Szwecja przekaże nam okręt podwodny. To bilet wstępu do elity NATO
Szwecja przekaże nam swój najstarszy okręt podwodny, HMS Södermanland. Pełnić on będzie bardzo ważne zadanie w polskiej Marynarce Wojennej.

Ministrowie obrony Szwecji i Polski podpisali memorandum, które precyzuje jeden z najważniejszych projektów zbrojeniowych ostatnich lat. Dokument określa liczbę oraz harmonogram dostaw okrętów podwodnych dla Polski. Najważniejszy zapis? Warszawa kupuje w Szwecji trzy nowoczesne jednostki klasy A26 Blekinge.
Zanim jednak do polskich portów trafią nowe okręty, w 2027 r. Szwecja przekaże Polsce HMS Södermanland, najstarszy ze swoich czterech okrętów podwodnych. Jednostka została zbudowana w 1988 r., ale w kolejnych latach przeszła gruntowną modernizację, obejmującą m.in. systemy walki i napęd niezależny od powietrza.
Dla Polski to nie tyle wzmocnienie floty co możliwość zapoznania się przez załogi ze szwedzkimi technologiami, systemami i rozwiązaniami. Pozwali to naszej marynarce na gładsze wejście w nowy sprzet. Choć HMS Södermanland ma swoje lata, przeszedł gruntowne modernizacje, które czynią go idealnym poligonem doświadczalnym dla polskich marynarzy.
Obsługa systemów walki, procedury zanurzenia, praca z napędem AIP - wszystko to da się przećwiczyć na realnym okręcie, a nie tylko w symulatorach.
A26 Blekinge – niewidzialne bestie z Kockums
Prawdziwym daniem głównym tej umowy jest jednak deklaracja dostawy trzech fabrycznie nowych okrętów podwodnych klasy A26 Blekinge. To absolutna światowa czołówka, produkowana przez renomowaną stocznię Saab-Kockums w Karlskronie.
Okręty klasy A26 to technologiczne arcydzieła, zaprojektowane z myślą o specyficznych, płytkich i trudnych wodach Bałtyku. Ich największym atutem jest modułowa konstrukcja oraz napęd niezależny od powietrza atmosferycznego (AIP). Oznacza to, że polski okręt będzie mógł pozostawać w pełnym zanurzeniu przez wiele tygodni, stając się praktycznie niewykrywalnym dla rosyjskich systemów zwalczania okrętów podwodnych.
Uzbrojenie obejmuje m.in. wyrzutnie torped kalibru 533 mm, a także specjalny dok, który pozwala na wodowanie bezzałogowych pojazdów podwodnych oraz skryte przerzucanie operatorów wojsk specjalnych. A26 to nie tylko myśliwy polujący na inne statki, to wielozadaniowa platforma do monitorowania i ochrony wszystkiego, co dzieje się pod lustrem wody.
Pierwsza z tych jednostek ma trafić do Polski w 2030 r., co będzie możliwe dzięki radykalnemu zwiększeniu mocy produkcyjnych szwedzkiego przemysłu.
Więcej na Spider's Web:
Szwedzki okręt dla Polski
Decyzja Sztokholmu wywołała dyskusję w szwedzkich mediach. Dziennik Dagens Nyheter zwrócił uwagę, że przekazanie HMS Södermanland oznacza tymczasowe zmniejszenie liczby szwedzkich okrętów podwodnych do trzech. To wrażliwa kwestia w regionie, gdzie aktywność rosyjskiej marynarki wojennej i floty Bałtyckiej od lat budzi niepokój.
Jednocześnie gazeta cytuje Johana Granholma, wykładowcę Szwedzkiego Uniwersytetu Obronnego, który tonuje nastroje. Jego zdaniem Szwecja nie tyle traci, co inwestuje w realną współpracę wojskową z Polską. Oba kraje działają w tym samym środowisku operacyjnym, mierzą się z podobnymi zagrożeniami i co kluczowe są dziś sojusznikami w NATO.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że właściwa umowa wykonawcza, zawierająca ostateczne kwoty i harmonogramy, powinna zostać zawarta w drugim kwartale 2026 r. Dla Polski to historyczna szansa na wyjście z impasu i zbudowanie floty, która realnie odstraszy potencjalnego agresora.







































