Wysiadam w Cupertino, a tu Night City. Cyberpunk 2077 na macOS - pierwsze wrażenia
Podczas konferencji WWDC 2025 spotkała mnie miła niespodzianka. W siedzibie Apple’a pojawili się deweloperzy z CD Projekt RED, którzy zaprezentowali port gry Cyberpunk 2077 na komputery Mac. Sprawdziłem, czy jest na co czekać.

Cyberpunk 2077 jest jedną z głośniejszych gier ostatnich lat. Duchowy spadkobierca Wiedźmina do sprzedaży trafił w 2020 r., co zbiegło się w czasie z premierą konsol nowej generacji (aczkolwiek na wersję podrasowaną z myślą o PS5 i XSX|S musieliśmy trochę poczekać). Co prawda z początku produkcja polskiego CD Projekt RED nie spotkała się z ciepłym przyjęciem ze strony graczy ze względu problemy techniczne, ale to już na szczęście przeszłość.
W ciągu pięciu lat od premiery CD Projekt RED wydał masę kasy, by podreperować reputację. Pojawiła się masa łatek oraz edycja Cyberpunk 2077 Ultimate Edition wraz z pełnoprawnym rozszerzeniem Widmo Wolności na konsole nowej generacji i pecety. Do tego zaczął pracować nad portami, które teraz wyskakują jak króliki z kapelusza. Dwa tygodnie temu w warszawskiej siedzibie firmy testowałem edycję na Nintendo Switcha 2, a teraz na WWDC 2025 przyjrzałem się wersji na komputery macOS.

To nie Cupertino, to Night City
Dzień po oficjalnym starcie konferencji udałem się ponownie do Apple Parku, aby podobnie jak rok temuspotkać się z zaproszonymi przez organizatora konferencji deweloperami pracującymi nad oprogramowaniem kierowanym do entuzjastów nadgryzionego jabłka. Okazało się, że wśród nich pojawili się przedstawiciele CD Projekt RED. Przytargali ze sobą do Cupertino grywalny build Cyberpunka 2077 w wersji na macOS, który miałem okazję sprawdzić na żywo, a potem na jego temat porozmawiać.
Oczywiście fakt, iż Cyberpunk 2077 na macOS powstaje, nie jest od zeszłego roku żadną tajemnicą. Do tego pod sceną zaraz po keynote otwierającym WWDC 2025 można było spotkać jednego z wiceprezesów Apple’a, Grega „Joza” Jozwiaka, który przechadzał się w tłumie w bluzie z logo polskiej gry, napisem Samurai i naszywką CD Projekt RED. Jak widać - nie bez powodu. No i co innego wiedzieć, że tytuł na komputer Mac się pojawi, a co innego zobaczyć, jak działa.
Cyberpunk 2077 na MacBooku - pierwsze wrażenia
Grałem w Cyberpunka już na każdej możliwej platformie, a Night City w wersji makowej w żadnej mierze nie odstaje od wersji pecetowej uznawanej za najlepszą. Produkcję w ramach pokazu uruchomiono co prawda na potężnej maszynie z dużym zapasem mocy obliczeniowej, a to, jak sprawdza się na tych najtańszych Makach z podstawowymi procesorami z rodziny Apple Silicon będziemy musieli sprawdzić po premierze, ale po tym, co zobaczyłem, jestem naprawdę dobrej myśli.




Grę prezentował na żywo Paweł Sasko z CD Projekt RED. Neony jarzyły się jaśniutko, wykorzystując w pełni potencjał matrycy, a w tych najbardziej wymagających scenach w lokacji Dogtown klatki się nie gubiły. Widać, że deweloperzy się do swojej pracy przyłożyli i nie spieszyli się, by dowieźć jakkolwiek grywalny build, tylko faktycznie zadbali o to, by działał on tak, jak trzeba. Obecnie są na etapie ostatnich szlifów.
Cyberpunk 2077 na macOS to wersja natywna
Gra prezentowana była na komputerze MacBook Pro z chipem Apple M4 Max, co pozwoliło jej wyciągnąć stabilne 120 FPS-ów przy ustawieniach Ultra w rozdzielczości 1440p z użyciem technologii MetalFX Frame Interpolation i MetalFX Upscaling (tryb performance 50%). Cyberpunk 2077 ma przy tym być grywalny na każdym komputerze z procesorem Apple Silicon i nie będzie wymagał do działania nadchodzącego macOS-a 26 (aczkolwiek jeśli będzie na nim uruchomione, to wykorzysta jego nowe funkcje). Możemy też liczyć na cross-progresję, a tym samym synchronizację save’ów z wersjami na inne platformy.
Cyberpunka 2077 w wersji na macOS przygotowano z pomocą narzędzi takich jak Game Porting Toolkit i Metal Shader Converter, a edycja, która trafi do sprzedaży, to coś więcej niż tylko wersja z Windowsa przerobiona z użyciem zautomatyzowanych algorytmów, co fani do tej pory robili chałupniczo - to wersja w pełni natywna zbudowana na bazie technologii Metal. Było przy tym trochę pracy, ale polscy deweloperzy wspólnie z programistami Apple’a mierzyli się z wyzwaniami. Zadbali też o obsługę technologii Spatial Audio do dźwięku przestrzennego oraz kontrolerów i myszki Magic Mouse.

A kiedy Cyberpunk 2077 na macOS trafi do sprzedaży?
CD Projekt RED uparcie nie chce na to pytanie odpowiedzieć, poza tym, że odbędzie się to jeszcze w tym roku. Nie zdziwię się jednak, jeśli zbiegnie się ona w czasie z premierą stabilnej wersji macOS 26 Tahoe; tej spodziewamy się z kolei we wrześniu lub w październiku tego roku. Miałoby to sens, gdyż podczas prezentacji tego systemu zaprezentowano masę nowości dla graczy, a Apple po raz kolejny udowodnił, iż poważnie traktuje rynek gier AAA.
Sprawdź inne nasze teksty poświęcone nowościom z WWDC 2025:
Jest przy tym świetna wiadomość dla osób, które mają przypisaną grę Cyberpunk 2077 do swojego konta Steam, bo np. nabyli ją już wcześniej z myślą o graniu na komputerach z systemem Windows lub z użyciem usługi chmurowej pokroju GeForce Now. Po premierze edycji na macOS będą mogli pobrać i uruchomić port na Maku bez żadnych dodatkowych opłat. Z kolei jeśli ktoś dopiero planuje zakup, będzie mógł wybrać, czy zakupić ją w sklepie Valve, czy też bezpośrednio w App Storze.