Windows 11 przejdzie tłusty lifting. Co nowego?

Do niedawna relatywnie jasnym było, kiedy system operacyjny na komputerze może ewentualnie zmienić swój wygląd czy funkcjonalność. W przypadku Windowsa w ostatnich latach były to publikowane dwa razy do roku aktualizacje rozwojowe (najnowsza to Windows 10 22H2). Pomiędzy tymi aktualizacjami ewoluować mogły co najwyżej wbudowane w system aplikacje, takie jak Edge czy Pogoda czy Poczta i Kalendarz.

Windows 11 to całkowicie zmienił. Co prawda nadal raz do roku publikowana jest jedna duża aktualizacja rozwojowa, ale ma ona bardziej znaczenie formalne. Zaznacza pewien etap rozwoju Windowsa i pozwala na łatwe zdefiniowanie czasu obsługi serwisowej danej wersji. Czyli coś, co bardziej interesuje administratora IT w organizacji niż zwykłego użytkownika.

By nie być gołosłownym: w 2022 r. wygląd Eksploratora plików w Windowsie 11 zmienił się aż dwukrotnie. Najpierw był ten dostarczony z systemem Windows 11 21H2. Następnie zmieniono rozkład okna widoku domowego przy okazji Windowsa 11 22H2. Ale też kilka tygodni później znowu zmieniono jego wygląd i funkcjonalność na bieżącą, dodając do Eksploratora obsługę kart. Dwie ważne zmiany w bardzo ważnym module systemowym. W tym jedna dokonana poza jakimkolwiek harmonogramem.

Microsoft wewnętrznie nazywa te częste aktualizacje Momentami. Według informacji zdobytych przez Windows Central, kolejny Moment zaplanowany jest już na przełom lutego i marca. Następny ma pojawić się na przełomie maja i czerwca. Trzeci Moment ma być tą formalnie dużą aktualizacją, czyli nowym systemem o nazwie Windows 11 23H2. Windows Central nie zna planów Microsoftu wobec tejże aktualizacji, ale jest całkiem możliwe, że z punktu widzenia zmian użytkowych nie będzie to większe uaktualnienie niż dwa poprzednie.

Podobnie jak do tej pory, aktualizacje Windowsa 11 mają być stosowane za pomocą licznych modułów, w zależności od potrzeb. Należą do nich Windows Update i Microsoft Store, ale też i nowość w Windowsie 11, jaką są mechanizmy Experience Pack. Użytkownik na szczęście nie musi się tym interesować, bo grunt, że za sprawą tego podziału Windows 11 aktualizuje się szybko i niemalże bezobsługowo. Niektórzy użytkownicy wręcz skarżą się, że przy którymś ponownym uruchomieniu komputera system uruchamia się jak zawsze - i zaskakuje zastosowanymi już nowościami.

To ostatnie to potencjalny problem dla klientów firmowych. Na szczęście w ich przypadku Microsoft stosować ma nieco inne podejście. Nowości wprowadzane w kolejnych Momentach mają być domyślnie nieaktywne, chyba że administrator IT w firmie zdecyduje inaczej. Domyślnie uaktywniać się mają zbiorczo dopiero przy premierze kolejnej formalnie dużej aktualizacji rozwojowej, takiej jak Windows 11 23H2.

Moment 2 ma zapewnić dalsze drobne szlify w interfejsie użytkownika. Ikony w aplikacji Ustawienia mają się animować po najechaniu na nie kursorem, ujednolicone wizualnie zostaną ustawienia resetowania i przywracania komputera i zmieniania jego nazwy, dodana też zostanie nowa ikonka w zasobniku, informująca, jeśli użytkownik korzysta aktualnie z połączenia VPN.  

Podobno bardzo wiele osób skarżyło się na usunięcie możliwości wyświetlania sekundnika przy zegarku w Pasku zadań. Ta ponoć duża grupa ludzi może odetchnąć z ulgą: na wiosnę sekundnik wraca.

Zmienią się też widżety. Będzie można je wyświetlać pełnoekranowo, zamiast jak do tej pory tylko w formie zajmującego część ekranu paska. Jednak, co dużo ważniejsze, mechanizm w końcu zostanie otwarty na zewnętrznych twórców aplikacji. Na dziś panel widżetów można wypełnić tylko modułami z Microsoft 365 i Microsoft Start. Niebawem dojdą do tego widżety od aplikacji innych niż te od Microsoftu.

Pole wyszukiwarki... stanie się polem wyszukiwarki. Na dziś tylko tak wygląda, ale jeżeli użytkownik na nie kliknie, to kursor przenoszony jest do zupełnie innego, znajdującego się nieopodal miejsca - co wygląda dziwnie. Moment 2 sprawi, że owo pole przestanie być tylko graficzną imitacją i faktycznie będzie można od razu tam wprowadzać tekst.

Usprawniony też zostanie Menedżer zadań. Poza zmianą kosmetyczną (możliwość ustawienia motywu interfejsu niezależnie od systemowego motywu) pojawi się też coś znacznie użyteczniejszego: wyszukiwarka procesów i ich identyfikatorów.

Pojawi się też nowa funkcja, a raczej poradnik analizujący konfigurację komputera i sugerujący zmiany, by ten zużywał mniej energii i dłużej działał na zasilaniu bateryjnym bez istotnej zmiany dla komfortu pracy użytkownika.

Nowość czeka też pole Sugerowane w Menu Start. Od Moment 2 będzie ono potrafiło rekomendować również aplikacje webowe i witryny internetowe. Dziś potrafi rekomendować kontekstowo tylko zainstalowane aplikacje, dokumenty i zdjęcia.

Niestety pojawi się też więcej reklam. Jak na złość podczas przygotowywania tego materiału testowa kompilacja Windows Insider Dev akurat w tym czasie nie zaserwowała ani jednej reklamy, ale jest to niestety ogólnie widok częsty. Na dodatek w miejscach, w których znajdują się kontrolki systemowe, co jest absolutnie niedopuszczalne. Tak na marginesie: Microsoft niejednokrotnie protestował, gdy media nazywają powyższe reklamami. Z punktu widzenia Microsoftu to porady. Tak, jasne. Porady, by kupić lub zainstalować od Microsoftu coś jeszcze.

Przeznaczona na lato aktualizacja ma wprowadzić nieokreślone usprawnienia do wyszukiwarki systemowej, ma też wprowadzić również dziś nieznane usprawnienia dla urządzeń z dwoma wyświetlaczami. Przede wszystkim jednak ma wprowadzić produkcyjną wersję nowej aplikacji Outlook do systemu.

Windows na dziś zawiera relatywnie prostą aplikację Poczta i Kalendarz. Microsoft ma jednak również w swojej ofercie potężną windowsową aplikację Outlook, przeznaczoną dla klientów firmowych. Latem ma pojawić się nowy Outlook, który ma stanowić zarówno następcę Poczty i Kalendarza, jak i bieżącej wersji Outlooka.

Aplikacja w dużej mierze bazuje na webowych Outlook.com i Outlook Web Access, więc jeżeli ktoś z nich korzystał, powinien wiedzieć czego się spodziewać. Choć nowy Outlook ma oczywiście współpracować z wieloma rodzajami kont i zapewniać pełną funkcjonalność również w trybie offline.

Niestety Microsoft przestał się dzielić publicznie zmianami technologicznymi, jakie wprowadza do systemu. To nie oznacza, że ich nie ma. Po prostu Microsoft nie uznaje swoich użytkowników za godnych poznania tej tajemnej wiedzy. Szkoda, bo kiedyś było inaczej. Na dziś wiemy o dalszych usprawnieniach DirectStorage, czyli zupełnie nowego, niezestawialnie szybszego interfejsu programowego dla pamięci masowych oraz o separacji interfejsu graficznego od procesu menedżera plików. Zmian prawdopodobnie będzie więcej, choć zapewne dowiemy się od nich od testerów - Microsoft zerwał ze zwyczajem ich opisywania na swoich blogach. Niestety.

Czytaj też: