Najlepszy smartfon 2020 roku - modele wybrane przez blogerów Spider's Web
Który smartfon z 2020 r. jest według ciebie najlepszy? Odpowiedź uzasadnij. Blogerzy Spider's Web odpowiadają w tekście, a Czytelnicy Spider's Web w komentarzach.
Marcin Połowianiuk: Samsung Galaxy Z Flip
W kwestii smartfonów rok 2020 nie był w żadnej mierze przełomowy. Był to okres nudnych jak flaki z olejem i bezczelnie drogich smartfonów z wysokiej półki, które nawet nie starały się uzasadnić swojej ceny. Był to również rok bardzo udanych smartfonów ze średniej półki, która ma obecnie wszystko, co jest niezbędne, ale jeszcze trudniej jest się ekscytować tym segmentem. To po prostu ciepła woda w kranie.
Dlatego też w 2020 r. najbardziej spodobał mi się Samsung Galaxy Z Flip, czyli składany smartfon bez trudu mieszczący się w kieszeni. Patrząc na to urządzenie można odnieść wrażenie, że to klasyczny przykład przerostu formy nad treścią, ale wszystko zmienia się kiedy faktycznie używamy tego sprzętu. Nareszcie czuć powiew świeżości, a do tego faktyczny sens idący za wdrażaniem technologii składanego ekranu. Smartfon po złożeniu jest wręcz miniaturowy, ale po rozłożeniu oferuje bardzo duży ekran. Jest świetny, choć nadal stanowczo za drogi.
Przemysław Pająk: iPhone 12 Pro
W 14 roku istnienia marki i produktu zrobić absolutnie najlepszą wersję w historii? To nie jest łatwe. A iPhone 12 Pro jest absolutnie najładniejszym, najlepiej zaprojektowanym i najlepiej działającym iPhone'em w historii. Co ciekawe nastąpiło to po… odejściu z firmy legendarnego projektanta Jonathana Ive'a. Przypadek? Nie sądzę. Wygląda na to, że pod nowym okiem projektanckim iPhone nabiera głębokiego oddechu, co wspaniale wróży na przyszłość.
W tak zaawansowanej w rozwoju kategorii jak smartfony bardzo trudno jest dziś czymś totalnie zaskoczyć konkurencję. Niuanse, malutkie rzeczy odgrywają niebagatelną rolę w budowaniu przewagi konkurencyjnej. W moim odczuciu iPhone 12 Pro wygrywa właśnie nową konstrukcją obudowy oraz wdrożeniem technologii MagSafe.
Łukasz Kotkowski: Samsung Galaxy Z Fold 2
Zupełnie nie zgadzam się z tezą, że 2020 był rokiem smartfonów nudnych jak flaki z olejem. Oczywiście większość z nich taka była, ale zaczęły też pojawiać się dziwactwa i perełki, obok których nie da się przejść obojętnie: Motorola Razr, LG Wing, Galaxy Z Flip czy w końcu Samsung Galaxy Z Fold 2.
O ile pierwsza generacja rozkładanego Samsunga była mocno prototypowa, tak Galaxy Z Fold 2 jest już pełnoprawnym, użytecznym gadżetem, który złożony ma rozmiar zwykłego smartfona, zaś rozłożony staje się znakomitym tabletem. Z obydwu tegorocznych składaków Samsunga korzystało mi się równie przyjemnie, ale to Z Fold 2 ujął mnie możliwościami, jakich nie daje żaden inny sprzęt. Nadal jest stanowczo za drogi, ale gdy w przyszłym roku zobaczymy edycję FE, powinno się to zmienić na plus.
Mateusz Nowak: iPhone 12 mini
Gdy Apple pokazywał cztery nowe iPhone’y, to czułem, że to 12 mini będzie hitem. Po kilki dniach zderzyłem moje przeczucia z liczbą rezerwacji nowych iPhone’ów u jednego z dużych sprzedawców w Polsce. Okazało się wtedy, że - ku zdziwieniu pracowników sieci handlowej - Polacy rzucili się właśnie na model 12 mini.
Na wynik ten złożyło się zapewne kilka elementów. Nie bez znaczenia była cena - w końcu iPhone 12 mini to najtańszy iPhone wśród nowych modeli. Jednak nie sama cena tu zadecydowała. iPhone 12 mini jest mniejszy od iPhonów 6, 7, 8 i SE (2. gen.), a ma przy tym większy ekran. Naprawdę wielu użytkowników czekało na nowy smartfon, który będą mogli wygodnie i bezpiecznie obsługiwać jedną dłonią. Dorzućmy do tego świetne aparaty fotograficzne, wyśmienite podzespoły - gwarantujące długie działanie na wysokim poziomie komfortu - oraz nową/starą atrakcyjną bryłę. Tak powstał hit.
Tomek Domański: Motorola Moto G 5G Plus
Motorola Moto G 5G Plus to idealny średniak, któremu nie brakuje absolutnie niczego. Najważniejsza jest tu oczywiście obsługa standardu 5G. Dzisiaj może się to nie wydawać aż tak istotne, założę się jednak, że najdalej za dwa lata, telefony bez 5G będą postrzegane jako strasznie przestarzałe i wolne urządzenia. Użytkownicy G 5G Plus nie muszą się już o to martwić. Co jeszcze? Absolutnie czysty i wolny od jakichkolwiek pomysłowych nakładek producenta Android z długoterminowym wsparciem jeśli chodzi o aktualizacje i bardzo ładny - jak na ten przedział cenowy - ekran z odświeżaniem 90 Hz.
Motorola Moto G 5G Plus to bardzo płynnie działający telefon średniej klasy, który wyróżnia jedna rzecz. Gesty Motoroli, które są po prostu genialne. Żeby na przykład włączyć latarkę w telefonie, wystarczy nim energicznie potrząsnąć. Aparat wywołuje się bardzo podobnym gestem, który opisałbym jako obracanie telefonu. I te dwa gesty, z których korzystam codziennie sprawiły, że Motorola jest moim ulubionym producentem smartfonów, które sprzedawane są w bardzo przyzwoitych pieniądzach. Flagowce Apple'a i Samsunga są oczywiście piękne, ale latarkę i aparat szybciej włącza się w o ponad połowę tańszych Motorolach.
Maciej Gajewski: Samsung Galaxy M51
Że co? Galaxy M51? Skąd taki dziwny wybór? Otóż jest to telefon, po wzięciu którego do ręki zrobiło mi się głupio. Prywatnie używam Galaxy S10+. To drogi telefon, kupiony ponad stan. Miałem jednak kaprys, by raz jeden sobie kupić coś absolutnie wypasionego. Byłem zachwycony i dalej jestem… ale jakby nieco mniej. W pewnym momencie mojej mamie wysiadł telefon, trzeba było kupić coś szybko i tanio. Oboje lubimy Samsungi, więc padło na M51.
Wziąłem go do ręki, pobawiłem się dłuższą chwilę i… tak trochę nie wiem po co mi S10+. Telefon za 1500 zł, jak się okazuje, ma śliczny wyświetlacz, płynny interfejs, całkiem niezły aparat i w zasadzie wszystko, czego potrzeba. Nie jest to przy tym coś szczególnie odkrywczego: klienci Honora czy Redmi wiedzą o istnieniu takich urządzeń od lat. Samsung jednak do tej pory zawsze celował w półkę premium, nie radząc sobie z chińską konkurencją na przystępniejszym pułapie cenowym. Galaxy M51 to dla mnie pewien symbol. Symbol czasów, w których każdy producent – w tym ten drogi i markowy – ma już w swojej ofercie najbardziej osobiste i niezbędne urządzenie cyfrowe w cenie przystępnej dla niemal każdego i o jakości satysfakcjonującej niemal wszystkich.
Rafał Gdak: Samsung Galaxy Z Fold 2
Krótko korzystałem z Samsunga Galaxy Z Fold 2, ale to mi wystarczyło by zyskać przekonanie, że Samsung ma klucz do rozruszania nudnego świata takich samych smartfonów. Owszem, zdaję sobie sprawę, że czas składanych smartfonów z elastycznymi wyświetlaczami jeszcze nie nadszedł, ale druga edycja Z Folda pokazuje, że jesteśmy o krok, być może tuż przed rewolucją.
Po cóż bowiem mam korzystać osobno ze smartfonu i tabletu, gdy mogę mieć oba w jednym urządzeniu? Klik - i mam tablet. Klik - i znów jest smartfon. Póki co, technologia ma swoje ograniczenia. Po pierwsze, jest droga. Po drugie, podatna na uszkodzenia. Patrząc na tempo rozwoju elektroniki użytkowej nie mam wątpliwości, że czas składanych smartfonów jest bardzo bliski.
Podobał się tekst? Polub go lub udostępnij na Facebooku.
Sprawdź wszystkie nasze podsumowania 2020r.:
- Globalny syndrom sztokholmski. Rok 2020 pokazał, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od Google'a
- Rok 2020 w świecie gier wideo - najważniejsze trendy, technologie i rewolujce minionego roku
- Pandemia przysłużyła się Facebookowi. Jaki był 2020 r. dla największego serwisu społecznościowego świata?
- Rok 2020 w obozie PlayStation. Najlepsze gry, najwyższe ceny, najpopularniejsza konsola. Sony już wygrało
- Pandemia okazała się dla tej firmy żyłą złota. Taki był 2020 r. w Amazonie
- Naukowcy odkryli światy, o których wcześniej nawet nie śniliśmy. Taki był 2020 r. w kosmosie
- 2020 był świetny, 2021 będzie jeszcze lepszy. To był dobry rok dla składanych smartfonów
- To był wspaniały rok dla fanów Xboxa. Przyszły będzie jeszcze lepszy
- Pandemia koronawirusa spadła Microsoftowi z nieba. Rok 2020 upłynął pod znakiem Teamsów, pecetów i Xboxa
- 2020 w fotografii można podsumować jednym słowem: „odwołane”