REKLAMA

Chiny wybierają się w zewnętrzne rejony Układu Słonecznego. Sięgną aż do Urana

Pięć dekad temu chiński przemysł kosmiczny nie istniał. Obecnie nie ma rejonu Układu Słonecznego, do którego Chiny by się właśnie nie wybierały. Najnowszy pomysł Państwa Środka jest naprawdę oryginalny.

uran
REKLAMA

Chiny już na dobre zagościły na Księżycu. Naszego jedynego naturalnego satelitę odwiedziły już dwa łaziki, z których jeden wciąż jeździ po jego powierzchni cztery lata po lądowaniu. Kilkanaście miesięcy temu na Ziemię trafiły pierwsze próbki gruntu księżycowego. Na najbliższe lata planowane są kolejne misje księżycowe, kolejne łaziki, a nawet niewielkie skaczące aparaty badawcze.

REKLAMA

W pierwszej połowie 2021 r. pierwsza sonda marsjańska dotarła do Marsa. Na jej pokładzie zresztą znajdował się lądownik i łazik marsjański, który także do dzisiaj przemierza równinę Elysium Planitia. Już teraz przedstawiciele chińskiego sektora kosmicznego przyznają, że pod koniec dekady podejmą próbę przywiezienia próbek gruntu z powierzchni Czerwonej Planety. Jeżeli misja - nazwana Tianwen-3 - się powiedzie, będą to pierwsze próbki z powierzchni innej planety, które zostaną przywiezione na Ziemię.

Kolejny cel: Jowisz i Uran

Według najnowszych planów w okolicach 2030 roku z jednego z chińskich centrów kosmicznych wystrzelona zostanie rakieta Długi Marsz 5, na szczycie której znajdą się dwie sondy kosmiczne. W początkowej fazie misji sondy przelecą dwukrotnie w pobliżu Wenus i dwukrotnie w pobliżu Ziemi, po czym po nabraniu odpowiedniej prędkości rozpoczną podróż do zewnętrznych rejonów Układu Słonecznego.

W trakcie lotu sondy oddzielą się od siebie i każda poleci w swoją stronę. Pierwsza sonda skieruje się w stronę Jowisza, gdzie najpierw będzie badała planetę z orbity, a następnie wejdzie na orbitę wokół Kallisto, jednego z czterech galileuszowych księżyców planety. Z tego miejsca sonda będzie fotografowała i szczegółowo badała powierzchnię tego księżyca. Warto tutaj zauważyć, że mniej więcej w tym samym czasie europejska sonda JUICE będzie krążyła wokół Ganimedesa. Amerykańska sonda Europa Clipper będzie natomiast z bliska badać Europę. Wszystko zatem wskazuje na to, że w latach trzydziestych ludzkość z bliska pozna trzy z czterech największych księżyców Jowisza.

Druga, mniejsza sonda natomiast będzie w tym czasie kontynuowała swoją podróż dużo dalej, aż do Urana. Cele naukowe dla tej misji nie zostały jeszcze ustalone. Kiedy już sonda dotrze do Urana, będzie dopiero drugą sondą w historii, która zbliżyła się do tej planety. Wcześniej planetę odwiedziła jedynie sonda Voyager 2, która 24 stycznia 1986 r. przeleciała 81500 km od górnych warstw atmosfery planety. Z pewnością wtedy nikt nie przypuszczał, że druga sonda, która przyleci po Voyagerze będzie pochodziła z Chin.

REKLAMA

Wszystko zatem wskazuje, że misja Tianwen-4 może być Voyagerem naszych czasów, misją, która pobudzi wyobraźnię milionów, zarówno zdjęciami powierzchni Kallisto, jak i zdjęciami Urana. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze lądownika, który wylądowałby na księżycu Jowisza. Podczas prezentacji na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym przedstawiciele Chin przyznali, że pierwotnie na pokładzie misji faktycznie miał znaleźć się lądownik, jednak ostatecznie wycofano się z tego planu. Trudno, jak nie teraz to później, tzn. jak nie w latach trzydziestych, to w czterdziestych lub pięćdziesiątych. Miejmy nadzieję, że postępy w medycynie do tego czasu pozwolą nam wydłużyć życie na tyle, że i do tego lądowania dotrwamy w dobrym zdrowiu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA