Rok 2020 w obozie PlayStation. Najlepsze gry, najwyższe ceny, najpopularniejsza konsola. Sony już wygrało
Miniony rok był dla Sony kluczowy. Udana premiera konsoli PlayStation 5 osadziła Japończyków na pozycji lidera, potwierdzając słuszność obranego przez nich kierunku: produkcji rozbudowanych gier dla dorosłego i dojrzałego gracza, pozbawionych mikro-transakcji, za to z fotorealistyczną grafiką i filmową oprawą.
Sony zdaje sobie sprawę, że największe pieniądze we współczesnej branży gier czerpie się z produkcji Free2Play. Fortnite, Call of Duty Mobile, Genshin Impact - to są maszyny do zarabiania fortun. Mimo tego Japończycy - w przeciwieństwie do np. Microsoftu - nie podążają bezrefleksyjnie za trendami branżowymi, wypalając własne zasoby na projekty pokroju Fable Legends. Drużyna PlayStation obrała przeciwny kierunek.
Sony pozycjonuje się na ostoję tradycyjnych, rozbudowanych, pełnych i filmowych gier dla jednego gracza.
Japończycy kontynuują strategię budowania tożsamości za pomocą wysokobudżetowych gier AAA dla jednego gracza. Chociaż to nie one generują największe zyski i chociaż ich produkcja kosztuje fortunę, Sony doskonale się czuje, realizując ambitne projekty. MOBA? Battle Royale? Producenci PlayStation zostawiają ten obszar innym wydawcom, inkasując od nich odpowiedni procent za każdą mikro-transakcję i każdy zakup przepustki sezonowej na PlayStation.
Dzięki drogim grom AAA na konsolową wyłączność marka PlayStation jest kojarzona z wysoką jakością oraz unikalnymi przygodami dla dojrzałych (a więc zasobnych w portfelach) graczy. God of War, Death Stranding, Uncharted, Horizon Zero Dawn, The Last of Us - to wszystko serie cieszące się z niezwykłym uznaniem wśród graczy i krytyków. Sony regularnie zgarnia statuetki za gry roku (w 2020 otrzymało ją The Last of Us Part II), wysyłając jasny przekaz do konsumentów: najlepsze gry znajdują się na PlayStation. Biorąc pod uwagę wyniki sprzedaży konsol, przekaz jak najbardziej działa.
Wysokie koszty i 300 zł od pudełka z grą wideo.
W 2020 r. Sony podjęło historyczną decyzję o złamaniu niepisanej zasady, zgodnie z którą gra wideo nie powinna kosztować więcej niż 60 dolarów. Te 60 dolarów to cena ustalona jeszcze w latach 90. Za tyle kupowało się w Stanach m.in. wysokobudżetowe gry na pierwsze PlayStation. Jednak od 1997 r. minęło wiele czasu. Zmienił się rynek, zmieniła się siła waluty, zmieniło się podejście do tworzenia gier i zmieniła się specyfika prowadzenia studia deweloperskiego.
Współcześnie wysokobudżetowe gry wideo tworzą setki, nie dziesiątki osób. Znacząco wzrósł koszt produkcji, nieproporcjonalnie do wzrostu zysków ze sprzedaży. Dążąc do maksymalizacji zysków i optymalizacji kosztów, coraz więcej deweloperów sięga po takie rozwiązania jak DLC, przepustki sezonowe czy mikro-transakcje wewnątrz gier. Co jednak z deweloperami, którzy nie chcą zmniejszać jakości swojego dzieła wszytymi w rozgrywkę metodami żebrania o pieniądze?
Sony jako pierwsze jasno zadeklarowało: 60 dolarów to za mało. Aby stworzyć wysokobudżetową grę na wysokim poziomie, pozbawioną mikro-transakcji, wolną od reklam i loot boksów, z darmowymi DLC i ze wsparciem sięgającym miesiące od premiery, konsument musi zapłacić więcej. Japończycy ustalili cenę swoich gier na poziomie 80 dolarów od pudełka jako pierwsi w branży. Ruch z oczywistych powodów nie spodobał się konsumentom. W końcu nikt z nas nie chce wydawać więcej. Sony rozpoczęło jednak proces, którego nie uda się zatrzymać.
2020 r. owocował w świetny katalog gier na wyłączność.
Sony rozpoczęło mijający rok od premiery Dreams - najbardziej kreatywnego i wszechstronnego kreatora gier dostępnego na konsolach. Firmie udało się zabezpieczyć na konsolową wyłączność Final Fantasy VII Remake. Sony nie zapomniało o posiadaczach PSVR, wypuszczając Iron Mana VR. Miłośnicy wymagających gier otrzymali Nioh 2, z kolei rewelacyjna Persona 5 stała się jeszcze lepsza dzięki wydaniu Persona 5 Royal. Długo oczekiwany hit The Last of Us Part II miał w tym roku swoją premierę, a kilka tygodni później gracze na całym świecie zostali pozytywnie zaskoczeni jakością gry Ghost of Tsushima. A to tylko tytuły dla PS4.
Z myślą o PS5 powstało rewelacyjnie wyglądające, cudownie uzależniające Demon’s Souls. Spider-Man Miles Morales okazał się z kolei czymś znacznie, znacznie więcej niż tylko dodatkiem. Bugsnax został włączony do oferty PS Plus, natomiast looter slasher Godfall nie ukazał się na konsolach konkurencji.
W 2020 r. Sony po raz kolejny udowodniło, że doskonale zarządza własnymi zasobami, a także posiada rewelacyjne relacje z zewnętrznymi partnerami. Pomimo pandemii firma przygotowała premierową ofertę na wyłączność dla PlayStation 5, czego nie da się powiedzieć o Microsofcie. Brak Halo Infinite na premierę platform Xbox Series to wielki blamaż po stronie amerykańskiej korporacji, który zostanie zmyty dopiero w połowie następnego roku.
PlayStation 5 najbardziej pożądaną konsolą 2020 r.
Popyt znacząco przerósł podaż. Konsola PlayStation 5 pozostaje jednym z najtrudniej dostępnych towarów całego minionego roku. Każda kolejna dostawa PS5 schodzi na pniu, z kolei gracze nie wahają się kupować konsoli za dwukrotność lub nawet trzykrotność sumy sugerowanej przez Sony. Nie ma wątpliwości, że również w pierwszej połowie 2021 r. gracze będą sobie wyrywać PlayStation 5 z rąk. Japończykom udało się wygenerować gigantyczne zapotrzebowanie na nowy sprzęt, zwłaszcza na szeroko rozumianych rynkach zachodnich.
Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że PlayStation 5 pokonało rynkowego rywala - Xboksa Series - w kontekście liczby sprzedanych sztuk oraz popularności. Oznacza to, iż Sony utrzymało opaskę konsolowego lidera, wywalczoną już za czasów wcześniejszej generacji (technicznie rzecz ujmując jeszcze za czasów końca ery PS3). Microsoft zrobił naprawdę wiele, aby wzmocnić swoją pozycję na rynku, ale nawet pomimo dobrych programów abonamentowych przegrał z siłą marki PlayStation.
Trudno o lepszy dowód na to, że Sony obrało właściwy kierunek. Gry, nie abonamenty. Solidne tytuły na wyłączność zamiast podążania za rynkowymi trendami gatunkowymi. Budowanie marki ponad szybkim zyskiem i zwrotem. Dzięki dosyć zachowawczym i konserwatywnym działaniom Sony, PlayStation stało się rozsądnym i pewnym wyborem. Towarem, po którym wiemy, czego się spodziewać. Przed Japończykami rysuje się świetlana przyszłość, a zepchnąć ich z torów może wyłącznie technologiczna rewolucja na skalę, z którą Sony (w przeciwieństwie do Google’a czy Microsoftu) może sobie nie poradzić przy użyciu wyłącznie własnych zasobów.