Stało się - telewizory OLED trafiły na sklepowe półki
W 1997 roku firma Pioneer rozpoczęła sprzedaż telewizorów plazmowych klientom indywidualnym. Na stronach firmy udało mi się znaleźć notkę prasową z czerwca 1999 roku. Wtedy to Pioneer wprowadził do sprzedaży 50-calową plazmę PDP-502HD. Urządzenie produkowane było w liczbie 500 sztuk miesięcznie, miało rozdzielczość 1280 na 768 pikseli, ważyło 42 kg (bez głośników i odtwarzacza), pobierało 495 W i miało zewnętrzny tuner tzw. Media Receiver. Sugerowana cena detaliczna tego sprzętu wynosiła 1 680 000 jenów. Przy obecnym kursie japońskiego jena jest to prawie 55 tysięcy złotych. Takie przeliczenie należy z oczywistych względów traktować jako ciekawostkę. Gdy w Japonii debiutował ten telewizor, w Polsce za litr benzyny PB95 płaciło się mniej niż 3 złote. To tylko dowodzi, jak drogi był ten telewizor.
Płaskie ekrany były jednak czymś przełomowym. Wraz z nimi nastąpił jeszcze rozwój wysokich rozdzielczości. Obok telewizorów plazmowych pojawiły się ekrany LCD, a w ostatnich latach także LCD z podświetlaniem LED. Dziś 50-calowa plazma, co prawda o gorszej rozdzielczości 1024 na 768 pikseli, od LG kosztuje 2099 złotych. Za 150 zł więcej kupimy model z Full HD. Najlepsza plazma na rynku, ZT60 o przekątnej 60-cali, to wydatek 18 tysięcy złotych. Za 57 tysięcy złotych kupimy 90-calowy telewizor Sharpa w technologii LCD LED.
Teraz czas jednak na ekrany OLED. Technologię, która już pojawiła się w naszych urządzeniach mobilnych pod szyldem wyświetlaczy AMOLED. W telewizorach też już debiutowała i to ładnych parę lat temu. Sony XEL-1 był 11 calowym ekranem OLED z modułem telewizyjnym umieszczonym w podstawie. Telewizor został zaprezentowany w 2007 roku, a w sklepach pojawił się rok później. Kosztował skromne 11 tysięcy złotych.
W lutym tego roku w Korei Południowej rozpoczęto sprzedaż 55-calowego telewizora OLED od LG. Cena urządzenia jest wręcz zaporowa i wynosi 10 tysięcy dolarów. W ostatnich miesiącach w USA i Korei wprowadzono także zakrzywione ekrany OLED od Samsunga i LG. Teraz zagięte telewizory OLED debiutują w Europie w cenach 7999 Euro za Samsunga i 8999 Euro za ekran od LG.
To moment historyczny, tuż za naszą granicą, na sklepowych półkach znajdziemy telewizor OLED. Zamożny Niemiec, a nawet Polak może iść do MediaMarkt, wyjąć swoją kartę kredytową i wyjść z 55-calowym telewizorem OLED. Tak rozpoczyna się konsumencki początek nowej, choć już rozwijanej od lat technologii na rynku RTV.
Czym jest tak właściwie ten OLED? To dioda LED wytwarzana ze związków organicznych. Największa zaleta, to bezpośrednia emisja światła. Mówiąc w sposób najprostszy - świecą pojedyncze piksele, a nie są podświetlane jak w przypadku LCD. Takie telewizory są też jeszcze lżejsze, jeszcze cieńsze, oferują lepszy kontrast, większą paletę barw, większą jasność oraz prawdziwą czerń.
Telewizory OLED są tym, na co świat RTV czekał od lat. Technologia ta wymaga jeszcze jednak dopracowania, zmniejszenia kosztów produkcji, a co najważniejsze finalnych produktów. Na prawdziwie masową sprzedaż telewizorów OLED możemy jeszcze czekać rok, dwa, a nawet trzy. Dziś trzeba jednak jasno powiedzieć: Telewizory OLED przestają być jednorożcami. Stają się rzeczywistością. Mając wystarczającą ilość pieniędzy, możemy wybrać się do Berlina czy innego miasta w Europie Zachodniej i kupić sobie tego wymarzonego OLED-a.
Nasze własne kalendarium OLED:
Sierpień 2011: Zapowiadam OLED na IFA 2011 – niestety tam te telewizory się nie pojawiły
Styczeń 2012: CES 2012 - moje pierwsze zetknięcie z dużymi ekranami OLED od LG i Samsunga
Październik 2012: zeszłoroczne perypetie producentów
Styczeń 2013: CES 2013 zagięte ekrany OLED oraz 56-calowy OLED od Panasonic i Sony
Luty 2013: Debiut telewizorów OLED w Korei
Wrzesień 2013: Rusza sprzedaż telewizorów OLED w Europie, na IFA 2013 kolejne telewizory, w tym 55-calowy wygięty ekran od LG
źródło zdjęcia: HDTVPolska