Oto iPhone 16 i 16 Plus. Zakochasz się w nowym przycisku, ale... oficjalnie zapomnij o super funkcjach w Polsce

Ubiegłoroczny iPhone 15 przyniósł spektakularną zmianę złącza Lightning na USB-C. Oczywiście decyzję podjęła Ursula von der Leyen, Przewodnicząca Komisji Europejskiej, a nie Tim Cook, ale był to przełom, dzięki któremu nie trzeba było pytać w towarzystwie, kto ma ładowarkę do iPhone’a i od razu było wiadomo, że jest to nowy model.

W tym roku będzie jeszcze łatwiej, bo wystarczy pokazać tył urządzenia i od razu wszyscy wokół zobaczą, że się nam powodzi i lubimy nowinki technologiczne. Wprawdzie analitycy twierdzą, że w tym roku nie będzie zbyt dużego wzrostu zainteresowania podstawowymi wersjami, ale wspomnicie moje słowa - ludzie rzucą się na nowe modele, jak na świeże bułeczki. Czas na danie główne, bo nawet jeżeli to po raz kolejny kotlet, to i tak wszyscy kochają dobre kotlety, a taki jest nowy iPhone 16 i iPhone 16 Plus.

W tym roku największa zmiana zaszła w obrębie wyspy aparatów - jest wystająca, znacznie węższa, a aparaty są ustawione jeden na drugim. Znawcom przypomina hitowy model sprzed lat, czyli iPhone'a 12, ale taka zmiana wymuszona jest możliwością nagrywania filmów, które będzie można obejrzeć na Apple Vision Pro (o ile ktoś je jeszcze ma).

iPhone 16 nadejdzie w kolorach czarnym, niebieskim, zielonym, różowym oraz białym. Kupujcie niebieski, bo jest prześliczny. Klasyka, ale dobrze podana. Z przodu znajdziemy dobrze znaną Dynamic Island, ramki są odrobinę mniejsze, ale nie jest to spektakularna zmiana, gdybym o tym nie czytał od miesięcy, to bym nawet nie zauważył.

Nowością jest programowalny przycisk akcji znany z ubiegłorocznych modeli Pro i Pro Max oraz absolutna nowość - Capture Button, czyli dotykowy przycisk, który będzie reagował na siłę nacisku i w zależności od tego będzie wywoływał akcje ułatwiające robienie zdjęć i nagrywanie filmów. Na pokazie wyglądał bardzo ciekawie, a po doświadczeniach z Sony Xperią 1 VI jestem absolutnym fanem osobnego spustu dla migawki. Capture Button obsługuje również zoom i zapowiada się wyśmienicie.

Procesor to A18 wykonany w 3 nm procesie technologicznym, któremu towarzyszy w tym roku 8 GB RAM, co oznacza sporą zmianę w stosunku do poprzedniego modelu, według Apple jest wydajniejszy aż o 30 proc. od procesora użytego w iPhonie 15. Chip GPU jest mocniejszy aż o 40 proc. od zeszłorocznego procesora, a przy tym znacznie oszczędniejszy. Nie wiem, co Apple zrobiło, ale wygląda to na czary. Wszystko po to, żeby obsłużyć najważniejszy produkt Apple ostatnich lat - Apple Intelligence. W zakresie pamięci mamy standardowe pojemności: 128, 256 i 512 GB.

Ekran iPhone'a 16 ma przekątną 6,1 cala, natomiast model plus to 6,7 cala. Niestety nadal mamy do czynienia z ekranem o częstotliwości odświeżania 60 Hz, bo tak. Jasność to aż 2000 nitów, a w świeci się zaledwie z jasnością 1 nita. Ubolewam nad częstotliwością, ale może za rok Apple dogoni inne flagowce. Zbliża się do nich natomiast w kwestii ładowania, bo w tym roku urządzenia obsługują ładowanie z mocą do 30 W przewodowo i do 25 W bezprzewodowo. Każdy to doceni, nawet największy malkontent. Nieznacznie również wzrosły pojemności akumulatorów. Ekran pokryty jest nowym znacznie odporniejszym szkłem ceramicznym.

Główny aparat ma 48 Mpix i towarzyszy mu dobrze znany aparat szerokokątny 12 Mpix. Zmian nie ma, takie życie. Obsługa Pro RAW? Dopłać do droższego modelu. Przy czym nie można powiedzieć, że iPhone 16 będzie robił brzydkie zdjęcia, to nadal absolutna czołówka wśród smartfonów, a dzięki wsparciu sztucznej inteligencji efekty będą jeszcze lepsze. Po prostu różnica z modelami Pro jest coraz większa.

Nowe iPhone'y są nią nabuzowane, ale niestety zapomnijcie o niej w Europie, bo tak. Apple nie zamierza się dostosowywać do europejskich standardów, ale to temat na osobny artykuł. Jest mi przykro, bo widać, że to ona napędza nowy model.

To jak? Kupujesz nowego iPhone'a 16?

Więcej o Apple przeczytasz w: