Najlepsze, najgorsze, najbardziej zaskakujące, najładniejsze gry całego 2020 roku
To był wspaniały rok dla graczy. Pandemia koronawirusa nie tylko nie zamknęła branży interaktywnej rozrywki, ale doprowadziła do wskazania gier jako najważniejszego medium XXI wieku. W minionych 12 miesiącach pojawiło się wiele niesamowitych tytułów, a my przypominamy najciekawsze, najlepsze, najładniejsze, najbardziej innowacyjne i najgorsze z nich.
WAŻNE: Poniższe zestawienie ma charakter wysoce subiektywny. Ilu graczy na świecie, tyle opinii na temat najlepszych i najgorszych gier roku. Dlatego jestem ciekaw, z czym się zgadzacie, co byście zamienili, a z czym kategorycznie się nie zgadzacie. Zapraszam do cywilizowanej debaty w komentarzach, z chęcią przeczytam zdanie każdego gracza odwiedzającego Spider’s Web.
Największe osiągnięcie technologiczne 2020 roku: Microsoft Flight Simulator
Studia pracujące pod flagą Microsoftu dokonały czegoś wyjątkowego. Deweloperom odpowiedzialnym za nowego Flight Simulatora udało się zamknąć całą Ziemię w jednej grze wideo. Błękitna planeta została odwzorowana w skali jeden do jednego, z uwzględnieniem górskich szczytów, rzek, jezior i stawów, a także naziemnych i powietrznych szlaków transportowych. Wyjątek od tej reguły stanowią wyłącznie trudne prawnie i politycznie obszary, jak Korea Północna, Chińska Republika Ludowa czy obszary nad bazami wojskowymi.
Gamingowe skrzydło Microsoftu trzyma w dłoniach projekt całej kuli ziemskiej w wysokiej rozdzielczości i z masą naniesionych danych. To potężne osiągnięcie, które można wykorzystać na masę sposobów. Po symulatorze lotniczym może przyjść kolej na symulator łodzi czy symulator kierowcy drogowego. Możliwości są niemal nieograniczone, a Microsoft Flight Simulator to tylko pierwszy krok do pełnego odtworzenia całego znanego nam świata w wielkiej grze wideo.
Pozostałe miejsca na podium:
- Marvel’s Spider-Man: Miles Morales - za całkowity brak ekranów ładowania na PS5 przy jednoczesnym wsparciu technologii ray tracing z zachowaniem 60 klatek na sekundę.
- Half Life Alyx - za odważne podejście do zaprojektowania gry w oparciu o środowisko wirtualnej rzeczywistości, oddając w ręce graczy niesamowitą swobodę i naturalność ruchową.
Najlepszy remake 2020 roku: Demon's Souls
Demon’s Souls zachwyca swoją oprawą wizualną. Stworzona na nowo gra łączy niezwykłą wierność oryginału w aspekcie rozgrywki z technologiczną ewolucją. Ekrany ładowania w grze dla PlayStation 5 w zasadzie nie istnieją, z kolei grafika wygląda absolutnie obłędnie. Do tego Demon’s Souls działa w 60 klatkach na sekundę, co jest kluczowe w przypadku gier z subgatunku souls-like.
Największą siłą remake’u Demon’s Souls jest jednak szansa odkrycia geniuszu studia From Software na własnej skórze. To od tego tytułu wszystko się zaczęło. Gdyby Hidetaka Miyazaki nie obronił swojej odważnej wizji przed kierownictwem, dzisiaj nie mielibyśmy Sekiro, Dark Souls, Lords of the Fallen, Remnant: From the Ashes, Bloodborne’a, Mortal Shella, Nioha czy The Surge. Demon’s Souls doprowadziło do powstania całego subgatunku gier, na stałe wpisując się w historię.
Pozostałe miejsca na podium:
- Tony Hawk's Pro Skater 1+2 - za możliwość przypomnienia sobie dzikich, beztroskich, nasączonych subkulturowo lat 90., gdzie punk, skate i metal siadali wspólnie przed jedną konsolą, bijąc rekordy wykręcane przy pomocy wirtualnej deskorolki.
- Final Fantasy VII Remake - chociaż nie jest to remake w klasycznym sensie, VII R przypomina, dlaczego cały świat pokochał pierwsze trójwymiarowe Final Fantasy. Cloud, Sephiroth, Zack, Jenova - ta historia po dziś dzień nie ma sobie równych.
Największe rozczarowanie 2020 roku: Warcraft 3 Reforged
Pamiętam, jak niemal dwie dekady temu Warcraft III przyciągał do ekranu absolutnie wszystkich, nie tylko fanów gier RTS. Magia tego tytułu była niepodważalna, z kolei przedstawiona historia - tragiczna i niezwykle wciągająca. Nic zatem dziwnego, że fani Blizzarda ucieszyli się na pierwsze informacje o Reforged. Zwłaszcza, iż deweloperzy obiecali niezwykłą zgodność z oryginałem. Wyszło kompletnie inaczej.
Reforged okazał się tak niedopracowany, jak to tylko możliwe. Niedziałający tryb wieloosobowy, blokada oryginalnego Warcrafta 3, uproszczone rozgrywki sieciowe, kastracja z trybów i elementów, brak wsparcia dla popularnych modyfikacji, w końcu tani chiński podwykonawca zajmujący się grą - wszystko to tylko scementowało wizerunek Blizzarda jako wydawcy, który na dobre odkleił się od swoich fanów, od wyznawanych wartości i od oczekiwanej jakości produktu.
Pozostałe miejsca na podium:
- Cyberpunk 2077 - nie ma żadnej wątpliwości, że polska gra zadebiutowała o pół roku za wcześnie. Świetny tytuł jest pożerany kompromitującymi bugami i krytycznymi błędami. Szkoda, bo pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, a pod tą stertą niedoszlifowanego kodu kryje się absolutnie rewelacyjne produkcja.
- Resident Evil Resistance - samodzielny moduł sieciowy towarzyszący premierze Resident Evil 3 miał wydłużyć żywotność horroru Capcomu na długie miesiące, jeśli nie lata. Ostatecznie asymetryczna sieciowa rozgrywka 4v1 okazała się wielkim bublem z fatalnym balansem oraz chaosem panującym na sieciowych arenach. A wystarczyło przywrócić kultowy tryb Mercenaries.
Najlepsza gra niezależna 2020 roku: Hades
To nie był przesadnie obfity rok dla sceny niezależnej, zwłaszcza z perspektywy rewelacyjnego 2019 r. Zapewne dlatego Hades tak bardzo wyróżnia się na tle reszty towarzystwa, błyszcząc niczym diament. Piekielna przygoda łączy wciągającą rozgrywkę z powtarzalną formułą rogue-like oraz szokująco ciekawą historię i świetnie wykreowanymi postaciami. Hades absolutnie uzależnia, a choroba „jeszcze tylko jednego podejścia” od razu wchodzi w krwiobieg gracza.
Pozostałe miejsca na podium:
- Carrion - polska gra niezależna łączy rewelacyjny pomysł na rozgrywkę z równie rewelacyjnym wykonaniem. Granie potworem jeszcze nigdy nie było tak groteskowo ciekawe i przyjemne.
- Paradise Killer - kapitalnie zrealizowana gra detektywistyczna, w której gracz odkrywa zagadkę morderstw swobodnie poruszając się po rajskiej wyspie. Poczucie wolności w dążeniu do prawdy to gigantyczny walor detektywistycznej przygody.
Najlepsza polska gra 2020 roku: Ghostrunner
W 2020 r. aż kilka polskich studiów stworzyło gry w cyberpunkowych uniwersach. Pośród nich bryluje Ghostrunner od krakowskiego One More Level. Pierwszoosobowa produkcja łączy parkour w stylu Mirror’s Edge z niezwykle wymagającą walką, gdzie jeden błąd kosztuje nas powrót do punktu kontrolnego. Wysoki poziom trudności połączony z rekordowo szybkimi czasami wczytywania działa uzależniająco. Jeszcze jedno podejście. Jeszcze raz. Potem znowu. Aż trudno odejść od komputera lub konsoli. Absolutna perełka, w którą trzeba zagrać.
Warto dodać, że Ghostrunner działa błyskawicznie nie tylko na komputerach osobistych, ale również konsolach. Z miejsca jednak ostrzegam: polska gra z wykorzystaniem pada staje się diametralnie trudniejsza niż podczas użytkowania myszki i klawiatury.
Pozostałe miejsca na podium:
- Cyberpunk 2077 - gdyby nie krytyczne błędy, lawina mniejszych bugów, lenistwo projektowe w niektórych obszarach i wyczuwalny pośpiech, Cyberpunk 2077 bez problemu znalazłby się na szczycie kategorii. Niestety, CDP RED pospieszył się z premierą, wydając produkt tak niedopracowany, że zniknął ze sklepu PS Store. Dlatego trzymamy kciuki za ulepszoną wersję 2.0 w 2021 r., która zdobędzie pierwsze miejsce.
- Carrion - polska gra niezależna łączy rewelacyjny pomysł na rozgrywkę z równie rewelacyjnym wykonaniem. Granie potworem jeszcze nigdy nie było tak groteskowo ciekawe i przyjemne.
Najlepsza opowieść 2020 roku: The Last of Us Part 2
Metoda narracji zastosowana w The Last of Us Part 2 to jedno z największych zaskoczeń tego roku. Nie zdradzając niespodzianki osobom, które wciąż jeszcze nie grały w ten tytuł, warto pochwalić deweloperów za wprowadzenie odmiennej perspektywy, a także ciekawą zabawę tematami zemsty, odkupienia, przebaczenia i zrozumienia. W The Last of Us Part II ludzie są tak ludzcy jak to tylko możliwe, co jednocześnie zachwyca oraz przeraża.
Pozostałe miejsca na podium:
- Cyberpunk 2077 - główny wątek polskiej gry przyciąga do ekranu i nie daje o sobie zapomnieć nawet podczas wykonywania zadań pobocznych. Relacja głównego bohatera z Johnnym Silverhandem to jedna z największych zalet produkcji. Cyberpunk 2077 posiada także kilka niezapomnianych misji pobocznych. Jak ta na farmie. Brrr, do teraz mam ciarki.
- Hades - ciekawe i niebanalne historie zawsze były domeną gier niezależnych. Hades dowodzi, iż świetnie wykreowane postaci mogą iść w parze z dynamiczną, efektowną i uzależniającą rozgrywką. Grać w rogue-like dla historii? Kto by pomyślał.
Największe pozytywne zaskoczenie: Crash Bandicoot 4
Po świetnej trylogii remake’ów Activision nareszcie dało zielone światło do stworzenia zupełnie nowej odsłony Crasha. Ku mojemu zachwytowi tytuł okazał się nie tylko tak dobry jak kultowe oryginały, co w pewnych obszarach i pod pewnymi względami nawet lepszy.
Zróżnicowana narracja, świetne urozmaicenia rozgrywki przy pomocy magicznych masek, dodatkowe tryby i wyzwania, kapitalnie zbalansowany poziom trudności, piękna oprawa graficzna i pogodny humor odpowiedni dla gracza w każdym wieku - dzięki tym elementom Crash Bandicoot 4 okazał się nie tylko godzien przynależności do ukochanej serii, co jest jednym z najlepszych jej przedstawicieli. Nie sądziłem, że nowy Crash będzie aż tak dobry.
Pozostałe miejsca na podium:
- F1 2020 - chociaż F1 nie należy do najpopularniejszych serii gier wyścigowych, tegoroczna edycja ponownie zachwyca pasją i autentyczną miłością producentów do sportów motorowych. Codemasters dopracował swój format niemal do perfekcji, oferując jeden z dwóch najlepszych modeli jazdy w branży gier (drugi należy do twórców Forzy).
- Yakuza: Like a Dragon - nowa odsłona Yakuzy niezwykle silnie eksperymentuje ze znanym od lat formatem. Pomimo wielu obaw i słów krytyki, Like a Dragon oferuje udany model walki, inspirowany klasycznymi seriami jRPG.
Największy pożeracz czasu: Animal Crossing: New Horizons
Z nowym Animal Crossing spędziłem ponad 200 godzin, ale to i tak nie najwyższa wartość odnotowana w redakcji Spider’s Web. Prowadzenie i rozwijanie własnej wyspy okazało się niezwykle uzależniającym zajęciem dla dziesiątków milionów graczy na całym świecie. New Horizons to absolutny fenomen 2020 roku, który zdobył serca starszych i młodszych.
Nowy Animal Crossing to idealny przykład nieustannie działającej magii Nintendo, działającej niezależnie od płci czy wieku. Szkoda tylko, że pod pewnymi względami tytuł okazał się wtórny względem odsłon z 3DS. Najbardziej zabrakło mi kooperacyjno-rywalizacyjnych mini-gier rozgrywanych w czasie rzeczywistym, za pośrednictwem sieci.
Pozostałe miejsca na podium:
- Cyberpunk 2077 - polska gra nie daje odejść od ekranu przez dziesiątki godzin. To efekt mnóstwa misji i wyzwań pobocznych. Mapa Night City została nimi dosłownie zalana. Co ciekawe, zlecenia dodatkowe są unikalne i nigdy nie natrafimy na dwa takie same kontrakty.
- Assassin’s Creed: Valhalla - Doskonale znana formuła Ubisoftu zachęca do czyszczenia mapy świata ze znaczników, co przekłada się na wiele dziesiątek godzin rozgrywki z dala od napisów końcowych.
Najładniejsza gra wideo 2020 roku: Cyberpunk 2077
Night City powala wizualnie. Gęstość, szczegółowość i autentyczność futurystycznego miasta nie ma sobie równych. To absolutny ewenement w świecie gier wideo. Żadna inna wirtualna aglomeracja nie robi takiego wrażenie, nie funkcjonuje na tylu płaszczyznach i nie jest fabryką tylu zróżnicowanych, niesamowitych widokówek. Tym bardziej cieszy, że deweloperzy zaimplementowali do swojego tytułu niezgorszy tryb foto, dzięki któremu sieć wypełniła się niesamowitymi zrzutami ekranu.
Cyberpunk 2077 na wydajnych komputerach osobistych, z wysoką rozdzielczością, włączonymi efektami ray tracing oraz maksymalną gęstością zaludnienia powoduje autentyczny opad szczęki. Byłem w wielu wirtualnych miastach, ale żadne nie ma porównania do dzieła stworzonego rękoma projektantów z CDP RED.
Pozostałe miejsca na podium:
- The Last of Us Part II - gdyby każda gra wyglądała jak TLoU, nowa generacja konsol nie byłaby potrzebna. Dzieło Naughty Dog dobitnie pokazuje, jak piękne mogą być gry, gdy deweloper doskonale i dogłębnie pozna platformę sprzętową, na której tworzy. Mało która apokalipsa jest tak piękna.
- Microsoft Flight Simulator - żyjemy na przepięknej planecie. Nie trzeba nawet lecieć nad Rzym, nad Bermudy czy nad norweskie fiordy, by zakochać się w panoramie za oknem samolotu. Wystarczy spojrzeć na nasze piękne Tatry, polecieć nad Mazury albo przelecieć się nad Ustroniem. Bajka.
Najlepsza gra 2020 r. tylko na PC: Crusader Kings III
Będziecie przytłoczeni. Będziecie zdezorientowani. Będziecie też zachwyceni. Crusader Kings III to produkcja z taką liczbą możliwości, iż miłośnicy strategii w pełni rozwiną tutaj swoje skrzydła. Mistrzowie intryg otrzymali niesamowitą piaskownicę, w której wszystko jest możliwe: od pikantnego romansu z samym papieżem po głęboką islamizację Francji. Z ponad 100 godzinami na liczniku, CKIII jest moim ulubionym tytułem dostępnym wyłącznie na komputerach osobistych.
Najlepsza gra tylko na PlayStation: The Last of Us Part II
Druga część The Last of Us zdobyła tytuł gry roku podczas gali The Game Awards i nie jest to przypadek. Naughty Dog doprowadziło do perfekcji format filmowych gier dla jednego gracza. Niesamowita grafika została tutaj połączona z emocjonalną narracją i autentycznymi postaciami. Przeciwnicy zachowują się niezwykle ciekawie i kreatywnie, co jest dosyć wyjątkowe w grach z tak otwartymi arenami walk. Nowe mechanizmy i nowi przeciwnicy wyróżniają tę odsłonę na tle poprzednika.
Do pełni szczęścia zabrakło mi tylko trybu wieloosobowego. Naughty Dog potrafi tworzyć zadziwiająco udane moduły multiplayer, co studio udowodniło przy poprzednim The Last of Us oraz przy Uncharted 4.
Najlepsza gra tylko na platformie Xbox: Gears Tactics
To nie był przesadnie dobry rok dla Microsoftu, jeśli chodzi o gry na wyłączność. Firmie nie udało się zapełnić luki po wielkim nieobecnym tegorocznego rozdania w postaci szumnie zapowiadanego Halo Infinite. Swoje pocieszenie znalazłem w niezwykle grywalnym, niezwykle przyjemnym i bardzo dopracowanym klonie X-COM, osadzonym w uniwersum Gears of War.
Gears Tactics doskonale bawi zarówno na PC, jak i na konsoli. Sterowanie przy pomocy kontrolera świetnie sprawdza się w akcji, z kolei taktyczna produkcja na wyższym poziomie trudności przynosi masę satysfakcji. Zdecydowanie warto dać szansę Gears Tactics. Zwłaszcza że gra stanowi część biblioteki w ofercie Xbox Game Pass.