhone 16 był jednym z najlepiej sprzedających się telefonów Apple’a - jest duża szansa, że wciąż jest. Nawet mimo ostatniej premiery iPhone’a 17, który okazał się znacznie lepszym modelem z ekranem 120 Hz.
Źródło również podaje, że podobnie jak 16e, nowy cienki iPhone Air też nie sprzedaje się najlepiej. O tym wiedzieliśmy już wcześniej. Podobno jest tak źle, że już w zeszłym miesiącu liczba zamówień na iPhone’y Air spadła do poziomu produkcji końcowej. Teraz miała całkowicie zostać wstrzymana. Nic nie wskazuje na to, że aby Apple zakończył produkcję iPhone’a 16e, nawet mimo słabej sprzedaży.
Jeden aparat w telefonie za 3000 zł jest jeszcze do przyjęcia. Ale za 5300 zł?
Jako że iPhone 16e miał być tym tańszym wariantem, jesteśmy w stanie zrozumieć decyzję Apple’a co do zastosowania starszego wzornictwa i jednego aparatu. Nie zmienię jednak zdania co do tego, że gigant i tak przesadził z wyceną tego modelu. Urządzenie w Polsce powinno kosztować ok. 2300-2500 zł, wtedy miałoby znacznie więcej sensu niż za 2800 zł.
Ale pojedynczy moduł aparatu w iPhone Air kosztującym 5300 zł to jakiś żart. Rozumiem, że Apple starał się zastosować możliwie najcieńszą obudowę i musiał pójść na kompromisy. Co innego, gdyby za jednym aparatem przemawiała też niższa cena. Tak naprawdę iPhone Air wyróżniający się tylko cieńszą obudową jest 500 zł tańszy od iPhone’a 17 Pro z ładniejszym wyglądem, znacznie lepszym zestawem aparatów i ogólnymi możliwościami.
Moja rada dla Apple’a: obniżcie ceny tych dwóch modeli. Wtedy będą znacznie bardziej opłacalne. Dla tych, którzy szukają smartfona Apple’a, a nie chcą wydawać zbyt dużo, polecam iPhone’a 17. Właściwie większość użytkowników nie potrzebuje dodatkowego teleobiektywu. Pozostałe możliwości modelu 17 są wystarczające.
Więcej o Apple'u przeczytasz na Spider's Web:







































