Zwroty z AliExpress ujawniają dane Polaków. Twoje też
Wystarczyło zwrócić paczkę z AliExpress, by informacje na temat zamawiającego stały się łatwo dostępne. Dzieje się tak dlatego, że oddane zamówienia są ponownie wystawiane na sprzedaż w hiszpańskim sklepie.

Jak informuje "Rzeczpospolita", barceloński sklep sprzedaje paczki zwrócone przez polskich klientów AliExpress. Sęk w tym, że mało kto zajmuje się usuwaniem etykiet. Na przesyłkach dalej widoczne są więc imiona, nazwiska, adresy czy numery telefonów.
Według relacji czytelnika "Rzeczpospolitej" towar sprzedawany jest na wagę, a kupujący nie wie, co znajduje się w środku. Kilogram niechcianych produktów wyceniony jest na 25 euro, jednak możliwe są zniżki w przypadku większych zakupów. Na sprzedaż trafiają paczki z wielu platform, ale to właśnie zakupów z AliExpress jest najwięcej.
Jedynie na nielicznych paczkach doszło do próby usunięcia danych
AliExpress tłumaczy, że nie zajmuje się odsprzedażą zwracanych towarów, a jedynie współpracuje z firmą U-Speed mającą w Polsce swoje magazyny. Urząd Ochrony Danych Osobowych wyjaśnia, że osoby, których dane w ten sposób ujawniono, mogą wnieść skargę do organu nadzorczego.
Nie znamy skali procederu, ale kupujących na AliExpress jest wielu. Sama platforma opublikowała wyniki badań, według których co czwarty Polak w ciągu ostatnich trzech miesięcy zamówił więcej niż 10 produktów przez internet, z czego aż 57 proc. ankietowanych skorzystało z takich miejsc jak Allegro, AliExpress oraz Amazon. Wśród nich byli zarówno młodsi użytkownicy, jak i seniorzy.
Ile z nich zwraca towar? Zakupy z chińskich platform charakteryzują się głównie niską ceną, więc w tym przypadku łatwiej machnąć ręką na nieudany wydatek. Skoro jednak istnieje sklep handlujący takimi przedmiotami to interes musi się kręcić, a rzeczy nie brakuje. Jak widać kosztem Polaków, bo ich dane są dodawane w gratisie.
I jak zwykle są niewiele warte.
Zdjęcie główne: OMfotovideocontent / Shutterstock