Trudno o bardziej wymowny sygnał - HBO będzie jak Netflix
HBO Now, czyli niezależna od kablówki usługa streamingu wideo, nie okazała się oszałamiającym sukcesem. Włodarze stacji HBO nie zamierzają jednak przyznawać się do porażki i nadal wierzą, że to model zaproponowany przez Netfliksa jest przyszłością dystrybucji wideo. Pozostaje mieć nadzieję, że nasz lokalny oddział HBO dostanie stosowne memo jeszcze w tym dziesięcioleciu i zaoferuje HBO Now w Polsce.
HBO, czyli przede wszystkim operator telewizji kablowej i producent jednych z lepszych współczesnych seriali, zdecydował się wejść mocniej w dystrybucję treści w internecie. Chociaż usługa HBO Now zdobywa nowych klientów powoli, to jej twórcy nie mają zamiaru się wycofać.
Nie ma wątpliwości, że Netflix zmusił szefostwo stacji do zmiany strategii.
Przez lata twórcy kasowej Gry o Tron trzymali się dość przestarzałego modelu dystrybucji treści. Licencjonowane filmy i produkcje telewizyjne oraz seriale wyprodukowane samodzielnie przez HBO mogli oglądać wyłącznie klienci wykupujący cały pakiet telewizyjny zawierający dostęp do kanałów HBO.
Ku rozczarowaniu internautów, których nie interesuje klasyczna linearna telewizja, pierwszy serwis VOD od HBO o nazwie HBO Go dostępny był wyłącznie razem z abonamentem na usługi telewizyjne. Właściciele stacji przez lata twierdzili, że taki model dystrybucji przynosi największe zyski.
HBO pozwoliło tym samym w USA na ekspansję Netfliksa, do którego dostęp może wykupić każdy internauta.
Netflix podszedł do tematu dystrybucji treści w inny sposób. HBO do oglądania swoich seriali na komputerze wymagało opłacania kablówki i usługi HBO Go oraz podpisywania wieloletnich umów. Netflix daje dostęp do swojej bazy na niemal dowolnym sprzęcie, a abonament można anulować w dowolnym momencie.
Po latach stawiania na swoim HBO ku uciesze internautów w Stanach Zjednoczonych w końcu skapitulowało. W zeszłym roku pojawiła się, przy wsparciu Apple’a, usługa HBO Now. Nowy serwis VOD funkcjonuje obok HBO Go i jest, tak jak Netflix, dostępny niezależnie od abonamentu telewizyjnego.
HBO Now po niecałym roku od premiery trudno nazwać oszałamiającym sukcesem.
HBO udało się zdobyć w rok 800 tys. subskrybentów nowej usługi VOD. To rząd wielkości mniej, niż u największego konkurenta na internetowym poletku, bo Netflix ma ponad 75 mln klientów. Nie sposób jednak nazwać HBO Now kompletną porażką. Nowy serwis VOD nie zastąpił w końcu dotychczasowej oferty, to jej uzupełnienie.
Widzowie w USA, czyli kraju, który jest dziś głównym polem walki o widza, muszą wykupić abonament na Netfliksa jeśli chcą obejrzeć nowy sezon House of Cards. Grę o Tron i inne seriale HBO można nadal oglądać w klasycznej telewizji i za pośrednictwem starszego HBO Go. HBO Now to tylko jedna z opcji.
HBO mimo mało spektakularnych wyników nie zdecydowało się na ubicie nowego serwisu VOD.
Historia w dodatku zatacza koło. Kiedyś to Netflix naśladował HBO biorąc się za samodzielną produkcję seriali, a teraz to HBO zmienia model dystrybucji na wzór zaproponowanego przez konkurenta. Oczywiście telewizja kablowa i HBO Go nie zniknie z dnia na dzień, ale sygnał jest klarowny - HBO Now to przyszłość.
HBO chce tworzyć więcej własnych treści, które będą dostępne dla internautów z całego świata niezależnie od urządzenia, na którym chcą oglądać wideo. Pozostaje pytanie, jak zmiana podejścia do internetu amerykańskiej firmy odbije się na jej polskim oddziale. HBO Now w końcu nie pojawiło się na naszym rynku.
Nie ma też jak na razie planów udostępnienia HBO Now w Polsce, a zamiast tego mamy dostęp tylko do przestarzałego już HBO Go.
Serwis streamingowy od HBO w Polsce nadal wymaga opłacenia innego abonamentu - na telewizję lub, od niedawna, na internet. HBO Go korzysta z porzuconej przez Microsoft wtyczki Silverlight, a aplikacje mobilne, które są rozwijane niezależnie od amerykańskiej wersji, nigdy nie były wzorem do naśladowania.
Brakuje też u nas HBO Go na Apple TV, chociaż to na set-top boksie i urządzeniach mobilnych firmy z Cupertino debiutowało nowoczesne HBO Now. Pozostaje mieć nadzieję, że deklaracje amerykańskiego HBO dotyczące “brania internetu na poważnie” mają wymiar globalny i nie odnoszą się wyłącznie do USA.