Miasto podało, ile prowizji musi płacić prywaciarzowi. To dlatego bilety znikają z aplikacji
Kupowanie biletów w aplikacji powinno być łatwe i szeroko dostępne, ale coraz częściej sprawa się komplikuje. Gdańsk jest tego przykładem.

Od poniedziałku 4 sierpnia biletów okresowych Systemu Fala nie da się kupić za pośrednictwem komercyjnych aplikacjach mobilnych – informuje miasto na swoich stronach internetowych.
Chodzi o bilety okresowe: miesięczne, kwartalne, roczne - zarówno gdańskie, gdyńskie, jak i metropolitalne. Dodatkowo zmiana zasad obejmuje bilety 24-godzinne, ale tylko emitowane przez ZTM w Gdańsku. Od 4 sierpnia będzie można je nabyć m.in. w aplikacji mobilnej "System FALA", na portalu systemfala.pl, na portalu jestemzgdanska.pl czy automatach biletowych. Odpadają inne komercyjne programy, jak np. JakDojadę.
W Gdańsku nikt nie ukrywa, że chodzi o pieniądze
- To dla nas ważna decyzja. Wpływy z biletów okresowych są istotnym elementem finansowania komunikacji miejskiej. Dzięki zmianie sposobu sprzedaży, co roku w naszych budżetach pozostaną środki, które dotąd pobierane były w formie prowizji przez operatorów aplikacji komercyjnych – mówi Łukasz Kłos, dyrektor ZTM w Gdańsku.
O jakich oszczędnościach mowa? Portal trójmiasto.pl informuje, że prowizje wynosiły ok. 250 tys. zł miesięcznie. Rocznie w budżecie miasta zostanie ok. 3 mln zł.
- System FALA zyskuje coraz większą sprawność operacyjną oraz notuje rosnące wyniki sprzedaży. Od początku był projektowany właśnie jako wiodący system sprzedaży i dystrybucji biletów zarówno w Trójmieście jak i województwie pomorskim - zaznacza Radomir Matczak, prezes zarządu InnoBaltica Sp. z o.o, dodając, że dzięki dystrybucji przez spółkę samorządową województwa pomorskiego, wartość dodana wraca do budżetów gmin.
Miasto wyjaśnia, że system Fala to "nowoczesna platforma, która pozwala lepiej obsługiwać pasażerów, zarządzać taryfami, łączyć różne kanały sprzedaży i analizować dane potrzebne do lepszego planowania komunikacji oraz optymalizacji kosztów transportu publicznego".
- Integracja oferty biletowej w ramach Fali to element szerszej transformacji cyfrowej i instytucjonalnej, mającej na celu poprawę dostępności, efektywności i długofalowe zwiększenie mobilności mieszkańców Pomorza - zapewnia Radomir Matczak.
Mieszkańcy póki co mają wątpliwości
Serwis trójmiasto.pl cytuje niezadowolonych pasażerów, dla których rezygnacja z innych źródeł sprzedaży biletów okresowych jest ciosem. Chwalą wygodę u konkurentów. Piotr Weltrowski zauważa, że kupno miesięcznego w systemie "Fala" wymaga podania imienia, nazwiska, numeru telefonu, maila, numeru PESEL oraz dodania zdjęcia pozwalającego zweryfikować, czy rzeczywiście osoba posługująca się biletem jest jego właścicielem.
Mieszkańcy denerwują się, że miasto nie daje im wyboru i siłą zmusza do przejścia do samorządowego systemu. Turyści, jeśli nie planują zostać w Trójmieście dłużej, raczej nie odczują zmiany, bo jednorazowe czy krótkookresowe przejazdy dalej można kupować w komercyjnych aplikacjach. Ich zmylić mogą za to papierowe bilety z kodem QR, których wcale nie wkłada się do tradycyjnych kasowników.
Obserwując zmiany w różnych miastach trudno nie mieć wrażenia, że niepotrzebnie komplikuje się proste sprawy
Z podziwem patrzę na PKP Intercity, który współpracuje z wieloma platformami, aby bilety na pociąg dostępne były niemal wszędzie. To nie przesada – szukasz połączenia lotniczego, a tam bilety PKP Intercity.
W komunikacji miejskiej jest inaczej. Kupujesz bilety w autobusie lub tramwaju? Płacisz wyłącznie zbliżeniowo – to nowość w Krakowie. Korzystasz z aplikacji, bo chcesz, żeby było wygodnie i szybko? Musisz dodatkowo skasować e-bilet poprzez zeskanowanie kodu QR – tak z kolei jest w Łodzi, Warszawie i na Śląsku.
To niby drobne zmiany. Pozornie nie aż tak uciążliwe. Ale jednak nie jest tak, jak można było sobie to wymarzyć. Naiwnie sądziłem, że skoro telefon posłuży nam za bilet, to wszystko stanie się proste i naturalne. Być może za kilka lat tak się stanie. Będziemy wsiadać i wysiadać, a system wszystko wyłapie w locie, na koniec dnia nas podliczy i wybierze najlepsze oferty. Póki co sięga się lewą ręką za prawe ucho i zmusza do zmian.