REKLAMA

Te funkcje chciałbym zobaczyć w smartfonach w 2025 roku

W ciągu 2024 r. wydano wiele świetnych smartfonów. Nowy rok również powinien przynieść wiele kapitalnych urządzeń. Jest kilka funkcji, które chciałbym zobaczyć w nadchodzących telefonach. Ułatwiłyby życie.

Te funkcje chciałbym zobaczyć w smartfonach w 2025 roku
REKLAMA

Dzisiejsze smartfony dotarły do takiego momentu, że kupując urządzenie w niższej cenie, możemy liczyć na świetny sprzęt. Granica między topowymi telefonami z najwyższego segmentu oraz średniopółkowymi propozycjami coraz bardziej się zaciera. Jeszcze kilka lat temu nie było do pomyślenia, że urządzenia kosztujące kilkaset złotych będą wyposażane w ekrany AMOLED czy superszybkie ładowania rzędu 67 W. Dziś to jednak standard. Cały czas jednak jest miejsce na pewne ulepszenia i wcale nie chodzi o stosowanie wydajniejszych procesorów czy zaawansowanych aparatów pozwalających na wykonywanie ładniejszych zdjęć.

REKLAMA

Takie zmiany widzimy co roku. Pozostają aspekty, które znacznie bardziej poprawiłyby kwestię korzystania ze smartfonów. Poniżej znajdziecie kilka funkcji, które chciałbym zobaczyć w większości smartfonów 2025 roku.

Magnetyczne ładowanie w standardzie Qi2 dla wszystkich

Niegdyś ładowanie bezprzewodowe było domeną najdroższych, najbardziej zaawansowanych smartfonów. Dziś sprawa wygląda zgoła odmiennie i telefony kosztujące poniżej 1000 zł, jak np. Infinix Note 40, oferują wsparcie ładowania indukcyjnego. Problemem jest to, że uzupełnianie energii tą metodą wymaga odłożenia telefonu na ładowarkę - najczęściej leżącą lub taką, która przypomina podstawkę. Korzystając z klasycznego kabla podpiętego do portu USB-C, nie mamy takiego problemu.

Z tym ograniczeniem Apple poradził sobie już w 2020 roku, kiedy zadebiutował iPhone 12, który był pierwszym urządzeniem wspierającym standard MagSafe. Rozwiązanie oprócz funkcji ładowania bezprzewodowego daje dostęp do magnesów pozycjonujących w kształcie pierścienia, które są umieszczone na tylnym panelu iPhone'a. Dla świata smartfonów z Androidem powstało bardzo podobne rozwiązanie - standard Qi2, który oferuje wsparcie 15-watowego uzupełniania energii, a oprócz tego wykorzystuje magnetyczny pierścień.

Obecność magnesów na tylnym panelu telefonu i ładowarce ma ogromne znaczenie, ponieważ zapewnia idealne ustawienie smartfona względem ładowarki, co wpływa na zmniejszenie strat energii i zapewnienie stałej prędkości ładowania. Ale to nie wszystko - magnetyczne mocowanie eliminuje sytuacje, w których ładowanie może zostać przerwane ze względu na nieodpowiednie ustawienie cewek indukcyjnych w smartfonie i ładowarce. Qi2 tak jak MagSafe pozwala na korzystanie z ładowarek bezprzewodowych, które jednocześnie są przyczepione do naszego telefonu. Magnesy wyposażone w telefonie zapewniają jednak inne udogodnienie - wsparcie akcesoriów magnetycznych.

Gdyby smartfony wydane w 2025 roku były wyposażane w standard Qi2, to użytkownicy takich urządzeń mogliby korzystać m.in. ze stojących ładowarek pozwalających na korzystanie z telefonu w pozycji pionowej lub poziomej, także tych samochodowych, które najczęściej są przyczepiane do kratki klimatyzacji, oraz innych akcesoriów bazujących na magnesach. Jak na razie mamy jeden smartfon wspierający omawianą technologię - HMD Skyline wydany w połowie 2024 r. Żaden z większych i bardziej znanych producentów elektroniki nie postanowił zastosować magnetycznego ładowania bezprzewodowego w swoich urządzeniach. Wynika to z tego, że standard Qi2 jest stosunkowo nowy, ponieważ został wprowadzony pod koniec 2023 roku.

Miejmy nadzieję, że rok 2025 przyniesie masę telefonów wspierających technologię Qi2. To pozornie mała, ale bardzo przydatna funkcja, która otwiera możliwości korzystania z istniejących już na rynku akcesoriów Qi2.

Baterie węglowo-krzemowe o większej pojemności dla większej liczby smartfonów

Większość smartfonów dostępnych na rynku w dalszym ciągu korzysta z akumulatorów litowo-jonowych. Producenci korzystają z tej technologii od wielu lat, natomiast od 2023 roku powoli zaczęły się pojawiać urządzenia - głównie producentów z Chin, które mają do dyspozycji baterie węglowo-krzemowe. To nowoczesny typ akumulatora, który cechuje się zasadniczą przewagą nad jednostkami litowo-jonowymi - większą gęstością energii.

Pomijając wszystkie technikalia, baterie węglowo-krzemowe mogą zaoferować większą pojemność bez potrzeby zwiększania fizycznych rozmiarów akumulatora. Technologię po raz pierwszy zastosował Honor w swoim zeszłorocznym modelu Magic 5 Pro. Sprzęt ten został wydany w dwóch wersjach - chińskiej i globalnej, które nie różniły się od siebie pod względem wymiarów, ale w środku miały do dyspozycji odmienne baterie. W chińskiej zastosowano akumulator węglowo-krzemowy 5450 mAh, a w globalnej zwykły litowo-jonowy o pojemności 5100 mAh. Dzięki zastosowaniu lepszej technologii można było uzyskać zauważalnie większą pojemność baterii.

 class="wp-image-5108225"
Oppo Find X8 Pro - smartfon, który korzysta z baterii krzemowo-węglowej

Znajdzie się też kilka innych smartfonów z bateriami węglowo-krzemowymi - tych, które można już kupić, lub urządzeń, które dopiero będą miały swoją premierę. Wystarczy spojrzeć na to, że wprowadzony do Polski w grudniu Oppo Find X8 Pro oferuje taką technologię i ma akumulator 5910 mAh. Nadchodzący OnePlus 13, którego premiera zaplanowana jest na 7 stycznia, również zyska baterię wykonaną w lepszej technologii. Urządzenie ma mieć do dyspozycji akumulator 6000 mAh, gdzie tegoroczny OnePlus 12 oferował baterię o pojemność 5400 mAh. Przy czym OnePlus 13 ma mieć wymiary 162,9 x 76,5 x 8,5 mm, a OnePlus 12 mierzył 164,3 x 75,8 x 9,15 mm. Zastosowanie akumulatora w lepszej technologii nie wymagało powiększania urządzenia.

Chciałbym, aby baterie węglowo-krzemowe stały się standardem w smartfonach innych popularnych firm. Nie muszę nikogo przekonywać, że im większa bateria w telefonie, tym lepiej. Większy akumulator to dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu. Jeśli telefon działa dłużej na baterii, to rzadziej trzeba sięgać po zasilacz, co pozwala na zachowanie lepszej kondycji akumulatora przez dłuższy czas.

Smartfony, które można łatwo naprawić w domu

Producenci smartfonów ulepszają kwestię wykonania telefonów, implementując coraz wytrzymalsze szkła, takie jak Gorilla Glass Victus 2 czy Ceramic Shield 2. Aczkolwiek, mimo ogromnej odporności, może się zdarzyć, że ekran i tak się stłucze. Uszkodzony smartfon trzeba zabrać do serwisu.

Teoretycznie producenci smartfonów ułatwiają samodzielną naprawę sprzętów, aczkolwiek wymiana określonych komponentów nierzadko wymaga wiedzy oraz specjalistycznych narzędzi. Dlatego chciałbym, aby smartfony wydawane w 2025 roku oferowały większą swobodę w zakresie samodzielnej, prostej naprawy z użyciem zwykłego śrubokrętu. Takie podejście oferuje marka Fairphone, tyle że nie jest to najpopularniejszy producent elektroniki.

 class="wp-image-3041001"

Nie oczekuję, aby powstawały urządzenia zaprojektowane w taki sposób, aby ułatwiały wymianę każdego możliwego komponentu, ale tych, przez które najczęściej telefony trafiają do serwisów - m.in. baterii, ekranu oraz portu USB-C. Szczególnie że już w 2027 roku wszystkie telefony sprzedawane w UE będą musiały mieć na pokładzie baterię, która ma być łatwa w wymianie bez potrzeby korzystania ze specjalistycznych narzędzi. Przepisy wchodzą w życie za dwa lata - czasu pozostaje stosunkowo niewiele, a więc osobiście oczekiwałbym, że już w przyszłym roku pojawią się pierwsze urządzenia, które zostaną dostosowane do regulacji UE.

Dzisiaj nie ma smartfonów, które pozwalają na łatwą, samodzielną wymianę akumulatora. Dobrze byłoby odpowiednio wcześniej zobaczyć pierwsze podejścia producentów smartfonów, które mają na celu dostosowanie się do nowych przepisów. Być może to jedynie pobożne życzenie. Firmy odpowiedzialne za projektowanie smartfonów są nastawione głównie na zysk, więc obstawiam, że dopóki nowe przepisy nie wejdą w życie, będą pojawiać się smartfony z obudowami, w których trudno jest samemu cokolwiek wymienić.

REKLAMA

Więcej o smartfonach przeczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: wczoraj
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA