To była najdłuższa linia tramwajowa w Polsce. Chcą ją odbudować
Pierwszy krok został poczyniony - droga jest długa, niemal tak samo jak cała linia, ale pojawiła się szansa na to, by rekordowy tramwaj mógł powrócić.

Nie mam pojęcia, co robiłem 4 lutego 2018 r. Pewnie nic specjalnego: zakupy, spacer po osiedlu i parku. Wiem natomiast, co powinienem robić tego dnia. Należało pójść na odpowiedni przystanek, poczekać na tramwaj 46, wsiąść, skasować bilet i pojechać do samego końca. A potem wrócić. Być może trasę powtórzyć. W końcu był to ostatni dzień kursowania tej linii – najdłuższej w Polsce, jednej z najdłuższych w Europie.
Tramwaj 46 łączył ze sobą aż trzy miasta: Ozorków, Zgierz i Łódź
W najdłuższym wariancie trasa liczyła 35 km i 244 m, a pojazd zatrzymywał się w sumie na 59 przystankach. Podróż w całości trwała 116 min, o ile po drodze nie doszło do zakłóceń i opóźnień.
A ewentualne kłopoty techniczne były prawdopodobne. To właśnie zły stan torowiska i sieci trakcyjnej zadecydował o końcu linii 46 w tak długim kształcie. "46 x nie dla likwidacji tramwaju" napisano na banerze przygotowanym przez uczestników ostatniego kursu, ale ich głosy nie zostały wysłuchane.
Na tabliczce zamieszczonej za szybą pojazdu wykonującego ostatni kurs pojawiła się obietnica: "jeszcze tu wrócę". Nadzieja przez lata się tliła, wracały pomysły reaktywacji. Na przeszkodzie zawsze stawały jednak pieniądze. "Express Ilustrowany" w 2023 r. przytaczał ewentualne koszty modernizacji szacowane przez Ozorków: 100 mln zł na odbudowę torowiska, a do tego niemałe kwoty przeznaczane na utrzymywanie linii.
My – jako miasto – nie mamy prawa budować na terenie, który do niego nie należy. Nawet gdybyśmy mieli takie prawo, to i tak nie byłoby nas stać, by przy uszczuplonych finansach sponsorować sąsiednie samorządy – wyjaśniała w 2024 r. Hanna Zdanowska, prezydentka Łodzi, cytowana przez transport-publiczny.pl.
Pojawiło się światełko w tunelu na trasie
Dobra wiadomość: będzie remont na słynnej linii. Gorsza: tylko na fragmencie. Zgierz zamierza uzyskać środki unijne, które pozwolą wyremontować torowisko na terenie miasta.
- Nie możemy mówić o pełnym sukcesie, ponieważ inne samorządy z otoczenia miasta Zgierza, w tym gmina Zgierz, miasto Ozorków i gmina Ozorków, nie podjęły się wyzwania związanego z zapewnieniem finansowania na ten cel – przyznaje cytowany przez TVP 3 Łódź Przemysław Staniszewski, prezydent Zgierza.
Prace, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, miałyby zostać zakończone w czerwcu 2029 r. Chociaż mowa o 3,6 km fragmencie, to zawsze daje to szansę na wywarcie presji na okoliczne gminy, które póki co nie kwapią się do działania. Tym bardziej że mieszkańcy w lokalnych mediach od dawna domagają się powrotu dawniej linii i łatwego tramwajowego dojazdu do Łodzi. A skoro jedni zaczęli pracę, to dlaczego u nas nic się nie dzieje – mogą za kilka lat zapytać żyjący w sąsiedztwie Zgierza. I kto wie: w ten sposób uda się powrót legendarnej linii. Kto zabroni marzyć.
Na razie miłośnicy wyjątkowych eskapad tramwajowych muszą zadowolić się alternatywami
Jadąc tramwajami da się wyruszyć ze Zgierza, a zakończyć podróż w Pabianicach. Konieczna będzie przesiadka w Łodzi, ale to nadal szansa na zwiedzenie trzech miast poruszając się wyłącznie tramwajami. Pod tym względem daleko wprawdzie do Śląska, gdzie ruszając z Gliwic do Dąbrowy Górniczej przejedzie się w sumie przez 108 przystanków. A wszystko to w 3,5 godz., zahaczając o Zabrze, Chorzów, Katowice czy Sosnowiec. Konieczne są przesiadki, ale to i tak imponująca przeprawa.
Dawniej tramwajami z Łodzi też dało się pokonywać niemałe eskapady. Przed laty tramwaje dojeżdżały nawet do Tuszyna, który leżał jeszcze w woj. piotrkowskim,. Oznaczało to, że tramwaj wyjeżdżał nie tylko poza granice gminy, ale nawet województwa! Był również tramwaj do Lutomierska oddalonego od centrum Łodzi o ok. 20 km, który w latach 1975-1998 znajdował się w woj. sieradzkim.
Pozostaje wierzyć, że linia 46 jednak wróci w pełnym formacie i trzy miasta (oraz cztery gminy) znowu połączy jeden tramwaj. Byłaby to świetna wiadomość nie tylko dla samych mieszkańców, ale też turystów, bo taka podróż to nie lada gratka.







































