REKLAMA

Cyberpunk 2077: Phantom Liberty w 30 czy 60 fps? Wybór jest prosty, sami zobaczcie

Posiadacze gry Cyberpunk 2077: Phantom Liberty w wersji na konsole PlayStation 5 oraz Xbox Series X mogą wybierać między dwoma trybami graficznymi: wydajności oraz ray tracingu. Dla mnie wybór jest oczywisty, co argumentuję własnymi zrzutami ekranu.

Phantom Liberty w 30 czy 60 fps? Wybór jest prosty, zobaczcie
REKLAMA

Oprawa graficzna na maksymalnym możliwym poziomie czy duża płynność oraz wysoka wydajność? To dylemat, przed którym od kilku lat stają również konsolowi gracze. Cyberpunk 2077: Phantom Liberty jest kolejną produkcją oddająca w nasze ręce wybór. W moim przypadku był on banalnie prosty.

REKLAMA

Cyberpunk 2077: Phantom Liberty na PS5 i XSX oferuje dwa tryby: wydajności oraz ray tracing.

Tryb wydajności zapewnia rozgrywkę z płynnością 60 klatek na sekundę, z dynamicznie skalowaną rozdzielczością do standardu 1800p. W tym trybie nie jest wykorzystywana technologia ray tracing w żadnym zakresie oraz aspekcie.

Tryb ray tracing oferuje rozgrywkę z niższą płynnością 30 klatek na sekundę, ale wyższym dynamicznym skalowaniem rozdzielczości do standardu 4K. Jednocześnie Widmo Wolności w trybie ray tracing śledzi cienie w czasie rzeczywistym. Warto tutaj podkreślić, że RT na konsoli sprowadza się WYŁĄCZNIE do śledzenia cieni. Nie dotyczy promieni ani odbić.

Śledzenie cieni sprawia, że Cyberpunk 2077: Phantom Liberty jest bardziej realistyczny. Ale niekoniecznie ładniejszy.

tryb ray tracing, wycinek
tryb wydajności, wycinek
tryb ray tracing, oryginał
tryb wydajności, oryginał

Doskonale widać to na powyższym przykładzie, gdzie promienie padają na ścianę przez okno z listewkami. Gracz może odruchowo sądzić, że listewki będą tworzyć klimatyczny efekt zebry. Jednak śledzenie cieni w czasie rzeczywistym odsłania inną prawdę. Z takim prześwitem i takim kierunkiem światła snopy zlewają się w jedno, a efekt zebry znika.

Widzimy więc, że tryb ray tracing - chociaż lepiej oddaje prawdziwą scenę - płata figla jeśli chodzi o wizualne oczekiwania, zbudowane na podstawie lat rozgrywki. Czasem zdarza się, że w pogoni za naturalnością śledzenie RT zabija walory wizualne. Celem technologii jest bowiem wierne oddanie prawdziwej sceny, nie tworzenie sceny studyjnej.

Tryb ray tracing dodaje za to zupełnie nowe cienie do gry Cyberpunk 2077: Phantom Liberty.

tryb ray tracing, oryginał
tryb wydajności, oryginał
tryb ray tracing, wycinek
tryb wydajności, wycinek

Spójrzcie na cienie rzucane przez butelki w barze. Te w trybie RT są dłuższe, bo uwzględniają specyfikę oświetlenia w pomieszczeniu, a także pojawiają się przy każdym obiekcie. To zasadnicza różnica względem trybu wydajności, gdzie cienie ustawione są na sztywno i jest ich mniej.

Dzięki RT część takich obiektów jak krzesła, stoły, miotły czy wazony otrzymuje własne cienie, których nie ma w trybie wydajności. Tyczy się to jednak mniej istotnych obiektów, ponieważ wszystkie ważniejsze elementy posiadają własne cienie w trybie 60 fps. Ray tracing uzupełnia braki, których bez porównania oprawy kadr do kadru i tak nie widać.

Śledzenie cieni wygląda nieźle na modelach postaci. Zwłaszcza podczas scen dialogowych.

tryb ray tracing, oryginał
tryb wydajności, oryginał
tryb ray tracing, wycinek
tryb wydajności, wycinek

Weźmy bohaterkę Alex i to jak różni się cień w okolicy jej dekoltu w obu trybach. Technologia RT sprawia, że cienie wyglądają znacznie bardziej naturalnie. Nie są tak ostre, mają bardziej realistyczne krawędzie i wydają się lepiej współgrać z całością.

Podobny efekt pojawia się w przypadku większości cieni. Te w trybie ray tracing lepiej niuansują siłę padania, kształt krawędzi oraz miękkość. Ponownie jest to jednak efekt, który staje się widoczny podczas porównania kadrów jeden do jednego.

Jeśli chodzi o oświetlenie czy odbicia, tutaj różnice są marginalne lub nie ma ich wcale.

 class="wp-image-4056359" width="840"
tryb ray tracing, oryginał
tryb wydajności, oryginał

Promienie wydają się zachowywać dokładnie tak samo w obu trybach. Nie ma znaczenia na jaki materiał padają i jaki jest ich kierunek. Oznacza to, że grając w trybie wydajności na PlayStation 5 lub Xbox Series X gracz nie traci niczego z neonowego nocnego życia w Dogtown.

Nieco inaczej wygląda sprawa z odbiciami. Chociaż CD Projekt RED nie wspomina o nich przy opisie trybów, zauważyłem marginalne różnice analizując powierzchnie kałuż. Trudno jednak wskazać w którym trybie są one bardziej przekonujące.

Jeśli chodzi o rozdzielczość, w trybie wydajności klarowność jest na naprawdę wysokim poziomie.

tryb ray tracing, wycinek
tryb wydajności, wycinek
tryb ray tracing, oryginał
tryb wydajności, oryginał

Spójrzcie na przybliżone fragmenty obiektów takich jak linie, kraty oraz małe oczka, przy których wyraźnie widać różnice w rozdzielczości. W przypadku Widma Wolności utrata klarowności w trybie wydajności jest naprawdę mała. Gram na 65-calowym telewizorze 4K i nie widzę zasadniczej różnicy.

Przesadnej różnicy nie ma także kiedy spoglądamy na bohaterów dalszego planu. Ci są podobnie wyraziści, a dopiero znaczące przybliżenie zrzutu ekranu w programie graficznym odsłania delikatne różnice.

Niewiele tracimy, a zyskujemy 30 klatek. Dla mnie wybór jest prosty.

tryb ray tracing, oryginał
tryb wydajności, oryginał

Bardziej realistyczne cienie i minimalnie wyższa rodzielczość to dodatki, które nie są moim zdaniem warte aż dwukrotnie niższej płynności. Zwłaszcza, że mówimy o produkcji FPP ze znaczną porcją strzelania oraz jazdy samochodem. To aktywności, podczas których wysoka płynność jest szczególnie przydatna. To nie Baldur's Gate 3.

Dlatego, chociaż doceniam benefity trybu ray tracing, bez mrugnięcia okiem wybieram wydajność. To naprawdę niesamowite, że tak bogata w detale produkcja jak Widmo Wolności działa w 60 klatkach na sekundę na konsoli i wypada się tym nacieszyć. Do ciebie piję, Starfield!

REKLAMA

Przeczytaj także:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA