Gdy byłem w Malezji, wybrałem się do lokalnego baru. Miałem ze sobą telefon, kartę płatniczą rodzimego banku i wielowalutową, a także kilkadziesiąt dolarów. Po posiłku, gdy chciałem zapłacić, dowiedziałem się, że płatności kartą nie są możliwe, bar nie przyjmie także gotówki ani równowartości w dolarach, ani nawet lokalnej waluty (tej nie miałem, ale zaoferowałem wymianę albo wizytę w bankomacie). Płatność była możliwa wyłącznie poprzez lokalną aplikację, która w Malezji służy do płacenia, komunikacji, zamawiania taksówek i zakupów. Ostatecznie jeden z klientów zgodził się zapłacić za mnie, a ja przekazałem mu dolary.
Jeszcze podczas tej samej wycieczki leciałem samolotem do Singapuru. Na pokładzie chciałem kupić piwo. Lokalne linie lotnicze nie przyjmowały płatności w gotówce ani kartą kredytową, ale wyłącznie poprzez aplikację przewoźnika. Ostatecznie trunek kupiłem po wylądowaniu na lotnisku Changi.