Nowy Kalendarz Google w końcu likwiduje potrzebę korzystania z list zadań
Ledwie kilka miesięcy temu pisałem, że kończę z aplikacjami To-Do, a do szczęścia wystarczy mi tylko kalendarz. Google właśnie sprawił, że chyba odrobinę nagnę swoje postanowienie… wprowadzając listy zadań do swojego własnego kalendarza.
![Nowy Kalendarz Google to coś, czego szukałem](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2015%2F12%2Fkalendarz-google-main-380x162.png&w=1200&q=75)
Dla mnie to jednak najlepsza wiadomość technologiczna ostatniego miesiąca. Po tym, jak Microsoft ogłosił, iż mój ulubiony Sunrise dokona żywota stając się jednym z Outlookiem, naprawdę nie miałem pojęcia, czym go zastąpię. Jeśli jednak nowy kalendarz Google’a okaże się tak dobry, jak wygląda na zapowiedzi, to nie będę musiał daleko szukać.
Kalendarz Google z listami To-Do brzmi jak win-win.
Taki sposób integracji oferował mi np. Todoist w połączeniu z Sunrise, lecz nigdy nie było to do końca dobre rozwiązanie, bo po pierwsze - wymagało wykupienia pakietu premium w aplikacji, a do drugie - nie odbywało się na poziomie natywnym, przez co nie zawsze się poprawnie synchronizowało.
Nowa zmiana Kalendarza Google sprawia, że stworzenie własnej listy zadań jest równie proste, jak stworzenie wydarzenia w kalendarzu. Podobnie wygląda kwestia edycji listy, rozciągania zadań w czasie, etc. Nie ma na razie słowa o tym, jak Google’owskie listy To-Do sprawdzą się przy większych projektach - o tym przekonamy się podczas pierwszych dni z nową aplikacją Kalendarza.
![kalendarz-google](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2015%2F12%2Fkalendarz-google-650x488.gif&w=1200&q=75)
Co więcej, Kalendarz nauczył się też kilku sztuczek od Inboxa - dodając nowe zadania do listy, np „wizytę u lekarza”, aplikacja sama zasugeruje zapisany w kontaktach numer telefonu.
Powiem szczerze, że nie mogę się doczekać, kiedy sprawdzę działanie aplikacji na własnej skórze. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Google naprawdę tworzy ekosystem, w którym bardzo chętnie się zamknę, oferując coraz lepsze, natywne rozwiązania.
Czy i tym razem Google wygra u mnie z konkurencją przekonam się za kilka tygodni, gdy dokładnie przetestuję nowe możliwości Kalendarza. Nie omieszkam wtedy dać znać, czy nowy krok giganta jest faktycznie użytecznym, czy może zbędnym dodatkiem.