Z dużej chmury mały deszcz. Naukowcy rozczarowani prezentacją Elona Muska i Neuralink
W nocy z piątku na sobotę Elon Musk zaprezentował urządzenie Link, które aktualnie jest jedynie prototypem interfejsu mózg-komputer stworzonym przez specjalistów z firmy Neuralink.
W trakcie kameralnej prezentacji transmitowanej w internecie, Elon Musk oprócz urządzania pokazał także trzy żywe świnie, z których jedna miała w głowie zainstalowany właśnie taki prototyp.
Jak to zwykle bywa w przypadku Elona Muska, podczas prezentacji nie brakowało śmiałych zapewnień co do potencjalnych możliwości urządzenia i jego świetlanej przyszłości. Z ust szefa Neuralink, Tesli, SpaceX czy Boring Company mogliśmy usłyszeć, że docelowo urządzenie będzie mogło wspomóc osoby, które utraciły wzrok czy zostały sparaliżowane wskutek przerwania rdzenia kręgowego.
Poza czysto medycznymi zastosowaniami pojawiły się też rozrywkowe: możliwość przywołania Tesli za pomocą myśli, bez potrzeby wyciągania telefonu, czy też z czasem nawet wprowadzenie możliwości komunikowania się z innymi użytkownikami Linka bez potrzeby otwierania ust – telepatia dosłownie stoi na progu i czeka, aby ją wpuścić.
Eksperci rozczarowani prezentacją
Choć świat miłośników Elona Muska i jego wszystkich wynalazków oszalał z zachwytu, zastanawiając się, do czego jeszcze będzie wykorzystywał wszczepiane w czaszkę urządzenie wielkości monety, eksperci wykazują dużo większy sceptycyzm do całego pomysłu.
Informatycy zauważają, że sama idea podłączenia oprogramowania bezpośrednio do mózgu to wprost przerażający pomysł, szczególnie kiedy weźmie się pod uwagę naturalnie występujące błędy w oprogramowaniu czy jego podatność na włamania.
Neurobiolodzy zauważają z kolei dwie rzeczy. Po pierwsze jeszcze wiele trzeba, aby choćby jedno urządzenie tego typu mogło zostać podłączone do mózgu choćby jednej osoby. Owszem, choć Musk przekonywał, że Neuralink opracował robota, za pomocą którego jest w stanie wszczepiać wychodzące z urządzenia przewody z elektrodami do mózgu, to jednak tego typu implanty zazwyczaj prowadzą do zniszczenia otaczających komórek mózgu i powodują dalsze zniszczenia, gdy z czasem ulegają rozpadowi.
Od strony inżynieryjnej to jest dobra robota, ale od strony neurobiologicznej jest słabo. Istnieje ogromna różnica między zapisem pracy komórek mózgu, a „czytaniem myśli”, szczególnie jeżeli chodzi o wyższe funkcje poznawcze, których nie znamy tak dobrze. Pomysł przesyłania informacji do mózgu jest jeszcze bardziej wątpliwy – istnieją pewne fundamentalne ograniczenia w kwestii targetowania określonych sieci neuronów za pomocą stymulacji elektrycznej. [….] Szkoda, że zespół Neuralink zaprezentował wyniki swojej pracy w taki sposób, zamiast opublikować artykuł naukowy w recenzowanym periodyku tak, abyśmy mogli zweryfikować zawarte w nim twierdzenia
– powiedział Andrew Jackson, neurobiolog z Uniwersytetu w Newcastle w wywiadzie dla BBC News.
Tu nie ma żadnego przełomu. Jest archiwum
Pomijając fakt, że Elon Musk nie zaprezentował żadnych dowodów na to, że Link będzie w stanie robić cokolwiek z tego, co firma zapowiada, to naukowcy zauważają, że cała prezentacja przedstawiała technologie znane od dziesięcioleci.
W trakcie demonstracji na ekranie widzieliśmy zapis sygnałów pracy mózgu jednej ze świń. Warto zatem przypomnieć, że tego typu eksperymenty, i to na ludziach, naukowcy przeprowadzali w laboratoriach w latach dwudziestych, ale poprzedniego wieku.