Windows 11 open-source niczym Linux? Szokujące krok
Po miesiącach spekulacji i rosnącej frustracji programistów zespół odpowiedzialny za rozwój nowoczesnych interfejsów użytkownika w systemie Windows zapowiedział czterofazowy plan otwarcia swojego frameworka.

Senior Software Engineering Manager w zespole Windows App SDK, Beth Pan, ogłosiła we wpisie na GitHubie ambitny Phased Rollout Plan - stopniowe otwieranie repozytoriów microsoft-ui-xaml dla społeczności deweloperów. To pierwszy tak konkretny plan od lat, który może zakończyć frustrację tysięcy programistów Windows na całym świecie.
Plan składa się z czterech faz, z których pierwsza ma ruszyć już po wydaniu Windows App SDK 1.8 pod koniec bieżącego miesiąca. Microsoft będzie częściej synchronizować wewnętrzne commity z publicznym repozytorium GitHub, co zwiększy transparentność projektu i pozwoli społeczności na śledzenie postępów w czasie rzeczywistym.
To też jest ciekawe:
Otwieranie Windowsa czy tym bardziej Windows App SDK nie odbędzie się z dnia na dzień
Jak tłumaczy zespół Microsoftu, WinUI ma głębokie korzenie w Windowsie - części kodu dotykają warstw własnościowych, które nie mogą zostać opublikowane w obecnej formie. To nie przypadek, że proces będzie rozłożony na lata. Microsoft musi wyplątać prywatne zależności z kodu, by ten nadawał się do dostępu publicznego - co wymaga znacznych inwestycji inżynieryjnych.

W drugiej fazie programiści będą mogli klonować i budować kod lokalnie z odpowiednią dokumentacją. Trzecia faza wprowadzi możliwość składania pull requestów i uruchamiania testów, podczas gdy faza czwarta sprawi, że GitHub stanie się głównym centrum rozwoju projektu. To oznacza koniec wewnętrznych mirrorów i prawdziwe przejęcie kontroli przez społeczność open-source.
Dla obserwatorów branży IT ten ruch nie jest całkowicie zaskakujący. Microsoft od kilku lat systematycznie otwiera kolejne komponenty ekosystemu Windows. Już wcześniej w tym roku firma udostępniła kod źródłowy Windows Subsystem for Linux (WSL) po niemal dekadzie rozwoju. Decyzja ta była odpowiedzią na wieloletnie naciski społeczności deweloperów, którzy żądali większej transparentności.
WSL, który umożliwia uruchamianie dystrybucji Linuksa bezpośrednio w Windows, stał się kluczowym narzędziem dla programistów pracujących w środowiskach hybrydowych. Jego otwarcie pod licencją MIT pokazało, że Microsoft coraz poważniej traktuje współpracę z ekosystemem open-source.
WinUI 3 - burzliwa historia platformy UI
WinUI ma za sobą długą i skomplikowaną historię. Platforma powstała jako odpowiedź na fragmentację ekosystemu Windows - Microsoft przez lata tworzył kolejne frameworki UI, od Win32 (1985) przez MFC (1992), WinForms (2002), WPF (2006), aż po UWP i obecnie WinUI 3. Każda zmiana pozostawiała po sobie legacy code i sfrustrowanych deweloperów zmuszonych do migracji.

Będący częścią Windows App SDK (dawniej Project Reunion) WinUI 3 miał być tym ostatecznym rozwiązaniem - nowoczesnym, oddzielonym od systemu operacyjnego frameworkiem UI, który pozwoli na szybkie aktualizacje bez konieczności czekania na nowe wersje Windowsa. W praktyce okazał się jednak kolejnym półśrodkiem z ograniczoną funkcjonalnością i wieloma błędami, które społeczność musiała zgłaszać latami bez nadziei na szybkie poprawki.
Ogłoszenie Microsoftu to odpowiedź na rosnącą frustrację deweloperów Windowsa. W komentarzach pod postem Beth Pan można wyczuć wymieszane uczucia - od entuzjazmu po głęboki sceptycyzm. Jeden z użytkowników napisał wprost: Społeczność włożyła ogromny wysiłek w WinUI i WinAppSDK, a zwykli użytkownicy są całkowicie wyczerpani cyklem nadmiernych obietnic i niedostatecznej realizacji.
Część deweloperów otwarcie kwestionuje intencje Microsoftu sugerując, że firma może po prostu przerzucać odpowiedzialność za rozwój platformy na społeczność, oszczędzając własne zasoby. To zrozumiała obawa, biorąc pod uwagę historię projektów takich jak UWP, które zostały de facto porzucone.
Techniczne wyzwania przed zespołem
Microsoft otwarcie przyznaje, że wydzielenie kodu WinUI z Windowsa nie będzie łatwe. Framework ma głębokie powiązania z systemem operacyjnym, a niektóre komponenty wykorzystują API, które nigdy nie były przeznaczone do publikacji. To wymaga nie tylko przepisania części kodu, ale także stworzenia publicznych alternatyw dla prywatnych zależności.
Dodatkowo Microsoft musi pogodzić ten ambitny plan z innymi priorytetami - bezpieczeństwem, stabilnością platformy i wsparciem istniejących produktów. To oznacza, że timeline może się wydłużyć, jeśli którykolwiek z tych obszarów będzie wymagał pilnej uwagi.

Open-sourcing WinUI może być przełomem, ale tylko jeśli Microsoft dotrzyma obietnic. Społeczność programistów Windows od lat domaga się nie tylko dostępu do kodu, ale także realnego wpływu na kierunek rozwoju platformy. Jeśli czwarta faza planu zostanie zrealizowana to GitHub rzeczywiście stanie się centrum rozwoju WinUI, co może oznaczać koniec monopolu Redmond na decyzje dotyczące przyszłości frameworka.
Z drugiej strony historia pełna jest przykładów projektów, które po otwarciu kodu nie zyskały na dynamice rozwoju. Kluczowe będzie zaangażowanie Microsoftu w długoterminową współpracę z community i zapewnienie, że najbardziej doświadczeni inżynierowie firmy będą nadal aktywnie uczestniczyć w rozwoju projektu.
Windows staje się bardziej jak Linux - ale czy to wystarczy?
Ruch Microsoftu w kierunku większej otwartości to część szerszej strategii firmy, która od kilku lat aktywnie wspiera ekosystem open-source. Od przejęcia GitHuba przez wydanie VS Code na licencji MIT, po otwieranie kolejnych komponentów .NET - Redmond pokazuje, że rozumie wartość współpracy z społecznością deweloperów.
Jednak w przypadku WinUI stawka jest wyższa niż przy innych projektach. To platforma, na której opiera się przyszłość desktop development w ekosystemie Windows. Jeśli Microsoft rzeczywiście przekaże kontrolę społeczności, może to oznaczać fundamentalną zmianę w sposobie, w jaki rozwija się największa platforma desktopowa na świecie.
Czas pokaże, czy to pierwszy krok ku prawdziwej otwartości Windowsa, czy kolejna obietnica, która pozostanie w sferze planów. Jedno jest pewne - społeczność deweloperów będzie uważnie obserwować każdy ruch Microsoftu w nadchodzących miesiącach.