A tak sobie łazimy od 100 dni. Chiny pokazują nowe zdjęcia z Marsa
We wtorek pojawiły się pierwsze doniesienia wskazujące na to, że wbrew wcześniejszym planom, w tym roku w misję Artemis I nie wystartuje już rakieta Space Launch System. Tymczasem po drugiej stronie oceanu przemysł kosmiczny kwitnie na całego.
Tak przynajmniej na pierwszy rzut oka wygląda stan współczesnego wyścigu kosmicznego. W czasach kiedy Amerykanie przyznają, że brakuje ciekłego tlenu do zasilania rakiet, opóźniają się testy rakiety SLS, wciąż nie ma ani jednego skafandra księżycowego dla astronautów, Chiny chwalą się nowymi zdjęciami z kosmosu.
Owszem, wciąż Chińczycy jeszcze gonią Amerykanów, ale dystans między oboma krajami bezustannie się zmniejsza.
Co tam słychać w chińskim kosmosie?
Chiński łazik Zhurong już od stu ziemskich dni przemierza powierzchnię Marsa i jak na razie ma się całkiem dobrze. Choć jego podstawowa misja już się zakończyła, to inżynierowie postanowili wydłużyć czas jego działania na Marsie. Z okazji przekroczenia 100 dni na Marsie oraz przejechania w tym czasie okrągłego kilometra po powierzchni, chińska agencja kosmiczna opublikowała szereg zdjęć wykonanych przez Zhuronga na powierzchni.
O ile Zhurong jest tu gwiazdą, to warto pamiętać o tym, że na orbicie znajduje się wciąż sonda Tianwen-1, na grzbiecie której łazik dotarł w okolice Czerwonej Planety. Także i ona działa bez zarzutu.
W najbliższym miesiącu oba urządzenia będą musiały radzić sobie same, bowiem z naszej perspektywy w przestrzeni Mars schowa się za Słońcem i nie będzie możliwości komunikacji z instrumentami do momentu kiedy wyłoni się z drugiej strony tarczy słonecznej.
Chiński przemysł kosmiczny nie zamierza jednak spoczywać na laurach. Pojawiają się już informacje, że Państwo Środka planuje misję, w ramach której przywiezie próbki gruntu z powierzchni Marsa w 2030 r., a być może nawet wyśle astronautów na powierzchnię planety już w 2033 r. Całkiem możliwe, że ten cel jako pierwsi osiągną właśnie Chińczycy, a nie Amerykanie. Byłby to istotny dowód na to, że żyjemy w zupełnie innym świecie niż ten, do którego przyzwyczailiśmy się przez ostatnie dziesięciolecia.
W międzyczasie chińscy astronauci przebywający od kilku miesięcy na pokładzie stacji kosmicznej Tiangong dzielą się w sieci zdjęciami z pokładu swojego nowego laboratorium orbitalnego.
Podczas gdy Stany Zjednoczone i Rosja zmagają się z pierwszymi oznakami starości Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, zastanawiając się, ile lat jeszcze uda się ją utrzymać w całości, Chińczycy konsekwentnie rozbudowują stację Tiangong, która już za kilkanaście miesięcy osiągnie rozmiary 1/3 Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
To oczywiście tylko jednostkowe informacje, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że doskonale obrazują one zadyszkę zachodu i pęd i głód wiedzy ze strony Dalekiego Wschodu. Kosmos staje się azjatycki.