REKLAMA

Warcraft III Reforged bardzo mnie rozczarował. Wytykam 18 potknięć Blizzarda na 18-lecie kultowej strategii

Warcraft III to jeden z moich ukochanych RTS-ów. Dlatego pomysł na Reforged wydał mi się rewelacyjny. Ta sama gra, te same mechanizmy, ale w odświeżonej oprawie graficznej i z wieloma smaczkami dla fanów serii. Rzucałem Kazimierzami III Wielkimi w ekran monitora, a moje ciało już stresowało się przed kolejnymi niezdrowymi nocnymi maratonami. I co? I klops.

Warcraft III Reforged bardzo rozczarowuje - lista największych wad
REKLAMA
REKLAMA

Nie będę ukrywał: gram w kampanię Warcraft III Reforged i mam uśmiech od ucha do ucha. Powrót do historii upadłego Arthasa to kapitalna sprawa. Sentymentalna wycieczka, przy której czas leci jak szalony, a ja po raz kolejny kiwam głową z uznaniem dla dawnego Blizzarda. Świetne postaci, świetne dialogi, świetne zwroty akcji – niesamowite, jak bardzo filmowa, dopieszczona i uniwersalna była kampania w Warcraft III. Przy niej nie da się źle bawić. Po prostu nie da.

Niestety, z każdą godziną Warcraft III Reforged ciążył mi coraz większą liczbą braków.

Przygotowałem listę. Zebrałem 18 mniejszych i większych wad odświeżonej strategii, w sam raz na 18-lecie oryginalnego Warcrafta III. Wbrew pozorom znalezienie takiej liczby potknięć i niedopatrzeń było banalne. A przecież w W3 nie grałem od dziesięciolecia. Co dopiero mają pisać weterani RTS-ów bawiący się z Warcraftem III po dziś dzień. A wiem, że nie brakuje również takich osób. Dlatego jeśli rozważacie zakup odświeżonej wersji Reforged, koniecznie przejrzyjcie moją listę skarg i zażaleń:

1. Miały być filmowe przerywniki między misjami, ale je wycięto. Podczas Blizzconu 2018 wydawca pokazał nowe filmy przerywnikowe pomiędzy misjami fabularnymi w Warcraft III Reforged. Na nich bohaterowie korzystają z zaawansowanych zestawów animacji, z kolei dynamiczna kamera przedstawia wydarzenia z zupełnie nowej, bliskiej i bezpośredniej perspektywy. Wszystko to widzieliśmy już dwa lata temu, podczas oficjalnej prezentacji.

Jednak w finalnej wersji gry… brakuje takich scen. Doskonale widać to na przykładzie poniższych materiałów wideo. Pierwszy z nich pokazuje co mieliśmy dostać. Drugi - co dostaliśmy. Boli o tyle, że dla osób unikających sieciowych starć PvP filmowe przerywniki były jedną z największych atrakcji w Warcraft III Reforged. Jednak z jakiegoś powodu zapowiadana nowość została wyskrobana, bogowie tylko wiedzą dlaczego.

2. Klany? Jakie klany. Pamiętam, że klany były bardzo ciekawym dodatkiem społecznościowym w Warcraft III. Grupy mieszczące do 100 graczy miały własną hierarchię, z szamanami i wodzami na czele. Obecność w klanie gwarantowała dostęp do przedrostka poprzedzającego nazwę użytkownika, do wewnętrznego czatu i wiadomości dnia. W ten sposób paczka znajomych, gracze z tego samego kraju czy miłośnicy konkretnej strony konfliktu mogli się organizować i budować społeczności. Warto dodać, że już po premierze dodatku Frozen Throne pojawiły się nawet globalne rankingi klanów.

W Warcraft III Reforged po klanach został tylko ślad w postaci pustego, wyszarzanego elementu menu. Co prawda w dobie zintegrowanej listy kontaktów Battle.net rola klanów jest mniejsza niż dawniej, ale skoro tego typu grupy wciąż są ważnym elementem współczesnych gier sieciowych, powinny znaleźć się również w Reforged. Ich nieobecność nie jest w żaden sposób wytłumaczalna.

3. Gdzie mój tryb wide-screen. Chyba żaden inny gatunek gier wideo nie wykorzystuje potencjału monitorów wide-screen oraz ultra wide-screen tak dobrze jak strategie. Nie wyobrażam sobie grać w Anno 1800, Total War: Warhammera II czy Europę Universalis IV w tradycyjnych proporcjach ekranu. Myślałem, że wsparcie dla szerokich rozdzielczości w strategiach to dzisiaj już standard. Warcraft III Reforged przypomniał mi, że niekoniecznie.

Aktualnie siedzę przed monitorem MSI z natywną rozdzielczością 3440x1440. Takiego stosunku pikseli trudno szukać w ustawieniach Reforged. Gram więc z paskudnymi czarnymi pasami bo bokach. Zdaję sobie sprawę, że Blizzard jest uczulony na monitory wide-screen, bo według niego te pokazują zbyt wiele i dają realną przewagę podczas starć PvP. Biorąc jednak pod uwagę rosnącą popularność produktów tego typu, firma powinna pozwolić cieszyć się szerokim obrazem przynajmniej podczas kampanii dla jednego gracza i w rozgrywkach offline.

4. Rozgrywki niestandardowe padają. Tak po prostu. Jestem w środku potyczki z trzema innymi graczami. Dostaję manto, jak to zwykle bywa na arenach Warcrafta. Wiem jednak, że nim wrogie siły zniszczą mi ratusz istnieje spore prawdopodobieństwo, iż całą rozgrywkę trafi szlag. Podczas rozgrywek niestandardowych mecze są notorycznie przerywane, a gracze wyrzucani do menu.

Początkowo sądziłem, że to kwestia stabilności połączenia sieciowego wszystkich uczestników rozgrywki albo hosta. Przeprowadziłem więc szybki test polegający na założeniu własnej rozgrywki z miejscami obsadzonymi wyłącznie przez SI. Nie minęło 10 minut, a razem z botami zostaliśmy wyrzuceni do menu. Do tego bez żadnego ekranu tłumaczącego. Zero informacji o błędzie. Po prostu koniec rozgrywki. Ot tak. Można się wkurzyć.

5. Menu główne to jakiś dramat. Grając w Warcraft III Reforged można mieć wrażenie, że największym wyzwaniem dla podzespołów komputera wcale nie jest sieciowa rozgrywka ośmiu graczy jednocześnie, ale dwuwymiarowe menu gry. Jego płynność jest zaskakująco niska. Jego responsywność mocno dyskusyjna. Włączając Reforged poczujecie jak gdybyście uruchamiali niezwykle zasobożerną produkcję AAA, która niebawem wyląduje na PS5 oraz Xboksie Series X.

Menu główne jest nie tylko kiepsko zoptymalizowane. Jest także najzwyczajniej w świecie smutne, strasząc wieloletnich fanów brakiem opcji i trybów z oryginalnego Warcrafta III. Szerzej możecie przeczytać o tym poniżej.

6. Custom Campaigns? A co to takiego. Ciekawym dodatkiem w Warcraft III była możliwość rozegrania autorskich kampanii fabularnych stworzonych przez społeczność skupioną wokół tytułu. Na przestrzeni lat powstało kilka naprawdę ciekawych historii. Do tego takich z autorskimi głosami audio, unikalnymi teksturami, nowymi modelami jednostek i kompletnie nowymi mapami. Słowem: kapitalne przedłużenie żywotności Warcrafta dla tych osób, które unikają sieciowych rozgrywek PvP.

Część autorskich kampanii stworzonych przez fanów przeszła do historii. Na przykład The Scourge of Lordareon Enhanced. Ulubiona historia fanów z podstawki doczekała się masy ulepszeń. Arthas został wyposażony w nowe czary, a do tego może dosiadać wierzchowca. Piechota potrafi zamieniać miecze na łuki. Walki z bossami stały się dłuższe i bardziej wymagające. Mapy wypełniono nowymi sekretami. Część misji można przejść na więcej niż jeden sposób. Absolutna rewelacja. Takich odkryć nie doświadczymy jednak w Warcraft III Reforged. Twórcy wycięli możliwość rozgrywania autorskich kampanii.

7. Animacje jednostek w 30 klatkach. Warcraft III Reforged został stworzony z myślą o rozgrywkach w 60+ klatkach na sekundę (albo graniu w 4K i 60 fps-ach). Jednak animacje bohaterów zostały zrealizowane w 30 klatkach, dokładnie tak jak w oryginale. Tym samym dochodzimy do dziwnej sytuacji, w której jednostki poruszają się jak gdyby w oderwaniu od znacznie bardziej dynamicznego świata i środowiska. Tragikomiczna sytuacja: im wydajniejszy jest twój komputer, tym bardziej nienaturalna wydaje się rozgrywka ze względu na ograniczenia samych trójwymiarowych modeli.

Mam swoje przypuszczenia na temat tego, dlaczego Blizzard zdecydował się na tak kontrowersyjny ruch. Bardzo możliwe, że mechanika Warcrafta III Reforged jest bezpośrednio zespolona z animacjami. Jeśli to one są punktem odniesienia dla czynności takich jak ataki, gracze muszą korzystać z tego samego klatkarzu aby rozgrywka była sprawiedliwa. Podobnie działa to na przykład w Dota – gry narodzonej bezpośrednio w edytorze trzeciego Warcrafta.

8. Miały być zmiany fabularne zgodne z World of Warcraft. Fani bez problemu doszukają się kilku scenariuszowych nieścisłości między kampaniami w Warcraft III oraz World of Warcraft. Premiera Reforged była doskonałą okazją do ujednolicenia historii uniwersum. Sam Blizzard zapowiadał wygładzenie linii narracyjnej i zaszycie tych największych, debatowanych latami dziur fabularnych.

Tak jak w Warcraft III Reforged nie doczekaliśmy się nowych filmów przerywnikowych, tak samo nie doczekaliśmy się korekt historii oraz scenariusza. Mieli być aktorzy podkładający głosy z World of Warcraft, ale ich zabrakło. Miały być zmiany fabularne, ale nie ma po nich śladu. Dostaliśmy kampanię przełożoną niemal jeden do jednego. Jak gdyby Blizzard doszedł do wniosku, że nad projektem nie trzeba się starać. Nawet pomimo złożonych wcześniej deklaracji. Okropna sprawa.

9. Listy rankingowe w Reforged nie istnieją. Klany to nie jedyny dodatkowy aspekt sieciowy, który został wycięty w nowego Warcrafta. Próżno szukać w nim także list rankingowych, będących jednym z najważniejszych motorów napędowych sieciowych potyczek. Wszakże kto nie chciał zwiększyć swojego stosunku wygranych i porażek, podejmując jeszcze jedną próbę za pośrednictwem Battle.netu.

W Warcraft III Reforged nie znajdziemy ani jednej drabinki rankingowej. Solo, losowe drużyny, 2v2, 3v3, 4v4, FFA – wszystko to po prostu wyparowało. W menu zabrakło zakładki pozwalającej podejrzeć swoje punkty doświadczenia, wygrane, przegrane albo analizy liczbowe w oparciu o preferowane strony konfliktu. Uczucie wybrakowania względem gry sprzed 18 lat jest w tym obszarze porażające.

10. Brak skalowalnego interfejsu to żart. W przeciwieństwie do World of Warcraft czy StarCrafta II, interfejs wyświetlany podczas rozgrywki w Warcraft III Reforged nie skaluje się. Oznacza to, że grając na monitorze 3440 na 1440 pikseli straszą mnie gigantyczne ekrany jednostek i budynków, z monstrualnymi ikonami oraz gargantuicznymi napisami. Tyle zmarnowanej przestrzeni. Tyle niewykorzystanego obszaru roboczego.

Nie potrafię w żaden sposób wytłumaczyć ani zrozumieć braku tak podstawowej opcji jak skala interfejsu. To już nawet nie jest niedopatrzenie. To jawne działanie wbrew podstawowemu abecadłu każdego dewelopera gier wideo. Co dopiero mówić o grach strategicznych. Ekrany podczas rozgrywki w Reforged straszą wielkością, rozmiarem i zajętą przestrzenią a ja nie mogę nic z tym zrobić.

11. Ładniejsze mapy, a jednak brzydsze. Zwracam uwagę, że jedenasty punkt mojej wyliczanki jest wysoce subiektywny i pewnie nie każdy się ze mną tutaj zgodzi. Uważam jednak, że otoczenie w Warcraft III Remaster jest mniej klimatyczne, a do tego bardziej nijakie niż w podstawowym W3 sprzed 18 lat. Trawa, drzewa, leśne ścieżki – wszystko to wygląda mniej jak Warcraft, a bardziej jak typowy RTS jakich masa. Na papierze mamy do czynienia z grafiką wyższej jakości, ale w praktyce o wiele bardziej podoba mi się paleta oryginalnego W3.

Być może swoje robi nostalgia. Nie mogę jednak oprzeć się przeświadczeniu, że nowym teksturom umyka gdzieś magia kultowej gry sprzed lat. Traci się gdzieś ten baśniowy klimat, wyrażony w bardzo jasnych kolorach i dużym kontraście. Eksplorując lokacje w Warcraft III Reforged wszystko wydaje mi się bardziej wypłowiałe, naturalne i bliższe rzeczywistości. Gdyby chodziło o jakąkolwiek inną grę, zapewne uznałbym to za zaletę. Jednak nie w przypadku magicznego Warcrafta. To trochę tak, jak gdyby nałożyć nakładkę zwiększającą realizm środowiska w WoW-ie. Czuję w kościach, że nie każdy byłby z tego zadowolony.

12. Wszystko należy do Blizzarda. Umowa licencyjna zawierana podczas pobierania Reforged znacząco różni się od tej, na którą się zgadzaliśmy instalując oryginalnego Warcrafta III. Na mocy nowego dokumentu KAŻDY przejaw twórczej aktywności użytkowników (mapa, model postaci, kampania) należy teraz tylko do Blizzarda. W ten sposób firma zabezpiecza się przed sytuacją sprzed lat, gdy Valve najpierw wykorzystało W3 do stworzenia Doty, a następnie obroniło swój tytuł MOBA przed sądem i zyskało do niego pełnię praw.

Tym razem Blizzard nie chce stracić nawet dolara z kreatywnej pracy swoich fanów. Na swój sposób jest to zrozumiałe i możliwe do zaakceptowania. W końcu to ich gra, ich silnik, ich środowisko oraz ich edytor. Z drugiej strony formułując umowę licencyjną w ten sposób, Blizzard hamuje naturalną kreatywność swoich fanów. Wystarczy, że coś nie spodoba się wydawcy w autorskiej kampanii tworzonej przez pasjonatów latami, aby ta wylądowała w koszu.

13. Dołączanie do rozgrywek sieciowych to koszmar. Na ten moment jedyne, co działa w Warcraft III Reforged niemal bez problemu, to kampania. Cała reszta woła o pomstę do nieba. Dołączenie do sieciowej rozgrywki graniczy z cudem. Do tego proces jest koszmarny. Przycisk Join działa z opóźnieniem. Nie pojawia się nam żaden komunikat o aktywnej próbie dołączenia do gry. Do tego ogólny czat wchodzi na część ekranów, potęgując chaos.

Nawet jeśli uda się wam dołączyć do jakiejś rozgrywki (a szansa na to jest bardzo mała), w każdym momencie możecie z niej wylecieć, o czym pisałem wcześniej. Bez żadnego ostrzeżenia. Bez żadnego komunikatu. Po prostu lądujecie ponownie w menu, pozbawieni jakichkolwiek wyjaśnień. Niesamowite, że Blizzard wypuścił grę w takim stanie na rynek. To zawstydzające.

14. Brak rozgrywek LAN/offline. Warcraft III Reforged oferuje wyłącznie możliwość zorganizowania publicznych bądź prywatnych rozgrywek sieciowych. Tytuł w żadnym stopniu nie wspiera infrastruktury LAN. Doskonale rozumiem, że we współczesnym świecie znaczenie LAN Party jest już radykalnie mniejsze niż dawniej. Konieczność mielenia wszystkiego poza kampanią przez Battle.net 2.0 wydaje się jednak zupełnie zbędne.

Osoby chcące potrenować solo, chcące przypomnieć sobie mechanikę albo po prostu mające ochotę przyjrzeć się nowym modelom jednostek tak czy siak muszą zakładać rozgrywkę sieciową. Co najzabawniejsze, gracze solo mogą z własnej rozgrywki wylecieć, ponieważ stabilność rozgrywek online w Warcraft III Reforged przypomina mężczyznę przechodzącego po linie między dachami dwóch wieżowców. Jeden podmuch wiatru w serwerowni Blizzarda i puff, wracasz do menu.

15. Zmiana ustawień klawiszy? Na pewno nie z poziomu gry. Biorąc pod uwagę ogromną listę brakujących elementów i trybów, bez większego zaskoczenia przyjąłem wiadomość, że Warcraft III Reforged nie pozwala zmienić funkcji przypisanych pod konkretne klawisze. Masz własną, preferowaną od lat konfigurację przycisków na myszce i klawiaturze? Cóż…

Na szczęście problem z przypisaniem klawiszy można obejść, manualnie edytując plik .txt wewnątrz folderu z danymi gry. Nie jest to jednak proces ani szybki ani tym bardziej przyjemny. Na szczęście podczas tej czynności ma się czas na zadumę nad tym, jak to w ogóle możliwe, że współczesna gra strategiczna nie pozwala zmienić funkcji klawiszy w zakładce ustawień. Aż dziw, że pozostawiono suwaki głośności – oddzielne dla muzyki oraz dla efektów dźwiękowych.

16. Regiony odeszły w niepamięć. Na tle pozostałych punktów ten może wydawać się mały i nieistotny, ale nadawał sieciowej rozgrywce pewnych dodatkowych smaczków oraz potęgował poczucie rywalizacji. W oryginalnym Warcrafcie III można było bowiem tworzyć własne turnieje, stawiając naprzeciwko siebie konkretne regiony: Europę, wschodnie i zachodnie USA oraz Azję.

Przykładowo, w wieczornych godzinach polskiej strefy czasowej trwały pojedynki Amerykanów z Europejczykami. Domyślnie system łączył ze sobą graczy z tego samego regionu, ale dodatkowe ustawienia sieciowe pozwalały na geograficzne potyczki kontynentów. W Reforged nie ma takiej możliwości, a gra automatycznie dobiera region, sojuszników i przeciwników.

17. Wyszukiwarka i filtry? Dobre sobie. Na ten moment gracz nie ma żadnych, absolutnie żadnych możliwości filtrowania gier sieciowych. Jedynym narzędziem jakie dostaliśmy jest wyszukiwarka nazwy sesji. O zaawansowanych filtrach dotyczących graczy, map, wielkości aren, frakcji, zawartości, wypełnienia lobby, regionów czy pingu możemy jednak zapomnieć. Zresztą, średnio by się one nam przydały, skoro dołączenie do sieciowej rozgrywki graniczy z cudem.

Dobra, rozbudowana wyszukiwarka to podstawowe narzędzie dla Custom Games – najważniejszego trybu sieciowego Warcrafta. Jego brak połączony z chaosem w lobby powoduje, że Reforged ma do zaoferowania w zasadzie wyłącznie kampanię fabularną. Przynajmniej teraz, w okresie premierowym. Nie wątpię, że w przyszłości będzie lepiej. Bo gorzej chyba się już nie da.

18. Warcraft III Reforged zabija klasycznego klienta Warcrafta III. Nawet jeśli nie kupiliśmy Reforged, wciąż musimy pobrać prawie 30-gigabajtową aktualizację dla oryginalnego W3. Obowiązkowa łatka miesza klasycznego klienta z klientem Reforged w jedną całość. Dzieje się to z wielką szkodą dla klasycznej wersji, która również zostaje wykastrowana z zawartości.

Po wymuszonej aktualizacji oryginalnego Warcrafta III znikają z niego klany, listy rankingowe, regiony i cała masa dodatkowych elementów sieciowych o których pisałem wyżej. Posiadaczom W3 najzwyczajniej w świecie psuje się grę. Blizzard robi to celowo, pod pretekstem możliwości wspólnej zabawy posiadaczy starej i nowej wersji RTS-a. Okropna praktyka, która zasługuje na krytykę i piętnowanie.

Warcraft III Reforged jest w złym stanie. Odradzam zakup.

Mam ten przywilej, że jako redaktor Spider’s Web otrzymałem kopię Reforged od polskich przedstawicieli Blizzarda, w celu dokonania recenzji. Wykorzystując tę okazję, chciałbym ostrzec przed nowym Warcraftem wszystkich fanów kultowej odsłony sprzed 18 lat. Warcraft III Reforged w swojej aktualnej formie bardziej przypomina betę z działającą kampanią fabularną niż końcowy, dopracowany i satysfakcjonujący produkt.

REKLAMA

Oczywiście nowe modele jednostek wyglądają rewelacyjnie. Polskie kwestie mówione jak zwykle budzą uśmiech na ustach. W Reforged wciąż tli się magia dawnego W3. Jeśli ktoś chce na nowo poznać historię Arthasa, a rozgrywki PvP będzie omijał szerokim łukiem, może zaryzykować. Jednak cała reszta powinna zdawać sobie sprawę, że na ten moment gra jest poniżej akceptowalnego poziomu. Mam wrażenie, jak gdyby w połowie prac nad Reforged Blizzard doszedł do wniosku, że obetnie budżet produkcyjny podwykonawcy, rezygnując w wielu zadeklarowanych celów i pomysłów.

Jestem przekonany, że Warcraft III Reforged będzie lepszy. Dodanie klanów, drabin rankingowych, regionów i lepszej wyszukiwarki to zapewne kwestia (niedługiego) czasu. Oceniam jednak to, co mam na talerzu tutaj i teraz. Mówimy z kolei o daniu, które nie zasługuje na wasze ciężko zarobione pieniądze. Jeszcze nie teraz. Chociaż potencjał jest oczywiście gigantyczny.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA