Jaki monitor wybrać? Mam dwie propozycje dla małych i dużych stanowisk

Lokowanie produktu: Lenovo

Nikomu nie muszę udowadniać, że monitor jest jednym z kluczowych elementów każdego zestawu do grania i pracy. Tej drugiej czynności używam jako przykładu, gdy muszę przekonać żonę, że kupno większego monitora wydatnie poprawi moją efektywność. Nie dodaję, że głównie w Battlefield 6, bo nie można być zbyt drobiazgowym. Ostatnio Lenovo pokazało dwa ciekawe monitory z rozsądnej półki cenowej. Który z nich wybrać? Już tłumaczę.

Jaki monitor wybrać? Mam dwie propozycje dla małych i dużych stanowisk

Przyjrzałem się dwóm monitorom gamingowym w dwóch najpopularniejszych rozmiarach 24 i 27 cali. Oba należą do gamingowej linii Legion, ale kierowane są do innych graczy. Zacznijmy od wersji dla ludzi z mniejszą ilością miejsca, którzy również potrzebują precyzji i dobrej jakości, żeby fragi ścieliły się gęsto albo loot wypadał jak z nut.

Lenovo Legion 24-10 - mały, ale wariat

Przepraszam, musiałem. Teraz na poważnie. Monitor ma 23,8 cala przekątnej i rozdzielczość 1920 × 1080 pikseli. Matryca to klasyczny IPS z podświetleniem W-LED. Częstotliwość odświeżania obrazu wynosi 240 Hz, a czas reakcji matrycy to zaledwie 0,5 ms. Za likwidowanie rozmyć i zacięć odpowiada technologia AMD FreeSync.

Tyle teorii, a jak monitor sprawdza się w akcji? Zaskakująco dobrze. To produkt z tzw. rozsądnej półki cenowej, bo kosztuje zaledwie 499 zł, więc nikogo nie zdziwiłoby, gdyby pojawiały się tu pewne niedociągnięcia, niezbyt dokładne odwzorowanie kolorów, a tymczasem niczego takiego nie doświadczyłem podczas użytkowania monitora. To zasługa wysokiej częstotliwości odświeżania i prawie pełnego pokrycia palety sRGB (99 proc.). Swoje dodaje również certyfikacja HDR10. Cienie i kontrasty są na bardzo wysokim poziomie.

Podoba mi się nowy design produktów z serii Legion. Widać dopracowane detale i solidne wykonanie. Nie mamy tutaj kolorowych akcentów, migających diod RGB, jest elegancko i monitor wręcz cieszy oko. Kable można zgrabnie poprowadzić dzięki wycięciom w ramieniu, a niewielka podstawka nie zajmuje zbyt dużo miejsca na biurku. Monitor można regulować w każdej płaszczyźnie, w tym również obrócić go do pionu. Jakie mogę mieć zastrzeżenia do tego monitora? Rozdzielczość Full HD i brak NVIDIA G-Sync, ale popatrzyłem jeszcze raz na cenę i nie mam uwag. To świetna propozycja pośród budżetowych monitorów. Jeżeli jednak jesteś bardziej zapalonym graczem i oczekujesz czegoś więcej, to mam dla ciebie drugą propozycję.

Lenovo Legion 27Q-10 - mamy tu prawdopodobnego wymiatacza w swoim segmencie

Jak sama nazwa wskazuje, mamy tutaj do czynienia z 27-calowym panelem. Jest to matryca IPS z podświetleniem W-LED. Monitor wyróżnia się odświeżaniem 240 Hz przy rozdzielczości 1400p, wspiera AMD FreeSync Premium oraz NVIDIA G-Sync, więc działa świetnie z każdą kartą graficzną. Monitor obsługuje standard HDR10 i Dolby Vision, zapewnia 99 proc. pokrycia palety sRGB i 90 proc. pokrycia DCI-P3. Jasność to 300 cd/mkw. Co ważne – matryca pokryta jest warstwą antyrefleksyjną, więc nie musisz zasłaniać rolet w oknach.

Ramię pozwala na regulację monitora w praktycznie każdej płaszczyźnie, więc bez trudu dopasujesz go do swojego gamingowego stanowiska. Możesz go również obrócić pionowo. Przyda się do scrollowania TikToka lub Instagrama. Podstawa ramienia zajmuje mało miejsca na biurku, a otwór w ramieniu pozwala dyskretnie poprowadzić kable. Design i funkcjonalność monitora stoi na wysokim poziomie. Nic tak nie denerwuje jak wystające kable, a tutaj można je elegancko schować.

Co tam słychać w złączach? Mamy 1 × Display Port 1.4 oraz 2 × HDMI 2.1. Rynkowy standard, więc trudno się do czegoś przyczepić. Jak sprawuje się monitor? Wyśmienicie. Gry chodzą płynnie, obraz jest wyraźny, nie ma absolutnie żadnych rozmyć czy niedoskonałości. Powiem więcej – granie to czysta przyjemność. Kolory są świetnie odwzorowane, czas reakcji wybitny, a ogólne wrażenia sprawiają, że nie chce się odchodzić od monitora. Co więcej – monitor świetnie współpracuje z konsolami, nieważne, czy masz Xboxa czy PlayStation 5 – podłączasz je do portu HDMI i grasz, jakby jutra miało nie być, ale jest jedno ale – monitor nie ma głośników, więc musisz podłączyć słuchawki lub zaopatrzyć się w jakieś nagłośnienie.

Czy mogę się do czegoś przyczepić? Co najwyżej do tego, że monitor montuje się do ramienia śrubami, a nie za pomocą automatycznego zatrzasku, ale rozumiem, że priorytetem była atrakcyjna cena. Takie rozwiązanie zwiększa koszt produkcji, a korzyści nie są zbyt widoczne. Nawet nie pamiętam, kiedy demontowałem swój własny monitor, więc to jest malutki minus, który nie ma znaczenia dla zwykłego użytkownika. Jeżeli jednak często wypinasz i podpinasz monitor do ramienia, to musisz mieć pod ręką śrubokręt. I tyle. Cena monitora z takimi osiągami jest wręcz okazją, bo dostaniesz go już za 799 zł bez żadnych promocji.

Który wybrałbym dla siebie?

Lenovo Legion 27Q-10, bo oferuje świetną jakość, wyśmienitą częstotliwość odświeżania i możliwość dopasowania ekranu do własnych preferencji. Poza tym pamiętajcie, moi drodzy – nie ma czegoś takiego jak za mały monitor. Co nie oznacza, że Lenovo Legion 24-10 jest gorszym wyborem. W swojej półce cenowej to petarda i jest najlepszą odpowiedzią na pytanie: jaki monitor do 500 zł wybrać?

Lokowanie produktu: Lenovo
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-23T06:51:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-23T06:31:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-23T06:21:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T20:26:25+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T19:10:43+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T17:07:53+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T16:07:57+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T14:53:45+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T12:15:55+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T12:00:04+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T10:19:38+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T09:57:11+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T06:13:49+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T06:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-22T06:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T13:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-21T07:30:00+01:00