REKLAMA

Firma Elona Muska w całkowitej rozsypce. Neuralink miał wszczepiać chipy do mózgu

W należącej do Elona Muska firmie Neuralink jest coraz mniej z pierwotnego Neuralinka. Z firmą pożegnał się właśnie kolejny jej współzałożyciel.

Problemy Neuralink
REKLAMA

To przedsięwzięcie Elona Muska nie ma ostatnio szczęścia. Jeszcze rok temu Elon Musk przekonywał, że dzięki specjalnemu chipowi podłączonemu bezpośrednio do mózgu już wkrótce nie będziemy musieli mówić, bo będziemy się komunikować przekazując sobie bezpośrednio myśli i wyobrażenia. Po kilkunastu miesiącach firma Neuralink jest w całkowitej rozsypce, a co tęższe mózgi uciekają z firmy byle dalej.

REKLAMA

Taka sytuacja w sumie nie powinna dziwić. Żadne z przedsięwzięć Elona Muska nie charakteryzuje się jakąś przesadną stabilnością czy przewidywalnością. O ile jednak w przypadku Tesli czy SpaceX agresywny styl zarządzania sprawdza się doskonale, o tyle w przypadku Neuralinku zmierza w kierunku całkowitego zniszczenia firmy.

Neuralink generalnie nigdy nie miał szczególnie dobrej passy. Bardzo długo firma pracowała w ciszy nad opracowaniem technologii wszczepiania chipów do mózgu. Kiedy Elon Musk postanowił jednak pochwalić się osiągnięciami firmy i zaprezentował świnię z wszczepionym chipem oraz zapis pracy jej mózgu, specjaliści uznali, że w tym co zobaczyli nie ma absolutnie nic nowatorskiego. Od tego momentu w prasie ukazywały się przeważnie materiały przedstawiające dużo bardziej zaawansowane rozwiązania, działające i wykorzystywane już od wielu lat.

REKLAMA

Co więcej, w lutym 2022 r. wyszło na jaw jak traktowane są zwierzęta, na których firma testowała technologię wszczepiania chipów. Okazało się, że w trakcie testów, eutanazji poddano 15 z 23 makaków, którym wczepiono do mózgu eksperymentalne chipy. Niejako przy okazji oskarżeń o znęcanie się nad zwierzętami, wypłynęły także informacje od byłych pracowników firmy, wskazujące na katastrofalne standardy pracy. Elon Musk miał naciskać na osiąganie postępów w rozwoju technologii w nierealistycznych terminach, co mogło prowadzić do niedbałości i pomijania dokładnych testów, które ostatecznie miały przecież doprowadzić do fizycznej ingerencji w mózg człowieka.

Jak donosi dzisiaj Reuters, z firmy odszedł właśnie Paul Merolla, jest to już szósty z ośmiu założycieli Neuralink, który zdecydował się pożegnać się z firmą. Jak na razie nie wiadomo, jakie były powody rozejścia się Merolli z firmą. Nie zmienia to faktu, że Neuralink stracił właśnie prawdziwego eksperta od uczenia maszynowego. Pytanie tylko kto jeszcze tam został i jak długo wytrzyma?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA