REKLAMA

5 rzeczy dzięki którym Baldur's Gate 3 jest cudne. Wygadani zmarli i sprośny knur

Baldur's Gate 3 to cRPG totalne. Zgodnie z duchem Larian Studios gra oferuje niezwykle szeroki wachlarz możliwości, znacząco wykraczający poza klasykę gatunku. Tytuł zachwyca paletą narzędzi, dlatego przygotowałem wam listę mechanik które szczególnie przypadły mi do gustu.

5 rzeczy dzięki którym Baldur's Gate 3 jest cudne. Wygadani zmarli i sprośny knur
REKLAMA

Na moim liczniku Baldur's Gate 3 właśnie pękło 50 godzin. Nie żałuję ani jednej, bawię się doskonale i uczestniczę w kapitalnej przygodzie. Zgodnie z filozofią Larian Studios BG3 to totalna gra cRPG, z wachlarzem możliwości znacząco wykraczającym nie tylko poza możliwości typowych przedstawicieli gatunku, ale również poprzednich Baldurów.

REKLAMA

Produkcja jest jak gigantyczna piaskownica. Jak spełnienie marzeń fanów papierowych gier role play, którzy nareszcie zyskali swobodę w rozgrywaniu komputerowych scenariuszy DnD. Aby pokazać jak bardzo nietuzinkowe i szerokie są możliwości graczy w Baldur's Gate 3, przygotowałem listę wybranych perełek. Wyselekcjonowanych możliwości, dzięki którym BG3 błyszczy na tle całego gatunku:

1. Jestem cmentarną gadułą. Uwielbiam rozmawiać z nieboszczykami.

Dzięki zaklęciu rozmowy ze zmarłymi gracz jest w stanie zmusić każde zwłoki do konwersacji. Wystarczy, że są zachowane w odpowiednim stanie. Rany kłute, zatrucie czy nawet oderwana kończyna to tutaj nie problem. Dopiero ciało rozerwane na kawałki wybuchem albo zgniecione przez wielki głaz - cóż, z takim już raczej nie porozmawiasz.

Twórcy Baldur's Gate 3 przygotowali linie dialogowe dla masy nieboszczyków w swojej grze. Uwielbiam ich pytać jak umarli. Taki wywiad pozwolił mi uniknąć wielu śmiertelnych pułapek, np. znikających platform po których się skacze. Do tego rozmowy z nieboszczykami kapitalnie rozszerzają wiedzę o świecie. Czasem są niezwykle smutne, innym razem makabrycznie śmieszne.

Warto tylko mieć na uwadze, że nie każdy nieboszczyk będzie rozmowny. Opór przed przyjemną dyskusją mają zwłaszcza postaci, które własnoręcznie posłaliśmy w zaświaty. Nie jest to jednak regułą, czego najlepszym przykładem jest pewna przesympatyczna staruszka z mokradeł. Dlatego apeluję! Jak najszybciej uczcie się zaklęcia rozmowy ze zmarłymi. Świetnie poszerza to rozgrywkę.

2. Podobnie ma się sprawa ze zwierzętami. Z każdym możemy zamienić słówko, chociaż nie z każdym wypada.

Szczerze rozbawiło mnie, gdy pod wpływem mikstury rozmowy ze zwierzeniami dzik wyznał mi, iż jest sfrustrowany, bo jego druid obiecał mu samicę, a potem zniknął. Zaklęcia i napoje umożliwiające dialog ze zwierzętami kapitalnie rozszerzają eksplorację, podobnie jak wcześniej opisane rozmowy ze zmarłymi.

Problem polega na tym, że chociaż z każdym zwierzęciem możemy porozmawiać, nie zawsze jest to debata na poziomie. Zdecydowana większość futrzaków nie grzeszy inteligencją, koncentrując się na podstawowych instynktach. Wół będzie się więc ekscytował tym jak dobre jak siano, z kolei kura podzieli się z nami myślami o tym, żeby uciekać przed psem. Zabawne, uroczne i pokazuje ogrom detali w Baldur's Gate 3.

Czasem rozmowy ze zwierzętami okazuję się nie tylko zabawne, ale i pomocne. Pewien szczur zaprowadził mnie do skarbu schowanego głęboko w ruinach. Innym razem udało mi się przekonać ptaka, aby przynosił mi błyskotki znalezione na trakcie. Do tego kilka razy okazało się, że napotkany zwierz wcale zwierzem nie jest, ale np. druidem albo uciekinierem chowającym się przed stróżami prawa pod animalistyczną postacią. Świetne smaczki!

3. Układanie skrzyń i skakanie. Niby Baldur's Gate, a trochę Assassin's Creed.

Najpierw ułożyłem skrzynki jedna na drugą, potem przeskoczyłem nad murem
Bez magii nikt walczący w zwarciu nie sięgnie mojego kusznika

W Baldur's Gate 3 możemy przesuwać lekkie elementy otoczenia - krzesła, skrzynie czy kosze. Co najlepsze, możemy je również kłaść jedna na drugiej, tworząc w ten sposób osobliwe konstrukcje. Na przykład proste schody żywcem wyjęte z Super Mario Bros., Dzięki którym dostaniemy się na wysoko położony balkon, skacząc ze skrzyni na skrzynię.

No właśnie - skok. Im więcej gram w BG3, tym bardziej doceniam tę akcję. Dzięki skokowi nie tylko pokonujemy dystans na który brakuje nam już punktów ruchu, ale również dostajemy się do trudno dostępnych obszarów. Tak się bowiem składa, że Larian Studios dodało do swoich lokacji masę skrytych pomieszczeń i przestrzeni. Od skalnych półek po rusztowania.

Eksploracja świata z użyciem skoku (a później także lewitacji oraz teleportacji) daje masę frajdy. Twórcy zadbali o to, by w schowanych przed oczami graczy miejscach znalazło się odpowiednio wiele skrzyń z cennymi miksturami, zaklęciami i przedmiotami. Chcą w ten sposób odpowiednio nagrodzić wnikliwych eksploratorów, którzy są w stanie tchnąć do świata fantasy nieco Tomb Raidera oraz Assassin's Creed.

Skakanie to także kapitalny sposób na zdobycie lepszej pozycji podczas walki. W BG3 panuje sensowna zasada: im jesteś wyżej względem przeciwnika, tym łatwej go trafić. Dlatego warto zainwestować w artefakty poprawiające umiejętności skoku, dzięki czemu nasi magowiem oraz łucznicy znajdą się poza zasięgiem postaci walczących wręcz, a także trudniej będzie ich trafić wrogom wyposażonym w broń dystansową. Bardzo polecam!

4. Rzucanie i popychanie to sekretna przepotężna broń w Baldur's Gate 3. Nie lekceważcie tych akcji!

W Baldur's Gate 3 pełno jest miejsc z których można "przypadkowo" spaść

Mój mag znalazł się w trudnym położeniu. Stał na wąskim, bardzo wysokim murze. Za jego plecami rosła niemal pionowa górska ściana. Przed nim swój topór obnażał wrogi najemnik. Zero przestrzeni do ucieczki. Co robić? Jak to co. Popchnąć! Udany test akcji sprawił, że wrogi najmita cofnął się krok do tyłu. Jego problem polegał na tym, że kończył się tam mur, więc runął na sam dół warowni. Zginął na miejscu.

Obrażenia od upadków w Baldur's Gate 3 potrafią być niezwykle rozległe. Zawsze warto mieć to na uwadze. Przykładowo, przy pomocy czaru wywołującego silny podmuch zepchnąłem całą grupę goblinów w przepaść. Wystarczyła jedna przemyślana akcja. Walka skończyła się, nim na dobre się rozpoczęła.

Drugą po zepchnięciu niezwykle potężną akcją jest rzut. Rzucać możemy dowolnymi przedmiotami mieszczącymi się do ekwipunku członków drużyny. W ten sposób łatwo leczyć sojuszników, rzucając w ich kierunku mikstury lecznicze. Nie trzeba nimi nawet trafiać. Wystarczy, że flakony rozbiją się w pobliżu naszego towarzysza. To samo tyczy się mikstur wzmacniających czy wskrzeszających.

Rzut ma także potężne możliwości ofensywne. Przykładowo, możemy rzucić wybuchającym flakonem w kłęby trującego gazu, powodując w ten sposób potężną reakcję łańcuchową złożoną z wielu śmiertelnych eksplozji. Rzucić możemy nawet przeciwnikiem, ale tutaj potrzebny będzie już udany test. Dlatego rzucajcie i spychajcie, szanując cenne sloty na czary oraz akcje klasowe.

5. Granie po złej stronie mocy w Baldur's Gate 3 jest nie tylko możliwe, ale okrutnie skuteczne.

Wiele gier cRPG umożliwia granie po złej stronie mocy - jako bandyci, despoci czy czempioni plugawych bóstw. Mało który z tych tytułów sprawia jednak, że granie "tym złym" jest naprawdę przyjemne, oferując wiele alternatywnych, równie ciekawych wątków co po jasnej stronie mocy. Na szczęście Baldur's Gate 3 staje na wysokości zadania.

Gry grałem w wersję przedpremierową, główny wątek na osi dobro-zło w pierwszym akcie był wysoce ciekawszy po stronie prawych i sprawiedliwych. W pełnej wersji widzę jednak kilka nowości fabularnych, dzięki którym pomoc plugawym siłom jest czymś więcej niż tylko okazją do wyrżnięcia wszystkich stających graczowi na drodze. Nie będę serwować tutaj żadnych spoilerów, napiszę więc krótko: bycie "tym złym" w pełnej, premierowej wersji BG3 stało się cholernie ciekawsze.

Jednocześnie sojusz z siłami zła sprawia, że gracz jest bezwzględnie skuteczny. Mając do pomocy gobliny, ogry i wiele innych bestii słudzy światłości są dosłownie rozszarpywani na strzępy. Różnica sił między dwoma stronami bywa naprawdę gigantyczna. Jeśli widzicie siebie w roli mrocznego lorda, pozostawiającego za sobą splądrowane wioski, będziecie zadowoleni.

Baldur's Gate 3 spełnia wszystkie moje oczekiwania. Gra jest piękna, wielka i premiuje kreatywność.

To wręcz niesamowite, jak łatwe mogą być konfrontacje, jeśli gracz poświęci czas na obserwację, planowanie oraz przygotowania. Akcje takie jak skradanie, skakanie, lewitacja, rzucanie i czarowanie sprawia, że wiele walk jest wygranych nim rozpocznie się pierwsza tura konfrontacji. Wystarczą wcześniejsze przygotowania, odpowiednie rozmieszczenie członków drużyny oraz zyskanie przewag terenowych.

REKLAMA

Dlatego nie mogę się oderwać. Gigantyczny świat idzie w parze ze świetną oprawą graficzną, masą możliwości oraz ciekawymi dialogami. I chociaż ze względu na szeroki wachlarz akcji BG3 bywa momentami mozolne oraz bardzo powolne, nie mam nic przeciwko. Taki klasyczny cRPG to miła odmiana względem współczesnych przedstawicieli gatunku, znacznie silniej zorientowanych na filmową akcję.

Pękło 50 godzin z Baldur's Gate 3 i czuję, że przed napisaniem recenzji pęknie przynajmniej 50 kolejnych. M.in. z wymienionych w tym tekście powodów. Dlatego wracam do gry, widzimy się we Wrotach Baldura!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA