REKLAMA

Na Księżycu będziemy potrzebować energii. NASA zleca projekt pionowych paneli słonecznych

Wkrótce człowiek wróci na powierzchnię Księżyca. Nie będzie to w 2024 r., ale zapewne kilka lat później już się uda. Tym razem jednak powrót ma być „na stałe”. Docelowo wszyscy najwięksi gracze rynku kosmicznego planują stworzenie załogowej bazy na Księżycu.

Na Księżycu będziemy potrzebować energii. NASA zleca projekt pionowych paneli słonecznych
REKLAMA

Aby jednak człowiek mógł polecieć do takiej bazy, trzeba w niej zapewnić odpowiednie warunki dla załogi. Jednym z najważniejszych elementów jest odpowiedni zapas energii elektrycznej. Nic więc zatem dziwnego, że NASA angażuje się w opracowanie możliwie najlepszego systemu zasilania bazy.

REKLAMA

Położenie bazy narzuca pewne ograniczenia

Przeważająca większość proponowanych załogowych baz księżycowych umiejscawiana jest na południowym biegunie naszego naturalnego satelity. Z jednej strony znajdują się tam kratery, we wnętrzu których powinny znajdować się potężne zapasy lodu wodnego, a z drugiej - stale dociera promieniowanie słoneczne i unika się trwającej 14 dni nocy księżycowej.

Jak jednak łatwo sobie wyobrazić, kiedy staniemy na biegunie Księżyca, to Słońce będzie bezustannie znajdowało się nisko nad horyzontem, wręcz tocząc się po nim. Aby zatem panele słoneczne skutecznie zbierały możliwie najwięcej światła słonecznego, muszą być ustawione pionowo. Co więcej, postawione do pionu muszą sięgać odpowiednio wysoko, aby pobliskie pagórki czy głazy nie zasłaniały im światła słonecznego.

Przy tym wszystkim muszą być możliwie jak najlżejsze i jak najwygodniejsze w transporcie z Ziemi na Księżyc.

NASA zleca zaprojektowanie paneli słonecznych

REKLAMA

Aby stworzyć taki sprzęt NASA wybrała pięć firm (Astrobotic, ATK, Honeybee Robotics, Lockheed Martin, Space Systems Loral) do przygotowania wstępnego projektu paneli słonecznych, które po ustawieniu będą sięgały na wysokość ok. 10 metrów i będzie można je w zależności od potrzeb składać i przenosić w inne miejsce. Wśród wymagań znalazła się m.in. możliwość montażu na stromym zboczu czy też odporność na pył księżycowy.

Wszystkie firmy otrzymały od NASA po 700 000 dol. na opracowanie wstępnego projektu. Po roku, w trakcie analizy wyników agencja wybierze dwie firmy, który otrzymują dalsze wsparcie w wysokości 7,5 mln dol. na zbudowanie prototypów. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, pierwsze panele mogłyby stanąć na biegunie Księżyca jeszcze w tej dekadzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA