iPhone 16 i 16 Plus w naszych rękach. Przed zakupem trzeba odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie
Nowe telefony Apple’a są już w naszych rękach. Jak sprawują się te dwa tańsze z nich i czy warto w ogóle kupić iPhone’a 16 oraz iPhone’a 16 Plus? Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale jednoznaczna.
Sklepowa premiera wszystkich czterech nowych iPhone’ów odbędzie się w najbliższy piątek 20 września 2024 r., a testowe egzemplarze trafiły już do naszej redakcji i wziąłem je w obroty. Na pierwszy ogień poszły te dwa tańsze modele smartfonów Apple’a, czyli iPhone 16 i iPhone 16 Plus.
Oba urządzenia mają przy tym niemalże identyczną specyfikację. Podobnie jak w poprzednich latach w przypadku poprzednich modeli, tak i teraz iPhone 16 i 16 Plus różnią się od siebie jedynie ceną i gabarytami, a co za tym idzie - pojemnością akumulatorów oraz przekątną i rozdzielczością wyświetlaczy.
No i właśnie, co z tymi ekranami w iPhone’ach 16 i 16 Plus?
Na papierze wyświetlacze typu OLED w iPhone’ach 16 i 16 Plus są niemal identyczne jak w przypadku poprzednich modeli, czyli odpowiednio iPhone’ów 15 i 15 Plus. Dotyczy to zarówno długości przekątnej (6,1- oraz 6,7-cala), proporcji (19.5:9), jak i rozdzielczości (2556x1179 pikseli, 460 ppi).
Czytaj inne nasze teksty poświęcone nowościom Apple’a:
To świetne parametry, a do tego dochodzą świetne odwzorowanie kolorów i wysoka jasność (do 2000 nitów), ale szkopuł w tym, że bez zmian pozostała częstotliwość odświeżania. iPhone’y 16 i 16 Plus nadal pracującą wyłącznie w trybie 60 Hz (co ma negatywny wpływ na płynność animacji) i nie obsługują Always On Display.
Każdej osobie, która planuje zakup iPhone’a, polecam na własne oczy sprawdzić różnicę w płynności i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy te 120 Hz są niezbędne. Znam ludzi, dla których to bariera nie do przeskoczenia i sam się do nich zaliczam. Z kolei jeśli te 60 Hz i brak AoD w panelu problemami nie są, to…
…iPhone’y 16 i 16 Plus mają najlepszy stosunek ceny do jakości od lat.
Na opinię o nowych produktach bez dwóch zdań ma wpływ polska cena iPhone’ów 16 (bazowy model ze 128 GB kosztuje 3999 zł). Jest niższa niż w przypadku iPhone’ów 15 (4699 zł na premierę), o iPhone’ach 14 (5199 zł) nie wspominając; ba, jest nawet lepiej niż trzy i cztery lata temu (iPhone’y 13 i 12 kosztowały 4199 zł)!
Na macierzystym rynku producenta ceny od lat utrzymują się na podobnym poziomie mimo inflacji, a u nas rosły głównie ze względu na wahania kursu dolara do złotówki, który w tym roku wyliczony został dla nas korzystnie. A co właściwie w tej cenie otrzymujemy? Znacznie więcej, niż się spodziewałem.
iPhone’y 16 mają o dwa guziki więcej niż iPhone’y 15
Apple od lat wprowadza co wrzesień do oferty cztery nowe telefony, w tym dwa droższe (Pro) i tańsze (nie-Pro). Zwykle to w tych pierwszych pojawiały się nowe procesory i nowości takie jak np. Dynamiczna Wyspa czy Action Button, by dopiero rok później trafić do tych drugich. W tym roku jest inaczej.
iPhone’y 16 i 16 Plus dostały po roku Action Button z iPhone’ów 15 Pro i 15 Pro Max, ale to nie koniec. Apple zdecydował się wyposażyć wszystkie cztery smartfony z kolekcji na 2024 r. w kolejny przycisk, czyli Camera Control (co jest tłumaczone na język polski jako Sterowanie Aparatem).
No i ten nowy guzik w iPhone’ach 16 jest po prostu fenomenalny!
Zeszłoroczny przycisk Action Button, który z perspektywy czasu mojej sympatii (w przeciwieństwie do Dynamicznej Wyspy!) sobie nie zaskarbił można było skonfigurować tak, by wywoływał aparat, aby potem zrobić nim od razu zdjęcie. Ze względu na jego umiejscowienie nie było to jednak zbyt wygodne.
Camera Control to zupełnie inna bajka i technologiczne cudeńko. Mamy tutaj do czynienia z dwustopniowym przyciskiem, który jest jednocześnie malutką płytką dotykową, co pozwala nie tylko uruchomić aparat i zrobić zdjęcie, ale również sterować np. przybliżeniem czy przysłoną bez dotykania ekranu.
Sterowanie aparatem przywodzi na myśl klasyczne aparaty, w których fizyczny spust migawki trafiał pod palec wskazujący podczas robienia zdjęć w poziomie. Z tego powodu wiele osób po premierze iPhone’ów 16 mówiło o wielkim powrocie zdjęć i filmów horyzontalnych w erze social mediów. Nic bardziej mylnego.
Po tym, jak spędziłem chwilę z nowymi telefonami, zorientowałem się, iż mój palec wskazujący w trybie poziomym, gdy chcę zrobić szybko zdjęcie, ląduje… nieco po prawej od Camera Control. Byłem tym zdziwiony, dopóki nie zacząłem używać go w pionie, bo wtedy ląduje idealnie pod kciukiem.
I to ma sens, skoro Camera Control projektowano z myślą o Apple Intelligence.
iPhone’y 16 wyposażono w nowe procesory Apple A18 (3 nm, 8 GB RAM) powstawały pod to, by obsłużyć sztuczną inteligencję i to samo tyczy się nowego guzika. Firma zdradziła podczas prezentacji, że nowe telefony będzie można wykorzystać do tego, by SI analizowało to, co w danej chwili widzi obiektyw aparatu.
W tym kontekście umiejscowienie Camera Control w miejscu, w którym wygodniej korzysta się z niego w trybie pionowym z użyciem kciuka niż w poziomym z użyciem palca wskazującego, ma sporo sensu. Szkoda tylko, że w przewidywalnej w przewidywalnej przyszłości z tego udogodnienia nie skorzystamy.
Apple zapewne obawia się, iż jego AI będzie naruszać europejskie przepisy DMA, więc firma zdecydowała się opóźnić na Starym Kontynencie debiut swojej sztucznej inteligencji (która i tak na start dostępna jest jedynie w języku angielskim). Z podobnego powodu w macOS 15 Sequoia nie mamy np. funkcji iPhone Mirroring.
Tyle dobrego, że europejska wersja iPhone’ów 16 nowy guzik w ogóle dostała, bo modemów 5G obsługujących mmWave nadal nie mamy (polscy operatorzy zresztą i tak dopiero niedawno uruchomili sieć 5. generacji na paśmie C). Pewnym pocieszeniem jest jednak fakt, że u nas zostały na kolejny rok z rzędu sloty na kartę SIM.
Co jeszcze warto wiedzieć o iPhone’ach 16 i 16 Plus?
Bez dwóch zdań 60-hercowe wyświetlacze, nowy guzik i cena to trzy rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę myśląc o zakupie nowego telefonu Apple’a, jeśli porównujemy je do poprzednich modeli i analizujemy atrakcyjność nowego portfolio. Jest jednak kilka innych rzeczy, o których należy wspomnieć.
iPhone’y 16 i 16 Plus obsługują standard Wi-Fi 7, co przełoży się na lepsze transfery danych przy użyciu kompatybilnego routera oraz nowszy modem 5G, czyli Snapdragon X75, co może poprawić jakość połączenia z siecią komórkową. Do tego dochodzą moduły Bluetooth 5.3 LE, NFC, GPS, łączność satelitarna itd.
Jeśli chodzi o ładowanie iPhone’ów 16, to przewodowo nadal uzupełnimy połowę ogniwa w pół godziny, od teraz z mocą 45 W, a bezprzewodowe ładowanie MagSafe również przyspieszyło z 15 W do 25 W. Niestety port USB-C w iPhone’ach 16 i 16 Plus to nadal stare USB 2.0, więc o szybkim przesyłaniu danych nie ma mowy.
Aparat w iPhone’ach 16
Nadal mamy do dyspozycji dwa obiektywy, teraz jeden pod drugim (dzięki czemu robią zdjęcia sferyczne). Ten główny (48 Mpix, 26 mm, f/1.6) używa matrycy o tej samej wielkości (1/1.56”, 1.0 um), co w iPhonie 15, a ultraszerokokątny (12 Mpix, 13 mm) jest jaśniejszy (f/2.2 zamiast f/2.4) i potrafi robić fotki makro.
Na testy aparatów przyjdzie czas, ale iPhone’y 16 i 16 Plus robią na oko dość podobne zdjęcia do iPhone’ów 15 i 15 Plus (czyli nie genialne, ale bardzo dobre). Jeśli dla kogoś jakość zdjęć jest kluczowa, powinien przyjrzeć się model z linii Pro, bo te mają lepszy aparat główny i dodatkowy obiektyw portretowy.
Czy warto kupić iPhone’a 16 lub iPhone’a 16 Plus?
iPhone’om 16 miałem okazję przyjrzeć się zaraz po ich prezentacji w Cupertino, a teraz spędziłem z nimi trochę czasu w domowym zaciszu, ale na pełną recenzją przyjdzie jeszcze czas, w tym na ocenę czasu pracy na jednym ładowaniu. Pierwsze wrażenie robią jednak świetne, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę cenę.
Dwa nowe guziki, więcej pamięci operacyjnej, zupełnie nowy procesor wykonany w nowszym procesie technologicznym z obsługą Apple Intelligence, atrakcyjna cena - oba telefony mają wiele zalet. No i nowe kolorki! iPhone’a 16 testujemy w wersji zielonej, a iPhone’a 16 Plus w wariancie różowym i oba wyglądają fenomenalnie.
Jeśli podczas testów iPhone’ów 16 i 16 Plus nie ujawnią się rażące wady, to będziemy mieć do czynienia z najbardziej opłacalnymi telefonami Apple’a od lat. Wtedy będę polecał zakup każdej osobie - po warunkiem, że nie potrzebuje 120 Hz i nie potrzebuje tych kilku bajerów, jakie mają iPhone’y 16 Pro i 16 Pro Max.
Jednocześnie nie da się ukryć, że telefony z linii Pro są pod w zasadzie każdym względem lepsze, co przekłada się oczywiście na wyższą cenę. Jeśli ktoś jednak nie wykorzystuje smartfona do np. nagrywania profesjonalnych filmów, to iPhone’y 16 i 16 Plus mogą okazać się znacznie rozsądniejszym wyborem.