REKLAMA

Potężna kara dla Ryanaira. Za kombinowanie na biletach

Czyli o tym jak monopolista lotniczy próbował zablokować pośredników - i spektakularnie przegrał.

Ryanair kara bilety pośrednicy
REKLAMA

255,8 mln euro za blokowanie internetowej sprzedaży biletów. To nie jest tylko kara finansowa - to sygnał, że nawet najwięksi gracze nie mogą dowolnie kształtować cyfrowych rynków. Włoski urząd antymonopolowy AGCM uderzył w Ryanaira z siłą, jakiej w europejskim lotnictwie nie widziano od lat. Regulator uznał, że linia celowo i systemowo utrudniała działalność internetowym pośrednikom - platformom, które pozwalają porównywać ceny i kupować bilety w jednym miejscu. Efekt: ponad 255 mln euro kary.

Europejski regulator mówi wprost: technologiczna kontrola ma swoje granice. Nawet jeśli jesteś największą linią lotniczą kontynentu.

REKLAMA

Nie pomiń tych tekstów:

Ryanair: linia lotnicza czy cyfrowy fort?

Trzeba spojrzeć na Ryanaira nie jak na przewoźnika, ale jak na platformę technologiczną. Firma Michaela O’Leary’ego od lat buduje model oparty na jednej zasadzie: sprzedawać wyłącznie bezpośrednio. Zero pośredników, zero prowizji, pełna kontrola nad klientem i jego danymi.

W teorii - genialne. W praktyce - jak pokazuje AGCM - Ryanair poszedł o kilka kroków za daleko.

Według włoskiego regulatora linia stworzyła cały system technicznych barier, które miały utrudnić lub wręcz uniemożliwić agencjom podróży dostęp do biletów. Nie chodziło o zwykłe nie współpracujemy z OTA. Chodziło o aktywną blokadę, realizowaną na poziomie infrastruktury cyfrowej.

Technologiczna gra w kotka i myszkę

Między kwietniem 2023 a kwietniem 2024 r. Ryanair wdrożył serię zmian, które - jak opisuje AGCM - miały jeden cel: **odciąć pośredników od możliwości sprzedaży biletów.

  1. Ryanair wprowadził obowiązkową weryfikację biometryczną dla osób, które kupowały bilety przez OTA. Dla klientów kupujących bezpośrednio - nie. To była pierwsza bariera, często zbyt uciążliwa, by ją pokonać.
  2. Gdy OTA próbowała kupić bilet system Ryanaira potrafił automatycznie blokować kartę płatniczą, a nawet kasować konto użytkownika. W praktyce oznaczało to odcięcie od całego systemu rezerwacyjnego.
  3. Ryanair regularnie modyfikował strukturę swojej witryny, aby uniemożliwić automatyczne pobieranie danych o cenach. Dla człowieka - kosmetyka. Dla systemów OTA - paraliż.
  4. CAPTCHA jako mur obronny. Dla ludzi - drobna przeszkoda. Dla botów - koniec zabawy. Ryanair wykorzystywał CAPTCHA jako narzędzie blokujące masowe pobieranie danych.
  5. Linia wysyłała do OTA pisma prawne oskarżając je o nielegalne skrapowanie danych. AGCM uznał to za formę zastraszania konkurencji.

To nie była jedna praktyka. To była strategia.

To dotyczy każdego z nas

Na pierwszy rzut oka to spór między linią lotniczą a pośrednikami. Ale w rzeczywistości to modelowy przykład tego jak duże platformy technologiczne próbują kontrolować całe rynki.

  1. Jeśli Ryanair blokuje porównywarki to klient nie widzi, czy jego oferta jest faktycznie najtańsza. OTA pełnią rolę podobną do porównywarek cen w e‑commerce. Bez nich - rynek staje się mniej transparentny.
  2. OTA nie mogą łączyć biletów Ryanair z innymi usługami - lotami, hotelami, ubezpieczeniami. Klient traci możliwość kupienia całego pakietu w jednym miejscu.
  3. Ryanair ma ok. 40 proc. udziału w ruchu lotniczym we Włoszech. To pozycja dominująca. A dominujący gracz, który blokuje konkurentów, nie konkuruje agresywnie. On nadużywa pozycji rynkowej.

OTA też nie są święte. I to czyni sprawę jeszcze ciekawszą

Warto dodać: pośrednicy nie pozostawali bierni. Gdy Ryanair blokował karty to OTA korzystały z kart wirtualnych. Gdy blokowano adresy e‑mail - tworzyły masowe konta jednorazowe. Gdy zmieniano architekturę strony - aktualizowały swoje boty. To była cyfrowa wojna podjazdowa, w której obie strony wykorzystywały zaawansowane techniki.

Ryanair twierdzi, że OTA nadużywają zaufania klientów, doliczając ukryte opłaty. I faktycznie -zdarza się, że bilet za 29 euro na stronie Ryanaira kosztuje 49 euro u pośrednika. Ale AGCM patrzy na to inaczej: walka z nieuczciwymi praktykami nie może polegać na niszczeniu konkurencji.

Ryanair nazwał decyzję absurdalną i prawnie wadliwą. Twierdzi, że model sprzedaży bezpośredniej jest korzystny dla klientów, bo pozwala utrzymać niskie ceny. I że sądy w Mediolanie rok wcześniej przyznały mu rację.

Problem w tym, że AGCM nie kwestionuje samego modelu.  Kwestionuje blokowanie konkurencji. To różnica między preferencją biznesową a aktywną eliminacją innych graczy z rynku.

Ten precedens może zmienić europejski rynek lotniczy

Ta decyzja może stać się jednym z najważniejszych precedensów antymonopolowych w europejskim transporcie. Zwłaszcza że UE pracuje nad Digital Markets Act, który ma regulować zachowania cyfrowych strażników - firm kontrolujących dostęp do rynków.

REKLAMA

Włoski regulator nie czekał na DMA. Uznał, że obecne prawo już dziś pozwala karać takie praktyki.

Apelacja Ryanaira może potrwać lata. Ale kierunek jest wyznaczony. Europa coraz wyraźniej pokazuje, że nie zamierza pozwalać platformom - nawet tym największym - na pełną dowolność w kształtowaniu cyfrowych ekosystemów. Mieszkamy w naprawdę fajnym miejscu.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-28T16:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-28T08:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-28T08:40:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-28T08:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-28T08:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-27T16:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-27T16:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-27T16:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-27T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-27T08:40:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-27T08:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-27T08:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-26T16:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-26T16:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-26T10:00:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA