REKLAMA

Kładziesz telefon na laptopie i ładujesz go. Bez kabli

Technologia ładowania indukcyjnego już od dekady jest stosowana w elektronice konsumenckiej, ale nadal producenci nie wykorzystują w pełni jej potencjału. Chce to zmienić Dell, który pracuje nad bezprzewodowym ładowaniem zwrotnym. Pozwoliłoby to uzupełnić energię w smartfonie z notebooka bez używania kabla.

bezprzewodowe-ladowanie-telefonu-dell-laptop-jako-ladowarka
REKLAMA

Technologia bezprzewodowego ładowania gadżetów elektronicznych nie jest wcale nowym wynalazkiem. Pierwsze smartfony korzystające ze standardu Qi, czyli Lumia 920 od Microsoftu, Samsung Galaxy S3 z dodatkowym etui oraz Google Nexus 4 wyprodukowany przez LG, pojawiły się już 10 lat temu. Obecnie niemal wszyscy producenci, w tym nawet kroczący zazwyczaj swoimi ścieżkami Apple, dbają o to, by ich telefony można było ładować indukcyjnie dowolną ładowarką. Najwyższa pora na kolejny krok, czyli ładowarki bezprzewodowe zintegrowane z laptopami.

REKLAMA

Czytaj też:

Bezprzewodowe ładowanie telefonu z laptopa marki Dell.

Qi, czyli branżowy standard ładowania bezprzewodowego, na przestrzeni lat się pięknie rozwinął. Technologia doczekała się kilku wersji, a kolejne poprawiają parametry ładowania, w tym moc, z jaką akcesorium uzupełnia energię w ogniwie. Do tego doszło ładowanie zwrotne, które pozwala urządzeniom mobilnym przekazywać prąd w dwie strony - w zależności od potrzeby. Dzięki temu ten sam telefon może pobierać prąd z ładowarki i ładować akcesorium takie jak słuchawki typu TWS.

Kolejnym krokiem w rozwoju bezprzewodowego ładowania powinna być opcja ładowania telefonu oraz innych gadżetów z laptopa, a nad tym podobno pracuje już Dell. Wynika tak z patentu, który zastrzegła firma. Co istotne, uzupełnianie energii w telefonie byłoby możliwe z dowolnego laptopa wyposażonego w odpowiednie podzespoły, ale do pełni szczęścia potrzebne byłoby jeszcze doczepiane do obudowy notebooka dodatkowe akcesorium.

Zanim pojawiły się doniesienia o tym, że Dell planuje wrzucić ładowarkę Qi do laptopa, do sieci trafiły informację, że podobny pomysł na Apple. Nie liczyłbym jednak na to, by ta technologia trafiła do MacBooków w przewidywalnej przyszłości. Po pierwsze komputery nie są już oczkiem w głowie firmy z Cupertino, a po drugie przedsiębiorstwo Tima Cooka jak na razie jest do tyłu jeśli chodzi o bezprzewodowe ładowanie w iPhone'ach.

Firma z Cupertino zaadoptowała standard Qi w swoich telefonach dopiero pięć lat temu. Od tego czasu zbudowała na jego bazie standard MagSafe, który łączy bezprzewodowe ładowanie z magnesami przytwierdzającymi końcówkę ładowarki do plecków w iPhonie, ale nadal nie ma możliwości naładowania np. Apple Watcha lub słuchawek AirPods bezpośrednio z telefonu. To spory brak, bo podobne rozwiązanie można znaleźć w sprzętach mobilnych konkurencyjnych firm.

REKLAMA

Apple rzekomo pracuje zarówno nad ładowaniem smartfonów z laptopa, jak i nad bezprzewodowym ładowaniem zwrotnym w telefonie dla akcesoriów takich jak AirPods (jak na razie działa to jedynie w przypadku powerbanka na MagSafe). Uwierzę w to, dopiero gdy zobaczę to rozwiązanie w gotowym produkcie. Plotki, jakoby sprzęty z logo nadgryzionego jabłka miały mieć takie funkcje, pojawiają się już od kilku lat, ale jak na razie nic z nich nie wynika.

Dodajmy, że jak na razie "innowacją" w MacBookach jest przywrócenie w nowych modelach tych komputerów portu HDMI, czytnika kart pamięci i... komputerowej wersji złącza MagSafe, czyli opracowanego w 2006 r. standardu, którego firma pozbyła się na rzecz USB-C ledwie kilka lat temu. Jak tak dalej pójdzie, to przed bezprzewodowym ładowaniem zwrotnym zobaczymy w przenośnych komputerach od Apple'a złącze FireWire, stację dyskietek albo CD-ROM.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA