ChatGPT z aplikacją na iPhone’a. Czy warto na nią czekać? Sprawdziliśmy

Z usługi ChatGPT na iPhone’ach można korzystać bezpośrednio w przeglądarce internetowej. Dla wygody witrynę da się też przypiąć do pulpitu, ale nie działa ona niestety w trybie PWA (Progressive Web App). Oznacza to, że po kliknięciu ikonki ma widoku przypominającego apkę natywną. To jedynie skrót, który otwiera stronę OpenAI w Safari, która niestety nie działa idealnie.

Czytaj też: Nadchodzi duża zmiana. OpenAI podjęło ważną decyzję w sprawie ChatGPT

Jeśli ktoś chciał korzystać z modeli GPT-3.5 i GPT-4 w ramach aplikacji, to mógł to zrobić, ale wymagało to pobrania jednej z aplikacji firm trzecich i szeregu innych działań, w tym wygenerowania API Key. Do tego dochodzą cykliczne opłaty, których wysokość zależy od wybranego modelu językowego oraz tego, jak często korzysta się z usługi i jak bardzo skomplikowane polecenia wydaje.

OpenAI zdecydowało się wreszcie przygotować program do obsługi swojej sztucznej inteligencji, ale z jakiegoś powodu nie jest on dostępny w naszym kraju. Aby pobrać ChatGPT na swojego iPhone’a, trzeba założyć Apple ID na inny region, np. amerykański i zalogować się na nie w App Storze. Potem można bez problemu korzystać ze swojego konta, nawet jeśli podpięta jest pod nie polska karta płatnicza. Program działa zaś tak, jak można byłoby tego oczekiwać.

Nie jest zwykłą nakładką na stronę internetową, tylko jest natywny. Po jego uruchomieniu od razu widzimy pole do wpisywania tekstu, który można wprowadzać również głosowo z użyciem Whisper, innej usługi OpenAI. Szkoda tylko, że cała treść pojawia się dopiero po zakończeniu nagrywania, a nie w miarę tego, jak mówimy. Na plus zaliczam to, że radzi sobie z wypowiedzią, w której mieszamy np. polski i angielski język.

Po wysłaniu zapytania widzimy na żywo generowanie odpowiedzi. Niestety telefon w tym czasie co chwilę wibruje, co mogło się wydawać fajnym efektem na papierze, ale w praktyce nieco irytuje (na szczęście da się to wyłączyć w opcjach). Kliknięcie w ikonkę trzech kropek w prawym górnym rogu pozwala z kolei przejść do historii konwersacji i ustawień konta użytkownika oraz rozpocząć nowy chat bez usuwania poprzedniego.

Historię rozmów z ChatGPT można wyświetlić poprzez przesunięcie palca od lewej krawędzi ekranu w widoku konwersacji. Nie wyświetla się ona jednak w formie panelu z wątkami tak jak w komunikatorach internetowych. Z jakiegoś powodu deweloperzy uznali, że lepsza będzie lista wysuwana od dołu i tylko do połowy ekranu. Dziwna decyzja, no ale swoje zadanie spełnia, a do tego nie zabrakło tutaj wyszukiwarki.

Co przy tym istotne, ponieważ mamy do czynienia z oficjalną apką od OpenAI, a nie programem wykorzystującym API Key, logujemy się tutaj na swoje konto, a historia rozmów jest synchronizowana pomiędzy programem, a stroną internetową. Do tego abonament wykupiony przez stronę www można wykorzystać na iPhonie, a subskrypcja wykupiona z poziomu iPhone’a powinna być dostępna również w witrynie ChatGPT. 

Podstawowa wersja ChatGPT korzystająca z modelu językowego GPT-3.5 jest dostępna bezpłatnie. Dostęp do GPT-4 oraz „eksperymentalnych funkcji” wymaga subskrypcji ChatGPT+, której cena przy zakupie bezpośrednio od OpenAI to 20 dol. miesięcznie. Jeśli zdecydujemy się opłacać abonament z użyciem Apple ID, to zapłacimy za niego o centa mniej, czyli 19,99 dol. W tym przypadku Apple pobierze oczywiście swoją prowizję, więc do twórców trafi mniej pieniędzy.

ChatGPT w formie aplikacji trafił w pierwszej kolejności na iPhone’y, ale twórcy OpenAI zapowiedzieli, że prace nad programem w wersji na system operacyjny Google’a trwają. Użytkownicy systemu Android będą musieli cierpliwie poczekać, podobnie jak… Polacy i mieszkańcy innych krajów, niezależnie od ich systemu operacyjnego. Aplikacja dostępna jest na start jedynie w amerykańskim App Storze, a inne regiony zostaną odblokowane „w nadchodzących tygodniach”.

Gdy tylko zrobił się szum wokół sztucznej inteligencji i dużych modeli językowych, pojawiły się wieści, że Apple wyrzuca z App Store’u programy służące do ich obsługi i traktuje je na podobnej zasadzie, co aplikacje do strumieniowania gier. Pojawiła się obawa, że Tim Cook i spółka mogą pracować nad własną sztuczną inteligencją i w ten sposób próbuje w zarodku zwalczyć swoją (przyszłą) konkurencję, a ChatGPT będzie dostępny tylko w Safari.

Okazuje się, że w rzeczywistości nie jest tak źle, jak się obawiano. Apple faktycznie usuwał aplikacje, ale takie, które udawały oficjalny i nieistniejący (aż do teraz) program od OpenAI. W sklepie z aplikacjami na iPhone’y można znaleźć już masę programów pozwalających rozmawiać ze sztuczną inteligencją, w tym z użyciem modeli GPT-3.5 i GPT-4. Sam korzystam z uroczego programu o nazwie Petey, który z Apple Watchy trafił też na iPhone’y.

Jeśli do tej pory korzystaliście z usługi poprzez stronę internetową - jasne! Natywna aplikacja ChatGPT z App Store’u jest wygodniejsza od witryny w Safari, a do tego można użyć jej do głosowego wprowadzania tekstu, które może sobie potencjalnie lepiej radzić niż systemowe rozpoznawanie głosu w klawiaturze iPhone’a. Jedyna zmiana, jakiej bym oczekiwał, to przeorganizowanie historii chatów, aby program bardziej przypominał komunikator.

Sam nie planuję jednak korzystać z tej apki, nawet gdy pojawi się oficjalnie w Polsce. Zdecydowałem się na korzystanie z modeli GPT-3.5 i GPT-4, ale nie z użyciem skrótów, tylko z użyciem API Key (w aplikacjach takich jak Petey na iOS/watchOS oraz MacGPT na macOS). Dzięki temu nie opłacam abonamentu, tylko raz w miesiącu płacę za wygenerowane zapytania. Szerzej o tym sposobie korzystania z usług Open AI pisałem w poprzednim artykule: