Jak długo jeszcze AMD będzie znosić dyskryminację ze strony Microsoftu?
AMD podbija przebojem rynek za sprawą swoich niezwykle udanych procesorów Ryzen. Firma jest też strategicznym partnerem Microsoftu, wspólnie z nim projektując procesory do Surface’ów i Xboxów. Sam Microsoft tymczasem promuje Intela. A do AMD coś przyznawać się nie chce.
Niecały tydzień temu Seamus Blackley – jeden z twórców pierwszego Xboxa – przypomniał pewną wstydliwą historię z czasów projektowania konsoli. W całym procesie przygotowawczym zespół inżynierów z Redmond zyskał duże wsparcie ze strony AMD. W ramach ponoć całkiem przyjacielskiej współpracy firma AMD pomogła Microsoftowi w projektowaniu Xboxa, planowaniu jego chłodzenia i obudowy. Podobno ich wsparcie było bezcenne.
AMD było więc przekonane, że w konsoli Xbox ostatecznie wyląduje jeden z jego układów. Przedstawiciele firmy zostali zaproszeni na pierwszy oficjalny briefing na temat Xboxa, kiedy to firma miała ogłosić światu, że wchodzi na rynek konsol do gier. Siedzący w pierwszym rzędzie ludzie z AMD usłyszeli – w trakcie konferencji! – że Xbox powstanie… przy współpracy z Intelem i Nvidią. Urządzenie napędzały zmodyfikowane układy Pentium III i GeForce 3. Microsoft zrobił z przyjaciół z AMD frajerów i idiotów. Blackley po latach zdecydował się za to publicznie i ze wstydem przeprosić.
To jednak stare dzieje, a AMD jest dla Microsoftu strategicznym partnerem. Konsole Xbox One i Xbox Series we wszystkich swoich odmianach wykorzystują CPU i GPU właśnie od AMD. Układy Ryzen są też stosowane w komputerach Microsoft Surface Laptop, czyli w sztandarowych notebookach z Windowsem. Nie to by Intel czy Qualcomm zeszli na dalszy plan, ale to AMD na dziś w największym stopniu uzupełnia pracę działu hardware’owego Microsoftu.
AMD późno się ogarnęło i przez lata było kiepskim wyborem. Dziś jednak jego procesory są godnymi rywalami dla układów Intela. Choć innego zdania jest sam Microsoft.
Mała rada. Jeżeli ktoś szuka do kupienia laptopa i chce kupić taniej coś starszego, to zdecydowanie radzę unikać układów Ryzen z serii 3000 i starszych. Mają bardzo niewiele atutów względem Intel Core i sumarycznie są to kiepskie chipy zapewniające niską kulturę pracy. Sytuacja diametralnie się zmienia od serii 4000 – te układy z kolei oferują jakość i sprawność co najmniej równą Intelowi. Z moich doświadczeń wręcz wyższą.
Miałem sposobność testować Surface Laptopa 4 w dwóch wersjach, różniących się od siebie wyłącznie procesorem. Wersja z Ryzenem okazała się szybsza, cichsza i zapewniająca dłuższy czas pracy na akumulatorze. Mimo iż wersja z Intel Core zawierała układ o generację nowszy. Dziś AMD nie ma już aż tak znaczącej przewagi, jednak obie firmy oferują bardzo porównywalne układy, zażarcie ze sobą rywalizując. W zależności od testów czasem wygrywają Intele 11. generacji, czasem Ryzeny 5000.
Zostawmy jednak porównywanie szczegółów i niuansów na inną okazję. Wystarczy pointa, że Ryzeny i Core’y są względem siebie bardzo konkurencyjne. Oba można spotkać w komputerach bardzo dobrej jakości. Choć jeśli zapytać Microsoft, to ten ma inne zdanie o swoim sojuszniku i partnerze.
Najlepsze PC do Windowsa 11 to te z Intel Evo. Microsoft udaje, ze analogiczny AMD Advantage nie istnieje.
Sam procesor nie świadczy o jakości komputera. Laptop może być wyposażony nawet w najlepszy możliwy chip na rynku – a i tak być powolny, niestabilny czy wręcz awaryjny na skutek kiepskiego projektu reszty podzespołów i ich rozmieszczenia. Producenci procesorów starają się więc wyróżniać te komputery, które mają zapewnić użytkownikom najlepsze możliwe doświadczenia.
Na dziś takim wyróżnikiem od Intela jest znaczek Intel Evo. Oznacza on obecność w komputerze układu Intel Core 11. generacji lub nowszego, a także odpowiednio dobranych podzespołów wysokiej jakości mających gwarantować wysoką kulturę pracy peceta. To całkiem pożyteczny i prokonsumencki program. Laptopy z oznaczeniem Intel Evo są zazwyczaj dość drogie. Znaczek ten – przynajmniej teoretycznie – informuje klienta, że już nie musi robić gruntownego researchu na temat jakości danego komputera. To sprawdził już Intel.
Nie dziwi więc fakt, że Microsoft na świeżo opublikowanej witrynie internetowej radzi szukać laptopów z takim oznaczeniem. Strona Microsoftu ma na celu pomóc wybrać jak najlepszy komputer z Windowsem 11. Polecanie Intel Evo jest uzasadnione. Jest tylko jeden tyci tyci problemik.
Niemal identyczny program prowadzi AMD. Różni się w zasadzie uściśleniem, że na takim komputerze można komfortowo grać w nowoczesne gry wideo. Komputery oznaczone symbolem AMD Advantage cechują się układem Ryzen 5000 z Radeonem RX 6000M (lub nowsze) i podobnie jak komputery Intel Evo mają zapewniać wysoką kulturę pracy, wydajność i długi czas pracy na akumulatorze. Działają świetnie z Windowsem 11 i tak jak konkurencja wykorzystująca chipy Intela. Microsoft jednak udaje, że te nie istnieją.
No ale może to niedopatrzenie i przypadek. Sprawdźmy co ogólnie Microsoft mówi o AMD Advantage. Wyszukiwarka Google, odpowiednio skonstruowana fraza, i…
Nie znaleziono żadnych wyników wyszukiwania. Google niżej proponuje inne witryny, ale zupełnie nie to, czego szukałem. Z witryn Microsoftu wynika, że program AMD Advantage nie istnieje.
Wydaje mi się to co najmniej niemądre.
W interesie samego Microsoftu jest promowanie pluralizmu na rynku układów scalonych. Dekady sojuszu z Intelem (zwyczajowo określanego jako epoka wintela) odbiły się Microsoftowi czkawką w momencie, gdy kierunek rozwoju elektroniki użytkowej znacząco się zmienił na rzecz urządzeń utramobilnych – na co i Windows i układy Intela nie były gotowe. Microsoft już od dłuższego czasu nauczony złym doświadczeniem inwestuje w różne architektury i mikroarchitektury CPU. By w razie potrzeby nie odczuć aż tak boleśnie problemów jednego z partnerów.
Cała sytuacja sprawia wrażenie, jakby Intel wyłożył masę forsy na reklamę na stronach Microsoftu. To tylko spekulacja, ale nie umiem inaczej wytłumaczyć milczenia na temat AMD. Jeszcze bardziej brakuje mi wyobraźni, by zrozumieć ten długoterminowy plan. Osłabianie finansowo słabszego partnera od Intela brzmi jak podcinanie gałęzi, na której Microsoft aktualnie się znajduje. Powrót do ery wintela raczej nikomu się nie przysłuży. Nie w momencie, gdy konkurencja spod znaku Apple Mac pod względem samych procesorów zostawia w tyle cokolwiek, co Microsoft i jego partnerzy są w stanie zaoferować.