Recenzja Metroid Prime 4. Pułapka pierwszego przełącznika
Metroid Prime 4: Beyond jest jak powrót do czasów Xboksa 360. Na dobre, bo chodziło wtedy o czystą frajdę z rozgrywki. Na złe, bo pod względem technologii i architektury poziomów gra utknęła w zamierzchłej przeszłości. Niesamowite, jak archaiczna momentami jest to produkcja.

Strzelam konkretem niczym Samus Aran ze swojego działa: Metroid Prime 4: Beyond to kiepska strzelanina. Miotanie energetycznych wiązek nie daje satysfakcji. Brakuje tego czegoś pod spustem, co ma np. konsolowe Destiny. W grze Nintendo nie czuję, że anihiluję kosmiczne kreatury potężną bronią. Zamiast tego mam wrażenie, jakbym strzelał z pistoletu na wodę do ruchomych celów. Wesoła wizyta w parku rozrywki.
Nintendo zapomniało, jak robi się dobrą strzelaninę. Świat odjechał, Metroid został w erze Wii.
Japończycy mają mistrza, jeśli chodzi o gry platformowe, proste wyścigi czy kooperacyjne przygody. FPS-y to jednak peron, który dawno im odjechał. Metroid Prime 4: Beyond stanowi pierwszą pełnoprawną odsłonę strzelaniny od prawie 20 (!) lat i to czuć. Nintendo mentalnie pozostało w erze Wii, gdzie sukcesem było samo trafienie przeciwnika. Model ostrzału jest cholernie surowy, prostacki wręcz. Wymiana ognia po prostu nie daje frajdy. Czy to na analogach, czy z sensorami ruchowymi.
W innych recenzjach przeczytacie, jak to gracze mają do wyboru kilka rodzajów pocisków, rozwijane umiejętności bojowe, a nawet linkę do bujania. Problem polega na tym, że mimo tych elementów Metroid Prime 4: Beyond wciąż sprawia wrażenie strzelaniny na szynach. Takiej, w której wrogowie są niemrawi, a my gwałcimy spust Joy-Cona biorąc na celownik wszystko, co się rusza.


Dużym problemem jest to, że walka do niczego nas nie przybliża. Ubici wrogowie wracają po czasie w te same miejsca, punktów doświadczenia nie stwierdzono, a rozwój bohaterki odbywa się przy pomocy skarbów do znalezienia. Co za tym idzie, bardzo szybko zaczniecie biegać zygzakiem między wrogami. Zwyczajnie szkoda na nich czasu. Gdyby chociaż feeling ostrzału był przyjemny…
Drugi archaizm to projekty poziomów. Boleśnie czuć, że Metroid Prime 4: Beyond to zakładnik pierwszego Switcha.
Korytarze są ciasne, poziomy małe, a struktura misji nie zachwyca. Od razu poczujecie piętno odciśnięte ograniczeniami pierwszego Switcha. Jedyna otwarta lokacja to pustynia. Minimum obiektów. Maksimum wydm i skał, od czasu do czasu urozmaiconych wrakiem albo małą jaskinią do zbadania. Oczywiście wczytywaną jako osobny poziom, inaczej Pstryk dostałby zawału.
Jasne, nie po to kupuje się Metroid Prime, żeby zwiedzać wielkie otwarte światy. Skoro jednak takie pojawiają się w The Legend of Zelda czy Xenoblades Chronicles, tym bardziej mogłyby istnieć w Beyond. Zamiast tego mamy powrót do designu lokacji z czasów późnego PS2 lub wczesnego Xboksa 360, z długimi nitkami spaghetti prowadzącymi prosto do celu, zazwyczaj będącego bossem o charakterze gąbki na pociski.


No i sam design poziomów nie powala. Mroźne laboratorium, wulkaniczny warsztat, świątynia w dżungli - banał. Na tym tle świetny Metroid Dread dla Switcha był naprawdę odświeżający i oryginalny, mimo rozgrywki w 2D. Brak ciekawego świata dziwi o tyle, że wraz z Beyond Nintendo rozpoczyna zupełnie nowy rozdział opowieści. Scenarzyści i designerzy mieli więc wielkie pole do popisu. Brak kreatywnego gorsetu. Nie skorzystali z tego.
Czyli co, niewypał? No właśnie nie, to jest najdziwniejsze.
Od początku zdawałem sobie sprawę z ułomności i ograniczeń Metroid Prime 4: Beyond, a jednak nie potrafiłem odstawić Switcha 2. To zasługa eksploracji w stylu metroidvanii – gracz wraca w poznane tereny, z nowymi umiejętnościami, odblokowując przejścia oraz skróty. Ten element sprawia, że ciągle jesteśmy głodni progresu. Nie dlatego, iż zależy nam na szczątkowej fabule, ale właśnie z powodu czyszczenia mapy.
Pewnie czytając to, nie jesteście przekonani, ale naprawdę – jest coś bardzo satysfakcjonującego, gdy w końcu możesz otworzyć drzwi do komnaty, obok której przechodziłeś wcześniej kilka razy. Szkoda tylko, że same ograniczenia eksploracji są głupiutkie. Przykładowo, Samus nie może rozwalić ściany lodu, chociaż dysponuje kilkudziesięcioma rakietami. Dopiero pociski zapalające rozwiązują sytuację. Znowu wracamy do ery późnego PS2.


Inny udany element Metroid Prime 4: Beyond to większa dojrzałość narracyjna. Chociaż scenariusz jest banalny, świat gry został zaludniony kosmicznymi marines o wyrazistych osobowościach, wspierających główną bohaterkę. Ich złożona mimika oraz czytelne emocje stanowią miły kontrast wobec cichej, zamaskowanej łowczyni. Szkoda, że przeciwnicy nie są równie wyraziści.
Bardzo prosta oprawa graficzna ma też swoje plusy. Metroid Prime 4: Beyond działa igła w 4K na Switchu 2.
Czwóreczka to świetnie zoptymalizowana produkcja. Możemy się nią cieszyć w natywnym 4K z zachowaniem 60 klatek na sekundę, albo w 120 klatkach ze skalowanym FHD. Miło, że gry Nintendo w końcu zaczynają być ostre i klarowne na wielkich telewizorach w salonie. Co prawda musiałem na to poczekać dodatkową generację sprzętu, ale lepiej późno, niż wcale.
Gdybym jednak miał wybierać, wolałabym bardziej złożonego, nowocześniejszego Metroida wyłącznie na Switcha 2. Bez kuli u nogi, w postaci ograniczeń poprzedniej konsoli, na którą Beyond także został wydany. Wyraźnie czuć, że producenci w kilku miejscach musieli się ograniczać, do tego non stop poszukiwali kompromisowych rozwiązań. Tyle tylko, że Metroid Prime to seria, która nie powinna iść na kompromisy. To nie Pokemony.
Największe zalety:
- Świetna optymalizacja. Rozgrywka 4K/60 fps
- Przyjemna eksploracja zamkniętych poziomów
- Nieustanny progres: poziomy, umiejętności, pociski
- Postaci towarzyszące bohaterce
- Sekwencje Morph Ball wciąż dają masę frajdy
- Urozmaicenia rozgrywki: pojazd, linka i więcej
- Kilka sposobów sterowania. Każdy ciekawy
Największe wady:
- Model ostrzału jest kiepski i archaiczny
- Za mało mrocznego, gigerowskiego stylu
- Projekty poziomów pamiętają czasy PS2
- Rozczarowująca strefa otwartego świata
- Idiotyczne ograniczenia możliwości
- Dużo za dużo ekranów ładowania
Ocena recenzenta: 7/10
Metroid Prime 4: Beyond to kiepska strzelanina, ale niezła metroidvania w 3D. Oczekiwania były jednak większe.







































