REKLAMA

Elon ma konkurencję. Sztuczne oko u ludzi już za 18 miesięcy

Stworzenie konkurencji dla firmy Elona Muska to jedno, ale tworzenie innowacji to drugie. Były dyrektor Neuralink w zaledwie rok od odejścia z firmy nie tylko stworzył własny startup, ale także opracował prototyp przełomowego implantu oka.

Elon ma konkurencję. Sztuczne oko u ludzi już za 18 miesięcy
REKLAMA

Neuralink to startup założony ponad 6 lat temu przez Elona Muska. Misją startupu jest stworzenie elektronicznych implantów - swoistego interfejsu mózg-maszyna, który pozwoliłby m.in. osobom sparaliżowanym na obsługiwanie różnych urządzeń w domu za pomocą myśli czy umożliwiłby komunikację pomiędzy posiadaczami czipów bez konieczności otwierania ust. W ramach bardziej nowatorskich i futurystycznych planów Neuralink chce stworzyć także interfejs mózg-maszyna, pozwalający osobom sparaliżowanym chodzić.

REKLAMA

Czytaj też:

Pomimo wielu ambitnych planów, Neuralink stale mierzy się z problemami. Dotychczasowe osiągnięcia firmy nie są innowacyjne, w większości będąc jedynie kopiami już wcześniej opracowanych rozwiązań. Neuralinkowi zarzuca się także nieetyczne traktowanie zwierząt wykorzystywanych w eksperymentach. Samego Elona Muska krytykowano za narzucanie pracownikom zbyt wysokich wymagań i tempa pracy oraz obiecywanie rozwiązań niemożliwych do spełnienia przy obecnym poziomie rozwoju technologii.

Były dyrektor Neuralink tworzy implant oka

W związku z licznymi problemami Neuralink, z firmy odeszło kilku ważnych pracowników, w tym jej współzałożyciel i były dyrektor - Max Hodak. Po odejściu z Neuralink Hodak założył startup Science Corp., który także dąży do opracowania interfejsu mózg-maszyna. Firma jednak skupia się na wykorzystaniu fotoniki, a konkretnie przesyłaniu informacji do nerwu wzrokowego za pomocą impulsów świetlnych.

Jak się okazuje, pomimo działania na rynku przez zaledwie rok, firma Hodaka opracowała projekt sztucznego oka, który już za 18 miesięcy ma wejść w fazę testów na ludziach. O swoich planach Hodak opowiedział w rozmowie z Simonem Spichakiem.

Projekt protezy oka nazywano jest The Science Eye (naukowe oko). Zgodnie ze słowami szefa Science Corp, proces wszczepienia sztucznego oka ma dwa etapy: terapię genową i wszczepienie diody led.

Terapia genowa polega na dodaniu do komórek nerwu wzrokowego specjalnego białka, dzięki któremu nerw wzrokowy stałe się wrażliwy na światło. Jednocześnie na siatkówce umieszcza się niezwykle cienki wyświetlacz microLED, który podłączany jest do zmodyfikowanych komórek. Wszczepione przez naukowców białko nie jest wrażliwe na światło dzienne i reaguje wyłącznie z diodami wyświetlacza.

Science Corp ma już za sobą pierwsze udane testy na królikach. Badacze wszczepili protezy oka królikom, których korę wzrokową stale monitorują za pomocą tradycyjnych elektrod. Obserwacje wykazują, że sygnały wysyłane przez implant docierają do ich mózgów.

REKLAMA

Jak mówi Hodak, technologia zastosowana do stworzenia Science Eye różni się nie tylko od technologii używanej przez Neuralink, ale także od tej stosowanej przez inne firmy dążące do stworzenia efektywnej protezy oka. Obecnie dostępne metody opierają się na elektrodach oraz czujnikach zamontowanych okularach, które przekazują sygnały do światłoczułych białek błonowych - opsyn.

Zdaniem założyciela Science Corp, firma widzi konkretny sposób na opracowanie technologii wyświetlania w AR/VR dla osób niewidomych lub z zaburzeniami wzroku bez konieczności przeprowadzania poważnych operacji. Jednak więcej na temat Science Eye naukowcy powiedzą po pierwszych testach przeprowadzonych na ludziach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA