Przerzucamy nasze Homary do Finlandii. "Pierwsza taka akcja w historii"
Polska wysyła wyrzutnie rakietowe Homar-K do Finlandii. To pierwszy taki przerzut drogą lotniczą w historii.

Polskie wojsko po raz pierwszy w historii przerzuciło drogą lotniczą ciężkie wyrzutnie rakietowe Homar-K. Dwie jednostki z 1. Mazurskiej Brygady Artylerii dotarły do Finlandii, gdzie wezmą udział w ćwiczeniach Northern Strike 25. To przełom w mobilności naszych sił ogniowych.
Homary-K na północy Europy
Wieloprowadnicowe wyrzutnie Homar-K trafiły do Finlandii w ramach międzynarodowych manewrów Northern Strike 25, które odbywają się w warunkach zimowych. W operacji bierze udział około 50 polskich żołnierzy oraz 10 jednostek sprzętu, jednak to właśnie Homary są największą sensacją tej rotacji.
Jak czytamy na łamach Defence24, samolot transportowy An-124 Rusłan wylądował na lotnisku w Gdyni-Babich Dołach, gdzie rozpoczęto operację załadunku. Należąca do floty NATO maszyna odbyła dwa loty: pierwszy z zespołem wsparcia technicznego, a drugi już z właściwymi wyrzutniami. Taka operacja była konieczna ze względu na masę i gabaryty Homara-K, który przewyższa lżejsze systemy HIMARS.
Pierwszy taki transport w historii
Dotychczas systemy HIMARS przerzucano do Finlandii drogą morską. Teraz udało się wprowadzić do gry znacznie cięższy system Homar-K – zintegrowany, nowoczesny oręż artyleryjski o zasięgu do 290 km. Wyrzutnie tego typu wcześniej trafiały na wyposażenie m.in. 5. Lubuskiego Pułku Artylerii.
Sam Homar-K to spolonizowana wersja południowokoreańskiego systemu K239 Chunmoo. W odróżnieniu od oryginału, bazuje on na polskim podwoziu Jelcz 8x8 i wyposażony jest w 2 kontenery z rakietami. Może przenosić 6 pocisków kierowanych kalibru 239 mm lub pojedynczy pocisk balistyczny o zasięgu do 290 km. Trwają również prace nad integracją innych efektorów, m.in. rakiet 122 mm kompatybilnych z WR-40 Langusta czy BM-21 Grad.
Polskie rozwiązania na światowym poziomie
Jedną z przewag Homara-K nad innymi systemami tego typu jest integracja z krajowym Zautomatyzowanym Zestawem Kierowania Ogniem Topaz. To autorskie polskie oprogramowanie pozwala na pełne włączenie Homarów do cyfrowego pola walki i szybką reakcję na dynamicznie zmieniającą się sytuację. System Fonet, odpowiadający za komunikację cyfrową, zapewnia kompatybilność z pozostałymi jednostkami w strukturze NATO.
Aktualnie Polska posiada już co najmniej 126 modułów wyrzutni Homar-K, a łącznie w ramach podpisanych umów do armii trafić ma aż 290 takich systemów. Kolejne zamówienia przewidują również produkcję rakiet w Polsce – w ramach współpracy spółki joint venture Hanwha Aerospace i WB Group. To krok w stronę pełnej suwerenności ogniowej i przemysłowej.
Kluczowe dla regionu szkolenia
Manewry Northern Strike 25, w których biorą udział również żołnierze służby zasadniczej z Finlandii oraz przedstawiciele straży granicznej, mają na celu sprawdzenie realnej gotowości do działań w ekstremalnych warunkach zimowych. Dla Polski to także okazja do przetestowania szybkiego przerzutu ciężkiego uzbrojenia i jego integracji z siłami sojuszniczymi.
Wspólne ćwiczenia artyleryjskie i dowódcze z Finami stanowią istotny element wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Obecność Homara-K za kołem podbiegunowym to nie tylko techniczna demonstracja możliwości, ale także czytelny sygnał polityczno-wojskowy, że Polska dysponuje nowoczesnymi zdolnościami ofensywnymi i potrafi je sprawnie rozlokować w regionie.
Przeczytaj także:
Przerzut Homarów do Finlandii jest wydarzeniem bez precedensu w historii polskiej artylerii. To nie tylko demonstracja zdolności transportowych i interoperacyjności z sojusznikami, ale także dowód na to, że Polska dysponuje jednym z najnowocześniejszych systemów rakietowych w regionie. Wyrzutnie mogą stać się istotnym elementem odstraszania w regionie Morza Bałtyckiego.







































