Czołgi nie będą czekać na mosty. Tak NATO przygotowuje się do wojny
Gdy mosty runą, wjeżdżają one: pływające promy M3. NATO coraz poważniej traktuje scenariusz wojny w Europie.

NATO coraz poważniej przygotowuje się na scenariusz, w którym o powodzeniu operacji zdecydują nie tylko czołgi i rakiety, lecz także to, jak szybko da się je przeprawić przez rzekę. Norwegia właśnie zamówiła amfibijne promy M3, z których korzystają już największe armie Sojuszu, a Niemcy i Wielka Brytania wdrażają nową generację tych pływających mostów zaprojektowanych wprost pod Abramsy i Leopardy.
Norwegia dołącza do klubu pływających mostów
Norwegia będzie trzecim krajem z Nordyckiej Współpracy Obronnej, który stawia na promy M3. Po Szwecji i Danii przyszła kolej na Oslo, które zakontraktowało system właśnie po to, by łatwiej prowadzić działania w swoim wyjątkowo trudnym terenie. Fiordy, liczne rzeki, sezonowe powodzie i rozczłonkowana linia brzegowa od lat stanowią logistyczny koszmar dla wojsk lądowych – zwłaszcza tych operujących ciężkimi wozami bojowymi.
Jak podaje portal Defence24, umowa z producentem, firmą General Dynamics European Land Systems, opiewa na około 1,2 mld koron norweskich, czyli w przybliżeniu 430 mln zł. Dostawy mają rozpocząć się w 2026 r. i zakończyć w 2028 r. Norweskie pułki inżynieryjne będą mogły wykorzystać pełnię możliwości M3 zarówno w czasie pokoju, jak i podczas ewentualnych kryzysów. Dla NATO to ważna wiadomość, bo po wdrożeniu tych pojazdów aż 6 państw Sojuszu będzie opierać przeprawy mostowe na tej samej platformie.
Z punktu widzenia wspólnych ćwiczeń i realnych działań to ogromna zaleta. Jednostki z różnych krajów mogą szybciej wymieniać się sprzętem, szkolić według podobnych procedur i tworzyć mieszane pododdziały inżynieryjne, które w razie potrzeby rozwiną przeprawę tam, gdzie będzie ona najbardziej potrzebna – od Skandynawii po wschodnią flankę.
Niemcy i Wielka Brytania szykują M3 nowej generacji
Norweski kontrakt nie jest odosobniony. Pod koniec października 2025 r. Niemcy i Wielka Brytania złożyły wspólne zamówienie na zupełnie nową generację promów M3 EVO. W ramach programu Wide Wet Gap Crossing Programme, realizowanego przez organizację OCCAR, oba państwa chcą wymienić swoje starzejące się floty, które trafiły do nich jeszcze w latach 90.

Program zakłada nie tylko zakup nowych pojazdów, ale też ich głęboką modernizację, aby dostosować je do wymogów współczesnego pola walki. Krytyczny przegląd projektu ma odbyć się w 2027 r., a na 2029 r. planowane jest ukończenie prototypu i uruchomienie seryjnej produkcji w zakładach GDELS w Kaiserslautern. Dostawy mają potrwać aż do 2036 r.
W tym samym czasie po M3 sięgają kolejne armie. W 2025 r. zamówienia złożyły Hiszpania i Dania, które mają otrzymać swoje pojazdy do 2028 r. Do tego dochodzi Szwecja, która od 2024 r. odbiera najnowszą wersję systemu pod lokalnym oznaczeniem Amfibiebro 400. W sumie Szwedzi zakontraktowali 34 wozy, a dostawy mają zakończyć się w 2027 r.
Pływające mosty dla Abramsów i Leopardów
Prom M3 został zaprojektowany dokładnie z myślą o najcięższym sprzęcie, jaki NATO posiada na stanie. Z 8 takich pojazdów można w niecały kwadrans zbudować pływający most o długości około 100 m. Będzie on przystosowany do przerzutu ładunków o masie do 60 ton. To wystarczy, aby bez problemu przeprawić czołgi Leopard 2 czy M1 Abrams, a także ciężkie wozy wsparcia i transportery opancerzone.

W trybie promowym M3 działa jak pływająca platforma: dwa połączone pojazdy tworzą jednostkę, która zabiera na pokład pojazd lub zestaw o masie do 60 ton i przerzuca go na drugi brzeg. Dla dowódców oznacza to wymierne skrócenie czasu, w którym batalion pancerny czy zmechanizowany jest w stanie pokonać szeroką rzekę – i to bez czekania na klasyczne mosty saperskie czy naprawę zniszczonej infrastruktury.
Sprawdzą się nie tylko w czasie wojny
System jest na tyle uniwersalny, że może służyć nie tylko w scenariuszu wojennym. W takich krajach jak Norwegia, z rozległą linią brzegową i licznymi rzekami, amfibijne promy świetnie sprawdzają się również podczas klęsk żywiołowych, akcji ratunkowych czy ewakuacji ludności, gdy drogi i stałe mosty są nieprzejezdne.
Przeczytaj także:
Tego typu konstrukcje sprawiają, że razie kryzysu Abramsy, Leopardy i inne ciężkie wozy nie będą stały w korku przed jednym zniszczonym mostem, lecz przeskoczą przez rzekę na modułowej, pływającej konstrukcji, którą da się rozwinąć w kwadrans. NATO buduje więc mosty dla czołgów nie tylko w sensie dyplomatycznym, ale dosłownie – w metalu i aluminium na rzekach całej Europy.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: gdels.com, Canva







































