Apple kombinuje. iPhone 14 Pro bez notcha i z tylko jedną dziurką
Nowe telefony Apple'a zostaną zaprezentowane oficjalnie już 7 września 2022 r. Największą nowością w modelach iPhone 14 Pro i iPhone 14 Pro Max będzie ekran bez notcha. Zamiast niego dostaniemy dwie dziurki w ekranie, ale będą wyglądały jak jedna. Zmieni się też interfejs aparatu.
Brak notcha w iPhone'ach 14 Pro jest w zasadzie już pewny. Tak jak bazowy iPhone 14 nie będzie się różnił od poprzednika zarówno pod względem wyglądu, jak i specyfikacji, tak jego droższego kuzyna będzie można rozpoznać już na pierwszy rzut oka. Mimo to zamiast dwóch fizycznych dziurek w ekranie, których się spodziewamy, widoczna będzie jedna, podłużna. Apple załatwi to po stronie oprogramowania, ale ta przestrzeń się nie zmarnuje.
Czytaj też:
iPhone 14 Pro i iPhone 14 Pro Max będą pozbawione notcha i to spora zmiana w rezerwacie. Wycięcie w ekranie dochodzące aż do krawędzi pojawiło się w iPhone X z 2018 r. i możemy je znaleźć we wszystkich późniejszych bezramkowych telefonach tego producenta. Takie rozwiązanie zdążyło się jednak już zestarzeć, tym bardziej że konkurencja już od lat potrafi robić malutkie okrągłe dziurki w wyświetlaczach, które znacznie mniej rzucają się w oczy.
iPhone 14 Pro z jedną dziurą w ekranie
W przypadku Apple'a pozbycie się notcha nie było jednak takie proste, gdyż oprócz aparatu firma musi zmieścić gdzieś na froncie również moduł Face ID, który całkowicie zastąpił skaner linii papilarnych. Mimo to inżynieriom z Cupertino udało się tej sztuki dokonać, na co wskazują liczne przecieki. Notcha nie uświadczymy w obu wersjach iPhone'ach 14 Pro różniących się długością przekątnej ekranu. Zastąpią je dwie dziurki, które... złączą się w jedną.
O co tu właściwie chodzi? A o to, że tak jak panel z iPhone'a 14 i iPhone'a 14 Pro faktycznie ma mieć dwie dziurki - podłużną po lewej i okrągłą po prawej - to podczas korzystania z telefonu będzie nam się wydawało, że to jedna duża dziura, o co zadba iOS. Przestrzeń pomiędzy tymi niesymetrycznie umieszczonymi otworami będzie zawsze czarna, a dzięki temu, że w telefonach Apple'a są panele typu OLED ze świetnym odwzorowaniem czerni, powinno to wyglądać całkiem nieźle.
Wieści o tym, że iPhone 14 Pro nie będzie miał dwóch krzywo umieszczonych dziur w wyświetlaczu niezmiernie mnie cieszy.
Pierwsze przecieki, na których zobaczyliśmy front iPhone'a 14 Pro, napawały mnie niepokojem. Obawiałem się, że te dziurki będą się rzucały w oczy bardziej niż symetryczny notch. Apple najwyraźniej jednak nie zostawi takich klientów jak ja na lodzie, a w dodatku piksele pomiędzy tymi otworami się nie zmarnują. Okazuje się, że Apple wykorzysta je do wyświetlania małej kropki, która będzie jasnym sygnałem, że jakaś aplikacja wykorzystuje właśnie aparat lub mikrofon.
Taki wskaźnik, który mówi użytkownikowi, że aparat lub mikrofon są właśnie używane, mamy zresztą już teraz, po prawej stronie notcha, a przeniesienie go pomiędzy dziury w ekranie to fajny pomysł. Zastanawiam się tylko, czy faktycznie trzeba było takiej programowej sztuczki, by osiągnąć ten efekt. Równie dobrze Apple mógł zrobić podłużny otwór w wyświetlaczu od razu i umieścić tam diodę, która świeciłaby się na pomarańczowo i zielono. Efekt byłby ten sam.
iPhone 14 i iPhone 14 Pro - premiera lada moment
Możliwe oczywiście, że Apple ma inny plan na zagospodarowanie tej przestrzeni w zależności od kontekstu. Kto wie - może aplikacjach pomiędzy jednym a drugim wycięciem pojawi się jeszcze coś innego, zamiast zielonej lub pomarańczowej ikonki. Przyznam jednak, że trudno mi dziś sobie wyobrazić, co można byłoby wepchnąć na te kilka pikseli oddzielających przedni aparat od Face ID.
Nie oznacza to oczywiście, że na najbliższej konferencji Apple'a nie innych niespodzianek. Firma pracuje podobno nad odświeżeniem interfejsu aplikacji do robienia zdjęć i nagrywania filmów. Aparat w iPhonie ma przenieść część z ikonek na obszar po lewej i po prawej stronie obu wycięć. Czy tak faktycznie się stanie, dowiemy się już 7 września 2022 r.
źródło grafiki głównej: @gr8davido