Księżyc idealnym miejscem dla człowieka? Tlenu jest tam pod dostatkiem, wystarczy dla 8 mld. ludzi
Jeżeli w przyszłości będziemy musieli szukać nowego domu, to gdzie? Jeśli nie Ziemia, to gdzie moglibyśmy się udać? Jak się okazało, na Księżycu starczyłoby tlenu dla aż 8 miliardów ludzi. I chociaż aktualnie Księżyc nie nadaje się do życia, to fakt, iż na Księżycu jest czym oddychać, jest sporym krokiem w kierunku eksploracji tego ciała niebieskiego. I kto wie, może w przyszłości Księżyc będzie brany pod uwagę jako miejsce do życia.
Gdyby tak na Księżycu można było produkować tlen, stworzenie tam bazy załogowej byłoby dużo łatwiejsze. Okazuje się, że nie jest to niemożliwe, ponieważ na Księżycu tlenu jest pod dostatkiem.
To się nazywa kontrowersyjna teoria. Jakby nie patrzeć, Księżyc uważany jest powszechnie za miejsce całkowicie nienadające się do życia. Może się jednak okazać, że przy odrobinie chęci i odpowiednich technologiach, życie na Księżycu może stać się bardziej możliwe, niż przypuszczano.
OK, pomińmy tutaj na razie kwestie związane z promieniowaniem kosmicznym czy niskim przyciąganiem grawitacyjnym, a skupmy się na chwilę na atmosferze. Na atmosferze, której na Księżycu nie ma.
Załóżmy jednak, że ludzkość za jakiś czas faktycznie stworzy na Księżycu bazę. Ludzie w niej przebywający i tak będą zmuszeni do korzystania ze szczelnych kapsuł, kompleksów, wieżowców czy w końcu kopuł, w których będzie można utrzymywać odpowiednie warunki atmosferyczne. Pytanie jednak skąd w takim miejscu wziąć tlen?
Naukowcy z Southern Cross University przekonują, że to nie powinno być problemem, bowiem na Księżycu tlenu jest całe mnóstwo. John Grant w najnowszym artykule dla portalu The Conversation przekonuje, że tlen stanowi aż 45 proc. regolitu, czyli niezwykle drobnego pyłu pokrywającego całą powierzchnię Księżyca. W teorii zatem wystarczy wyizolować taki tlen z regolitu i powinno go wystarczyć dla wszystkich.
Obliczenia wskazują, że tlen zawarty w regolicie wystarczyłby dla ośmiu miliardów ludzi na 100 000 lat. Co więcej, nie są to jedynie luźne rozważania. Teoria zostanie sprawdzona już wkrótce. W ramach jednej z misji programu Artemis na Księżyc poleci australijski łazik, którego zadaniem będzie zebranie odpowiednich skał księżycowych. Jednocześnie belgijski startup Space Applications Services planuje wysłać na Księżyc trzy reaktory, które spróbują pozyskać tlen z regolitu i skał księżycowych.
Wiadomo, ludzkości na Księżyc nie ma po co przenosić, nasze organizmy przystosowane są do środowiska ziemskiego i naprawdę ciężko miałyby na nieprzyjaznym dla nich Księżycu. Nie zmienia to jednak faktu, że możliwość produkowania niezbędnego dla ludzi tlenu na powierzchni Księżyca może znacząco powiększyć i ułatwić tworzenie kolejnych baz badawczych na naszym jedynym naturalnym satelicie.
Jak wyciągnąć tlen ze skał?
Dokładnie tak samo jak produkuje się aluminium. Jak pisze Grant w swoim artykule: aktualnie wystarczy podłączyć źródło prądu do ciekłej formy tlenku glinu, aby oddzielić tlen od glinu. Taki sam proces elektrolizy powinien wystarczyć także na Księżycu.
Oczywiście do procesu elektrolizy potrzebny jest prąd elektryczny i to całkiem duże jego ilości. Z drugiej strony, do stworzenia stałej bazy księżycowej i tak będzie potrzebne źródło stałej energii. Niezależnie od tego czy to będzie potężna farma słoneczna czy reaktory jądrowe, to samo, co będzie zasilało w energię bazę księżycową, będzie mogło także napędzać elektrolizę regolitu.
Pozostaje zatem trzymać kciuki za powodzenie misji australijskiego łazika. To może być potężny, kangurzy skok ku szerszej eksploracji Księżyca.