REKLAMA

Chińczycy się nie zatrzymują. Teraz chcą wskoczyć do kraterów na biegunie Księżyca

Już w 2024 r. Chiny planują wysłać na Księżyc kolejną misję z niezwykle udanego programu Chang’e. Sonda Chang’e 7 będzie poszukiwała lodu wodnego w okolicach południowego bieguna. Zanim jednak do tego dojdzie, Chińczycy muszą opracować satelitę, który będzie przekazywał dane z kraterów na biegunie do centrum kontroli misji na Ziemi.

ksiezyc
REKLAMA

Po co komu specjalny satelita? W ramach misji Chang’e 7 na księżyc poleci orbiter, lądownik, łazik oraz niewielki instrument przemieszczający się podskokami, który będzie badał dno kraterów znajdujących się na biegunie. Tam właśnie, w wiecznie zacienionych kraterach mogą znajdować się pokłady lodu wodnego, który może nie tylko służyć za źródło wody dla astronautów przebywających w przyszłych załogowych bazach księżycowych (np. International Lunar Research Station, którą Chiny planują wybudować wspólnie z Rosją), ale także może być surowcem do produkcji paliwa rakietowego.

REKLAMA

Nie widać stamtąd Ziemi. I to jest problem.

Problem z tymi kraterami jest jednak taki, że lądowniki, łaziki czy kosmiczne zające, które zejdą na dno wiecznie zacienionego krateru, nie będą mogły się komunikować z Ziemią, która wiecznie będzie skryta za krawędzią krateru. W tym celu do komunikacji konieczne będzie wykorzystanie satelity, który przelatując nad kraterem, będzie odbierał dane z łazika i przekazywał je na Ziemię.

Queqiao od 2017 r. przekazuje dane z niewidocznej strony Księżyca.

Warto tutaj wspomnieć, że Chiny posiadają już doświadczenie w tworzeniu takich satelitów przekaźnikowych. Korzystają z nich lądownik i łazik wysłane na niewidoczną stronę Księżyca w ramach misji Chang’e 4. Jak sam opis wskazuje, z niewidocznej strony Księżyca nigdy nie widać Ziemi. W celu utrzymania komunikacji z lądownikiem Chińczycy wysłali w 2018 r. satelitę Queqiao, który znajduje się na orbicie wokół punktu Lagrange’a L2 układu Ziemia-Księżyca, oddalonego o 65 000 km od Księżyca. Znajdujący się tam satelita zawsze widzi jednocześnie Ziemię jak i niewidoczną stronę Księżyca i przesyła między nimi dane.

Nowy satelita, który będzie obsługiwał misję Chang’e 7 będzie natomiast okrążał Księżyc po eliptycznej orbicie, zbliżając się do Księżyca na 300 km i oddalając na 8600. Konfiguracja orbity pozwoli na komunikację między lądownikami na biegunie i Ziemią przez osiem na każde 12 godzin.

Jeżeli z czasem niezbędne będzie zapewnienie stałej komunikacji z biegunem południowym, zawsze będzie można wysłać drugiego takiego satelitę, który będzie zapewniał komunikację wtedy kiedy pierwszy nie będzie mógł tego robić. Zapewne zresztą tak się stanie, bowiem już teraz chińscy inżynierowie pracują nad koncepcją misji Chang’e 8, której celem miałyby być pierwsze próby pozyskiwania lodu wodnego oraz demonstracja technologii druku 3D z regolitu księżycowego.

REKLAMA

Księżycowy internet?

Rozszerzając paletę swoich satelitów komunikacyjnych na orbicie wokół Księżyca, Chińczycy z czasem chcą utworzyć sieć, która będzie mogła służyć jako swego rodzaju internet księżycowy, z którego będą mogły korzystać nie tylko Chiny, ale także i inne agencje wysyłające swoje sondy, lądowniki czy ludzi na powierzchnię Księżyca. Jakby nie patrzeć, kto pierwszy wybuduje infrastrukturę internetową na Księżycu, ten będzie miał podgląd na to co i kto przesyła na Ziemię.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA