I po wielkiej przyjaźni. "Prezesi Microsoftu i OpenAI już nie znajdują wspólnego języka"
OpenAI i Microsoft mają predyspozycje do dyktowania reszcie technologicznego świata warunków przez najbliższe lata i do wspólnego kreowania przyszłości IT. Problem w tym, że wizje przyszłości prezesów obu splątanych w strategicznym sojuszu firm są dość odmienne.

W świecie technologii rzadko mamy do czynienia z historiami, które łączą w sobie elementy dramatycznej rywalizacji, geopolitycznych napięć i miliardowych stawek, a wszystko to okraszone jest osobistymi ambicjami dwóch wizjonerów. Jednak właśnie taki scenariusz rozgrywa się na naszych oczach w relacji między CEO OpenAI Samem Altmanem, a szefem Microsoftu Satyą Nadellą.
Partnerstwo, które jeszcze niedawno Altman nazywał najlepszym w branży tech, dzisiaj przeżywa kryzys, który może zdecydować o przyszłości sztucznej inteligencji. Wbrew pozorom nie jest to tylko kolejna biznesowa waśń - to historia, która może fundamentalnie wpłynąć na technologię, z której być może korzystasz właśnie teraz.
Czytaj też:
Od braterstwa do rywalizacji – historia relacji Altman-Nadella
Kiedy w 2018 r. doszło do pierwszego spotkania między Altmanem a Nadellą, nikt nie przewidywał, że będzie to początek współpracy, która zrewolucjonizuje świat technologii. Microsoft, gigant z Redmond, szukał wtedy sposobu na odzyskanie technologicznej świeżości, a niewielkie wówczas OpenAI dysponowało obiecującą technologią, lecz brakowało mu kapitału i infrastruktury do jej rozwinięcia. To było jak małżeństwo z rozsądku - OpenAI potrzebowało pieniędzy i mocy obliczeniowej, Microsoft szukał innowacji, która pozwoliłaby mu wskoczyć na falę AI.
Rok później Microsoft zainwestował pierwszy miliard dolarów w OpenAI, zyskując tym samym wyłączny dostęp do technologii startupu. Był to początek relacji, która miała przynieść korzyści obu stronom - i rzeczywiście przyniosła. OpenAI stworzyło przełomowy ChatGPT, który zgromadził ponad 500 mln tygodniowych użytkowników, a inwestycja pomogła Microsoftowi stać się liderem w przestrzeni AI, co przełożyło się na potrojenie kursu jego akcji.
Jednak jak w każdym związku opartym na interesach, prędzej czy później pojawiają się napięcia. Microsoft ostatecznie zainwestował w OpenAI około 13-14 mld dol., co dało mu znaczącą kontrolę nad kierunkiem rozwoju firmy. Dla porównania - to więcej niż wartość rynkowa wielu znanych polskich spółek giełdowych razem wziętych. To nie są drobne - to strategiczna inwestycja, która ma zapewnić Microsoftowi przewagę w wyścigu o dominację w sektorze AI.
The Blip, czyli trzęsienie ziemi w OpenAI
Pierwsze poważne pęknięcie w relacji pojawiło się pod koniec 2023 r. Wydarzenie, które wewnątrz OpenAI określono eufemistycznie jako the blip (mały błysk), a które w rzeczywistości było trzęsieniem ziemi w świecie technologii - nagłe zwolnienie Sama Altmana przez zarząd OpenAI. Powodem miało być to, że Altman nie był konsekwentnie szczery w swojej roli lidera.
Microsoft miał pośredni udział w tym zamieszaniu. Gigant z Redmond wprowadził do testów w Indiach nieoficjalną wersję modelu GPT-4 bez odpowiedniej zgody wspólnej rady bezpieczeństwa. Ta informacja nigdy nie dotarła do zarządu OpenAI, a sam Altman, obecny na spotkaniu zarządu również nie podzielił się tą wiedzą. To był pierwszy sygnał, że między firmami narasta nieufność.
Po zaledwie kilku dniach dramatycznych negocjacji Altman wrócił na stanowisko CEO, głównie dzięki masowemu buntowi pracowników OpenAI, którzy zagrozili odejściem. Nadella zareagował na tę sytuację w sposób, który amerykańscy dziennikarze określili później jako mroczny Satya. Dla prezesa Microsoftu było to sygnałem, że nie może w pełni polegać na stabilności swojego partnera.
Ubezpieczenie Nadelli, czyli jak Microsoft przygotowuje plan B
Nadella wyciągnął wnioski z kryzysu i postanowił zabezpieczyć interesy Microsoftu. Za 650 mln dol. zatrudnił Mustafę Suleymana, współzałożyciela DeepMind (firma należąca do Google), aby rozwijać konkurencyjne modele AI. To posunięcie stanowiło moment pęknięcia przyjaźni między Altmanem a Nadellą.
Można to porównać do sytuacji, w której twój długoletni partner biznesowy nagle zatrudnia twojego największego rywala - trudno to odebrać inaczej niż jako akt nieufności. Zespół Suleymana rozpoczął prace nad własnym dużym modelem językowym, który miał konkurować z GPT-4 od OpenAI. Projekt napotkał jednak trudności, co zmusiło Microsoft do przedłużenia współpracy z OpenAI.
Główne obszary konfliktu – o co tak naprawdę toczy się gra?
Napięcia między firmami koncentrują się wokół kilku kluczowych obszarów. Pierwszym z nich jest kwestia mocy obliczeniowej. OpenAI domaga się większych zasobów od Microsoftu, w tym dostępu do najnowocześniejszych chipów. Microsoft odpowiedział poluzowaniem umowy, pozwalając OpenAI na korzystanie z usług chmurowych konkurencji, pod warunkiem że sam nie będzie zainteresowany tym biznesem. To znacząca zmiana w stosunku do wcześniejszej umowy, która dawała Microsoftowi wyłączność na dostarczanie usług chmurowych dla OpenAI.
Drugim obszarem sporu jest kwestia dostępu Microsoftu do modeli OpenAI. Początkowo Microsoft miał wyłączny dostęp do technologii startupu, co było kluczowym elementem ich partnerstwa. Jednak w miarę jak OpenAI rośnie w siłę firma staje się coraz bardziej niechętna do dzielenia się swoimi najnowszymi osiągnięciami.
Trzeci, być może najciekawszy obszar konfliktu, dotyczy fundamentalnego pytania: czy AI osiągnie wkrótce inteligencję na poziomie ludzkim? Altman wyraża pewność, że OpenAI jest blisko tego kamienia milowego, podczas gdy Nadella publicznie odrzuca tę ideę jako nonsensowne podciąganie benchmarków. To nie jest tylko akademicki spór - umowa między firmami daje zarządowi OpenAI prawo do zmiany relacji z Microsoftem, gdy ten kamień milowy zostanie osiągnięty.
For-profit czy non-profit -walka o duszę OpenAI
W tle tych napięć rozgrywa się jeszcze jedna kluczowa batalia - o przyszły kształt OpenAI. Startup planuje przekształcenie w firmę nastawioną na zysk (for-profit), co pozwoliłoby mu pozyskać więcej kapitału i przyciągnąć talenty. Jednak Microsoft może skutecznie zablokować tę konwersję. Jeśli przekształcenie nie nastąpi do końca tego roku OpenAI może stracić dziesiątki miliardów dolarów.
- Ponownie potrzebujemy pozyskać więcej kapitału niż planowaliśmy. Inwestorzy chcą nas wspierać, ale przy tej skali kapitału potrzebujemy konwencjonalnego kapitału własnego i mniej strukturalnej osobliwości - napisał zarząd OpenAI w komunikacie. To jasny sygnał, że firma chce podążać drogą komercyjną, odchodząc od swoich non-profitowych korzeni.
Ta zmiana nie podoba się wszystkim. Elon Musk, który był jednym z założycieli OpenAI, ale opuścił zarząd w 2018 r., złożył pozew mający na celu zablokowanie tej konwersji. Według Muska OpenAI odeszło od swojej pierwotnej misji tworzenia AI z korzyścią dla ludzkości, stając się de facto prywatną firmą kontrolowaną przez Microsoft.
Walka o przyszłość AI – o co tak naprawdę toczy się spór?
Patrząc z szerszej perspektywy konflikt między Altmanem a Nadellą jest czymś więcej niż tylko biznesowym sporem. To starcie dwóch wizji przyszłości AI. Altman reprezentuje podejście ambitne, nastawione na szybki postęp i osiągnięcie tzw. ogólnej sztucznej inteligencji (AGI) - systemu, który dorównuje lub przewyższa ludzkie zdolności we wszystkich ekonomicznie wartościowych zadaniach.
Nadella z kolei wydaje się bardziej ostrożny, skupiając się na praktycznych zastosowaniach AI w produktach Microsoftu, takich jak Copilot. To podejście ma swoje uzasadnienie biznesowe - Microsoft musi dbać o interesy swoich akcjonariuszy i nie może pozwolić sobie na zbyt ryzykowne przedsięwzięcia.
Te różnice w podejściu do AI odzwierciedlają szerszy podział w branży technologicznej. Z jednej strony mamy wizjonerów takich jak Altman, którzy wierzą w transformacyjną moc AI i chcą pchnąć tę technologię jak najdalej, jak najszybciej. Z drugiej strony są liderzy jak Nadella, którzy choć również ekscytują się potencjałem AI, są bardziej świadomi związanych z nią zagrożeń i konieczności odpowiedzialnego rozwoju.
Microsoft kontra OpenAI - kto ma większe karty w rękawie?
W tej rozgrywce obie firmy dysponują znaczącymi kartami przetargowymi. Microsoft może zablokować przekształcenie OpenAI w firmę nastawioną na zysk, co mogłoby kosztować startup miliardy, jeśli nie zostanie ukończone w tym roku. Ponadto gigant z Redmond jest głównym dostawcą mocy obliczeniowej dla OpenAI, bez której firma nie mogłaby szkolić swoich modeli.
Z kolei zarząd OpenAI może uruchomić klauzule umowy uniemożliwiające Microsoftowi dostęp do najbardziej zaawansowanych technologii. To poważne zagrożenie, biorąc pod uwagę, że Microsoft zintegrował technologię OpenAI z wieloma swoimi produktami, w tym z wyszukiwarką Bing i pakietem Microsoft 365.
Warto też wspomnieć o regulacyjnym aspekcie tej relacji. Europejskie organy antymonopolowe zdecydowały niedawno, że inwestycja Microsoftu w OpenAI nie będzie traktowana jako przejęcie. To dobra wiadomość dla obu firm, ale nie oznacza, że są całkowicie bezpieczne. Unijny organ nadzoru konkurencji nadal prowadzi badania dotyczące partnerstw między dużymi firmami na rynku cyfrowym a dostawcami sztucznej inteligencji.
Co to wszystko oznacza dla zwykłego użytkownika?
Jako entuzjaści elektroniki użytkowej możecie zastanawiać się, co te wszystkie korporacyjne przepychanki oznaczają dla was. Otóż bardzo wiele. Konflikt między OpenAI a Microsoftem może wpłynąć na rozwój produktów, z których korzystacie na co dzień.
Jeśli Microsoft utraci dostęp do najnowszych modeli OpenAI może to oznaczać wolniejszy rozwój asystenta Copilot, pogorszenie jakości wyszukiwarki Bing czy mniej imponujące funkcje AI w pakiecie Microsoft 365. Z kolei jeśli OpenAI nie uzyska odpowiedniego finansowania po przekształceniu w firmę for-profit może to spowolnić rozwój ChatGPT i innych przełomowych technologii.
Z drugiej strony rywalizacja między tymi firmami może również przynieść korzyści. Microsoft zmuszony do rozwijania własnych modeli AI może stworzyć rozwiązania, które będą konkurować z produktami OpenAI, co ostatecznie może przełożyć się na więcej innowacji i niższe ceny dla konsumentów.
Bitwa o przyszłość, która rozgrywa się na naszych oczach
Konflikt między Samem Altmanem a Satyą Nadellą to więcej niż tylko biznesowy spór - to walka o przyszłość jednej z najbardziej transformacyjnych technologii naszych czasów. Od jego wyniku może zależeć, jak szybko i w jakim kierunku rozwinie się sztuczna inteligencja.
Partnerstwo, które początkowo wydawało się idealne - innowacyjny startup z wizjonerską technologią i gigant technologiczny z zasobami i infrastrukturą - zaczyna pękać pod ciężarem rozbieżnych ambicji i wizji. Altman dąży do stworzenia AI na poziomie ludzkim i przekształcenia OpenAI w potężną, niezależną firmę. Nadella chce utrzymać kontrolę nad strategiczną technologią i chronić ogromną inwestycję Microsoftu.
Niezależnie od tego, jak rozwiąże się ten konflikt, jedno jest pewne - znajdujemy się w kluczowym momencie rozwoju sztucznej inteligencji. Decyzje podejmowane teraz przez Altmana, Nadellę i ich firmy będą kształtować przyszłość technologii przez lata, a może nawet dekady. Jako entuzjaści technologii, mamy przywilej obserwować tę historię na żywo, śledząc każdy jej zwrot akcji. I wierzcie mi - jeszcze nie raz usłyszymy o napięciach między OpenAI a Microsoftem.
*Zdjęcie otwierające: Iryna Imago / Shutterstock